Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

środa, 10 kwietnia 2013

22 słuchanie

Dziś pochmurno, jak ja lubię letni deszcz, jak sobie siedzę w domku, jest spokój, mogę odpocząć czy poczytać. Wiosna już podobno idzie, aż się wierzyć nie chce, że jest 10 kwiecień a za oknem ani jednego zielonego listka.
Wczoraj dwa razy przesłuchałam utwór, co mnie cieszy byłam prawie w całości świadoma, tradycyjnie rozmawiam z "nowym" tatą, i jak widać ten obraz jest już silny. Z dziadkami nie rozmawiałam, bo za długo konferowalam z tatą, mamy wyznaczoną datę ozdrowienia, ale usilnie namawiałam go, żeby zadzwonił do mnie przed tym terminem robiąc mi tym niespodziankę ( jesteśmy umówieni jak już w realu zacznie chodzić normalnie to do mnie zadzwoni mi o tym powiedzieć), jakiś taki niezdecydowany był, czyli następna rzecz nad którą muszę popracować.

Zdażyłam sobie jeszcze zwizualizować nowy cel utraty wagi - staję na wadze takiej lekarskiej, która nie miała tradycyjnie takiego suwaka do przesuwania, ale wyświetlacz pokazujący wagę, no i widzę pieleegniarkę jeszcze w takim białym czepku jak kiedyś nosiły pielegniarki, która przyciska wagę i mówi: no pięknie 57 kilo i widzę na wyświetlaczu te 57 kg, oczywiście obok widzę datę , którą też wymawia pielegniarka 01.05.2013. Myślę, że nie jest to jakiś skomplikowany cel, zobaczymy.
Z nowości - widziałam obraz mojego synka i rozlane mleko na podłodze, raczej taki symbol dobrze nie wróży, chociaż w sieci znalazłam również optymistyczną wersję :)

"Widzieć kipiące albo rozlane mleko - w Twoim sercu jest niepotrzebny smutek, uśmiechnij się, jest nadzieja."

inne:

"Rozlane mleko albo kipiące: niepotrzebnie się czymś martwisz"

I to może moja podświadomość dobrze mówi, ja całe życie się czymś zamartwiam, dzielę zapałkę na czworo, a zwykły kotek urasta do groźnego niedźwiedzia jesli mam problemy. Teraz chyba się martwię się komunią córki, denerwuję się już czy wszystko pójdzie dobrze, być może podświadomośc mi właśnie odpowiedziała.

W sumie nie wpadłabym na to gdybym tego przed chwilą nie napisała, nawet dziś po wstaniu pomyślałam, że chyba nic na blogu dziś nie napiszę bo nic specjalnego się nie działo.

Drugi obraz- wizja, przyszedł do mnie Daniel Olbrychski ten znany aktor, opowiadał coś, ale nie pamiętałam rano.

Nie pamiętałam też co mi się śniło a jak wiadomo co noc coś śnimy tylko tego nie pamiętamy. Nad tym też muszę popracować.


Z nowości jeszcze gdy odliczam 333-222-111, to ląduję na bardzo wysokiej górze, za mną jest piękna ukwiecona łąka, a przy pogłębianiu stanu wsiadłam do toru saneczkowego i siuuuuuuuuu, pojechałam w dół do mojego laboratorium.

Tymczasem na jawie uczę się optymizmu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj