Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 25 marca 2013

14 słuchanie

Słucham sobie i słucham, różnie to wychodzi, nie jest to takie proste. Wczoraj ustawiłam sobie wysoko poprzeczkę, wieczorem byłam wypoczęta, przygotowałam sesję pół godzinną, chyba za bardzo chciałam się rozluźnić, i umysł mówił nie, odmówił współpracy, długo czułam się jak  w becie, za bardzo skupiłam się żeby wejść w alfa. W końcu zeszłam bardzo nisko, utrzymywałam się w bardzo głębokim letargu ale znowu zbyt głębokim bo nie byłam w stanie wizualizować. Muszę wrócić do utworu, który słuchałam przedtem, poszłam nawet na skróty i wprowadziłam głos miłej pani tylko na koniec, niestety ten głos jest mi potrzebny i z przodu.

W piątek byłam w Warszawie, w pociągu spokojnie zrelaksowałam się, zeszłam do laboratorium , pracuję cały czas nad zdrowiem taty, zauważyłam ( w sumie nie wiem czy to jest świadome wyobrażanie czy praktycznie obraz płynący z podświadomości). W jego głowie zobaczyłam coś na kształt baterii paluszka w kolorze czarnym z jakąś dziurką, próbowałam to zniszczyć, rozkruszyć palcami, a nawet użyć lasera, nic z tego.


W końcu wyciągnęłam to coś i wrzuciłam do pojemnika ze stężonym kwasem siarkowym. Leży tam i się rozpuszcza, a w głowie została szczelina , z każdej strony wystawały takie wiązki nerwowe  po 3 odnogi, połączyłam je z wiązkami  od lewej do prawej i od góry do dołu. One się tak złączyły jak na filmie Avatar główny bohater łączył się ogonem z innymi rzeczami w jedną całość, tak było i teraz i przez tą dziurkę zaczął płynąć jasny neuronowy strumień do nogi. A co było najfajniejsze w tym wszystkim, że zobaczyłam mózg cudownie zdrowy i różowy.
Tacie się jeszcze nie poprawiło, ale mam wrażenie , ze on w to jeszcze nie wierzy i nie dotarło to do niego, mimo, że mu tam tłumaczę, że już będzie dobrze to on jest przygnębiony.

Tak myślę, że muszę mu to uświadomić, może udałoby mi się zaprogramować się na obudzenie w nocy , żeby dotrzeć do jego świadomości. Niezła zabawa :))))

Mam nowe sny, wspomnę o jednym zastanawiającym, śniły mi się piękne czerwone pudełka zawiązane czerwoną kokardą , niestety nie dośniłam co w nich było, a szkoda.

Konkluzja jest jedna , nic na siłę , mózg tak nie działa, im bardziej chciałam sie rozluźnić tym mocniej pozostawałam w becie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj