Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

czwartek, 28 marca 2013

17 słuchanie

Hmmm, ciężko. Tak bardzo by mi się przydał kurs, ale nie załamuję się, wczoraj przyszła książka "Samodoskonalenie umysłu metodą Silvy" napisana bardzo prostym językiem , wiele mi wyjaśnia a co najważniejsze, podnosi na duchu, żeby się nie poddawać i ćwiczyć. Chyba za bardzo chcę wszystko  na raz, teraz wiem, czemu to nie jest aż tak popularne, wymaga wiele wysiłku, bynajmniej na początku. Przez te dwa dni słuchałam utworu i co jest zastanawiające , zapadam w letarg jak już miła pani pogłębia stan od 1 do 10, gdzieś między 6 a 7 czuję jakieś uderzenie a przy końcówce totalnie zapadam się głęboko, i to czuję i pamiętam a potem odlot jestem w letargu ale nie mam dość siły , żeby wizualizować.

wtorek, 26 marca 2013

15 słuchanie

Dziś króciutko, jestem nawet zadowolona, powróciłam do utworu kiedy miła pani mówi na początku i na końcu, dodałam tylko około 1,5 minuty innego utworu, żeby to był dla mnie sygnał , że zaraz kończymy i żebym zbliżała się do wyjścia.
Utwór już nie może być krótszy to jest niezbędne minimum do ćwiczeń:

poniedziałek, 25 marca 2013

14 słuchanie

Słucham sobie i słucham, różnie to wychodzi, nie jest to takie proste. Wczoraj ustawiłam sobie wysoko poprzeczkę, wieczorem byłam wypoczęta, przygotowałam sesję pół godzinną, chyba za bardzo chciałam się rozluźnić, i umysł mówił nie, odmówił współpracy, długo czułam się jak  w becie, za bardzo skupiłam się żeby wejść w alfa. W końcu zeszłam bardzo nisko, utrzymywałam się w bardzo głębokim letargu ale znowu zbyt głębokim bo nie byłam w stanie wizualizować. Muszę wrócić do utworu, który słuchałam przedtem, poszłam nawet na skróty i wprowadziłam głos miłej pani tylko na koniec, niestety ten głos jest mi potrzebny i z przodu.

W piątek byłam w Warszawie, w pociągu spokojnie zrelaksowałam się, zeszłam do laboratorium , pracuję cały czas nad zdrowiem taty, zauważyłam ( w sumie nie wiem czy to jest świadome wyobrażanie czy praktycznie obraz płynący z podświadomości). W jego głowie zobaczyłam coś na kształt baterii paluszka w kolorze czarnym z jakąś dziurką, próbowałam to zniszczyć, rozkruszyć palcami, a nawet użyć lasera, nic z tego.

środa, 20 marca 2013

9 słuchanie

Na początek wyjaśniam  kiedyś pisałam ze jest w laboratorium pokój wypoczynkowy potem pisałam pokój dowodzenia , to jest ten sam pokój , jednak pokój dowodzenia teraz lepiej pasuje.

Zauważyłam, że jak tylko się wieczorem kładę i włączę utwór , moje ciało po kilku zaledwie chwilach zaczyna falować, jest to fantastyczne odczucie, powoli się do tego przyzwyczajam, przedwczoraj to tak  falowałam jak na huśtawce, aż się śmiałam sama do siebie.
Tak więc chyba na poziom wchodzę dosyć szybko, teraz muszę cierpliwie ćwiczyć utrzymanie się w alfie, z tym dalej jest problem.

poniedziałek, 18 marca 2013

7 słuchanie

Dziś kolejny tydzień , kolejne przygody z alfą. Jestem dopiero po siódmym słuchaniu uff, do 30 daleko. Trochę się denerwuję , że efekty nie są jakieś spektakularne, aczkolwiek z drugiej strony dobrze chyba idzie, powolutku. Laboratorium mi się rozrasta, ma trzy pokoje, jestem zaskoczona że jest bardzo skromne, szczególnie pokój"dowodzenia", ale może to wynika z tego , że jestem generalnie skromną osobą. Stwierdzam, że 6 minut relaksacji przed właściwym odliczaniem jest już za dużo, skróciłam utwór z początku na 3 minuty, tylko żeby się rozluźnić i uspokoić oddech, zresztą po kilku chwilach leżenia odczuwam to pływanie całego ciała, którego wciąż się boję , ale to chyba jest ten czas ,że mogłabym już odliczać, na tyle że jak miła pani, mówi "przyjmij wygodną pozycję..." wyrywa mnie to trochę z tego przyjemnego stanu.

czwartek, 14 marca 2013

4 słuchanie

Dzisiaj  przemyślenia z dwóch dni.

Muszę notować ile razy przesłuchałam utwór bo tak jak założyłam chcę przesłuchać 30 razy z tym , że nie liczę jeśli przesłucham przed zaśnięciem 2 razy czy w autobusie, raczej liczę te seanse wieczorne jako raz zresztą im więcej tym lepiej.

wtorek, 12 marca 2013

Na dobrej drodze

Chyba to jest to , pomysł z tym utworem był strzałem w 10. Wczoraj utwór rozszerzyłam tzn tą część środkową, którą mam przeznaczoną na projekcję  na 9 minut, tak normalnie to bym zasnęła, ale udało się nie zasnąć aż do głosu miłej pani.
Teraz będę tego słuchała cały czas, aż organizm wchodzenie w alfa będzie zaczynał automatycznie gdy włączę utwór, więc tak jak radzi pan Andrzej przesłucham to 30 razy, potem chyba łagodnie będę skracać utwór , szczególnie ten początek tam mam 6 minut na odprężenie, żeby wchodzić na poziom zaraz jak się zaczyna odliczanie. Muzyka z alfą czyli jak ja nazywam pyk, pyk niezwykle relaksuje , bez niej sam dźwięk alfa nie byłby taki przyjemny.

poniedziałek, 11 marca 2013

Zimowo

U nas prawdziwa zima , a już było tak fajnie, wiosennie, sypie i sypie , ale to podobno ostatni już tydzień.
Dopracowałam mój utwór na 15 minut , dlatego tak bo moją mp3 mogę ustawić na automatyczne wyłączanie po 15,30, 60 minutach. No ale w sumie to mi teraz chyba niepotrzebne ;)
Tak normalnie alfując bez tego wsparcia , gdzieś później zasypiam i żeby mp3 nie grała aż do wyczerpania akumulatora nastawiałam na 15 minut. Teraz jak słucham mojego utworu i na końcu miła pani mówi ze jestem wspaniałym człowiekiem i odlicza do wybudzenia , natychmiast się "budzę" i słyszę co mówi, więc raczej nie ma mowy żebym to przegapiła i przysnęła.

piątek, 8 marca 2013

Nowy pomysł

Jestem w posiadaniu utworu p. Wójcikiewicza - Standardowe ćwiczenia rozluźniające. W pierwszej części pan Andrzej opowiada o alfie a w drugiej miła pani wprowadza nas w ten stan słuchając dźwięk alfa - puk, puk. Powiem szczerze to puk puk wcale nie jest zbyt przyjemne , ale wpleciona jest też muzyka co robi się bardziej strawne.
Przesłuchałam raz i dla mnie trochę takie rozciągnięte, szczególne część rozluźniania ciała, i za długie -  28 minut w moim przypadku nie zda rezultatu , bo ja zasypiam bardzo szybko.

środa, 6 marca 2013

Środa

Dziś króciutko. Zamówiłam nową książkę dopiero wydaną 'Metody Silvy w Polsce. Prawdziwe historie". Nie mogę się doczekać żeby ją przeczytać. Mam nadzieję, że naładuję się pozytywnie i uwierzę , że wiele można zrobić świadomie ze swoim życiem.

Wczoraj minimalnie do przodu, bardzo szybko po odliczaniu widzę obrazy, udało mi się wtedy wprowadzić krótką afirmację , ale już nie dałam rady wyjść świadomie z alfy, to i tak postęp, myślę że jestem na dobrej drodze. Alfuję przed snem a jestem zmęczona po całym dniu i odprężanie idzie szybciej.

wtorek, 5 marca 2013

Wiosenny wtorek

Dziś wstałam z niesamowitą energią, rozpiera mnie na wszystkie strony, tak mam jak tylko poczuję oznaki wiosny, w przyszłym roku ruszamy z budową domu, już bym coś chciała posadzić, przesadzić , usiąść na tarasie z kawką, nosi mnie energia.
Minęła kolejna noc z alfowaniem, tak sobie myślę , że nie jest to wszystko takie proste, zresztą zastanawiałam się skoro to wszystko takie fajne to czemu wszyscy tego nie stosują. Teraz wiem potrzeba dużo samozaparcia w tych ćwiczeniach. Bardzo by mi się przydał kurs, ale to dopiero we wrześniu, dłluuuuuuuugo.

poniedziałek, 4 marca 2013

Poniedziałek

Śliczny dzień dzisiaj , widać i czuć, że idzie wiosna. Kupiłam podręcznik dla początkujących Silvy, to jednak jedna z lepszych pozycji, bo taka praktyczna, trochę się w tym gubię, jak kończę odliczać to mam wrażenie że nie jestem  w alfie a  czasem nie doliczę bo zasnę. Ja myślę , że to wszystko jest do wyćwiczenia. Chyba muszę iść tym systemem co piszą w książce, trzeba tyle razy uparcie powtarzać aż mózg zrozumie o co chodzi.

piątek, 1 marca 2013

Doradcy ?

Dziś mamy piątek , jeden cudowny dzień w tygodniu, uwielbiam wieczór kiedy wszyscy odpoczywamy, człowiek w pracy tak się spala , że jak przychodzi koniec tygodnia czuję się jak wymoczek.
Ze względu na przeziębienie podchodzę do alfowania trochę lajtowo, za to dużo obserwuję i analizuję. Myślę że wchodzę na poziom tylko jeszcze obawiam się tego wizualizowania i reszty.
Wczoraj znowu dziwna rzecz....

Drukuj