Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

piątek, 3 stycznia 2014

Spotkanie z Emo

Wczoraj miałam spotkanie z białym  przybyszem ( do końca nie wiem czy to Duchowy Przewodnik).

Na początek  tradycyjnie wiuzualizowałam moje cele, potem wizualizowałam serce ( ból powrócił i jest dosyć nieprzyjemny). W sumie to już rozważałam pójście do lekarza ale przecież mam Silvę. To chyba dobry moment żeby wypróbować to na sobie. Raz mnie boli serce , raz gdzieś pod spodem , raz gdzieś w po drugiej stronie w płucach. Nie tak łatwo zobaczyć ozdrowienie, w każdym bądź razie usuwałam świetlistą energią  wszystkie zgrubienia, rozkruszając je, w dolnej cześci serca zauważyłam ciało wyglądu kostki cukru, nie mogłam za bardzo sobie z tym poradzić. Starałam sobie wyobrażać zdrowe serce bez bólu. Robiłam to też w nocy w półsnie jak sobie o tym przypomniałam. Zupełnie nie wiem jak to inni robią , jedna sesja i cyk - ozdrowienie swojego ciała albo innych. Zobaczmy ile mi zejdzie.



Silva pisze żeby się tak nie przejmować  tą wizualizacją , przecież nie jesteśmy lekarzami, żeby wiedzieć jak to tam wszystko w ciele funkcjonuje, wystarczy intencja i wyobrażanie sobie co nam przychodzi do głowy a neurony już będą wiedziały co z tym zrobić.

Potem poszłam na Plażę  Czasu i tak jak pisałam wczoraj tylko pomyślałam o Przewodniku i już był. Próbowałam z nim nawiązać kontakt- starłam się hamować swoje myśli i tkwiłam w zawieszeniu oczekując na jakiś myślowy błysk.  I był błysk - przewodnik ma na imię Emo, naprawdę nie wymyśliłam tego wcześniej , słowo to pojawiło się jak telepatyczna myśl. Po czym powiedział coś  do  mnie po angielsku - jakieś zdanie. Odpowiedziałam mu żeby nie mówił po angielsku bo jest wszystko wiedzący i zna wszystkie języki i niech mówi po polsku. Ale sesja  się kończyła i na tym spotkanie się urwało. Jestem mile zaskoczona że otrzymałam wogóle jakiś przekaz.

Sny jak zwykle były znowu z liczbami - K telefon ma ostatnie cyfry w numerze ... , śniło mi się że nie mogłam się do niego dodzwonić bo telefon "sam" zmienił te ostatnie cyfry na 4,5 ( trzeciej nie pamiętałam rano) i że jakiś  jego kolega podwoził mnie do pracy. Sen nic specjalnego , ale zauważyłam że cyfry pojawiają się dosyć często.

Rano obudziłam się chwilę przed budzikiem , żeśka i wypoczęta.

Następne sesje to kontynuacja wizualizacji serca i nawiązywania kontaktu z Emo ( podoba mi się to imię - nie znalazłam postaci o takim imieniu , która byłaby jakimś czarownikiem czy kimś takim)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj