Miałam przyjemność uczestniczyć w dwudniowych warsztatach medytacyjnych. Takie dwa dni oderwania od rzeczywistości potrafią odstresować. Nigdy nie stosowałam medytacji dynamicznych, a teraz miałam okazję je wypróbować. Fajna sprawa. Czułam wiele napięć w ciele, a one pozwoliły mi rozluźnić ciało. Totalnie rozluźniająca medytacja było po obiedzie, kiedy część z nas zwyczajnie przysnęła i chrapanie rozlegało się po sali ;) Na pewno dobrym pomysłem było przeplatanie medytacji dynamicznych z technikami siedzącymi i leżącymi. Nie byliśmy anonimowi, każdy przedstawił się i opowiedział o swoich doświadczeniach z medytacją. Była medytacja kunadlini która składała się z paru części , podczas części aktywnej widziałam tańczącą taniec brzucha hinduskę - piękną kobietę, która pod koniec zamieniła się w kulę światła. Owa kula rozproszyła się potem na tysiące promieni, które ja potem zagarniałam do swojego ciała.
Translator
Polub mnie :)
Szukaj na tym blogu
niedziela, 26 października 2014
czwartek, 23 października 2014
Meridiany i droga do światła
.
Dawno nie pisałam co się u mnie dzieje. Jestem teraz gorąca dziewczyna ;), generalnie zawsze byłam zmarźluchem , teraz rozpiera mnie gorąco ( a do menopauzy jeszcze mi daleko). Szczególnie na plecach, na wysokości brzucha i na klatce piersiowej. Nie jest to cały czas, ale dosyć często. Niedawno też pisałam o uczuciu spływania czegoś pod skórą na głowie. Proces pogłębia się, spływanie początkowo delikatne po prawej skroni, rozszerza się na pozostałe obszary, wczoraj zaczęło spływać aż do prawego ucha dając uczucie mokrości. Póki co najsłabiej odczuwalne po lewej stronie głowy, ale na czole trwa już w najlepsze. Ostatnio jak czytałam książkę to czułam jak grube krople spływają po czole, odruchowo przetarłam je ręką a tam sucho. Zdaje się że kanaliki w których to coś płynie robią się większe i grubsze , dając wrażenie spływania czegoś w większej ilości. Palenie w czole trwa nadal. W sumie strumienie płyną już teraz cały czas z małymi przerwami. Zapewne te kanały to meridiany w których płynie nasza energia życiowa.niedziela, 19 października 2014
Theta healing
Wokół tematu theta healing kręciłam się od jakiegoś czasu. Byłam zwyczajnie ciekawa o co w tym chodzi. Przeczytałam 2 książki: "Theta healing. Wprowadzenie do nadzwyczajnej metody uzdrawiania Energią " i "Theta healing dla zaawansowanych. Wykorzystanie mocy Wszytskiego Co Jest".
Autorką jest Vianna Stibal, która od dziecka miała rozwiniętą intuicję i kontakt z duchowym światem. Tak zupełnie ogólnie to theta healing jest metodą natychmiastowego uzdrawiania na poziomie fizycznym, duchowym, emocjonalnym i mentalnym. Polega na pracy w stanie theta bezpośrednio u naszego Stwórcy. Uzdrowiciel jest świadkiem uzdrowienia przez Stwórcę. Sama metoda to wejście w stan theta, wizualizacja swojej energii przez wszystkie czakry od dołu do góry , mentalne wyjście przez czakrę korony, przejście przez różne poziomy bytu, różne światła i dotarcie do Stwórcy Wszystkiego Co Jest. Wtedy spotykamy się z Najwyższym , zwracamy się z jakby rozkazem o uzdrowienie, które następuje w tamtej przestrzeni.
Autorką jest Vianna Stibal, która od dziecka miała rozwiniętą intuicję i kontakt z duchowym światem. Tak zupełnie ogólnie to theta healing jest metodą natychmiastowego uzdrawiania na poziomie fizycznym, duchowym, emocjonalnym i mentalnym. Polega na pracy w stanie theta bezpośrednio u naszego Stwórcy. Uzdrowiciel jest świadkiem uzdrowienia przez Stwórcę. Sama metoda to wejście w stan theta, wizualizacja swojej energii przez wszystkie czakry od dołu do góry , mentalne wyjście przez czakrę korony, przejście przez różne poziomy bytu, różne światła i dotarcie do Stwórcy Wszystkiego Co Jest. Wtedy spotykamy się z Najwyższym , zwracamy się z jakby rozkazem o uzdrowienie, które następuje w tamtej przestrzeni.
środa, 15 października 2014
Życie po życiu
Przeczytałam dwie książki Moona - "Życie po życiu" oraz druga część pod tytułem "Refleksje nad życiem". Może to nie są pozycje na ten blog, ale gdzieś zahaczają o inny wymiar
Autor jest lekarzem i opisuje przeżycia ludzi którzy doświadczyli śmierci klinicznej i zobaczyli co jest po drugiej stronie. Przedstawia najbardziej powtarzający się model przeżyć.
W pierwszej pozycji czytamy że wiele ludzi widziało tunel ze światłem, inne znajome istoty, które nie żyły, bądź świetlistą osobę. Wielu zdawało sobie sprawę, że umarła, widziała swoje ciała i słyszała ludzi. Osoby po wypłynięciu z ciała fizycznego chciały dać znać ludziom na ziemi gdzie są , próbowały je dotykać , ale nikt ich nie słyszał. Sami oni byli złożeni z jakieś materii , która przenikała przez żywe osoby, ściany, przedmioty. To skojarzyło mi się z rola Patricka Swayze "Uwierz w ducha".
Autor jest lekarzem i opisuje przeżycia ludzi którzy doświadczyli śmierci klinicznej i zobaczyli co jest po drugiej stronie. Przedstawia najbardziej powtarzający się model przeżyć.
W pierwszej pozycji czytamy że wiele ludzi widziało tunel ze światłem, inne znajome istoty, które nie żyły, bądź świetlistą osobę. Wielu zdawało sobie sprawę, że umarła, widziała swoje ciała i słyszała ludzi. Osoby po wypłynięciu z ciała fizycznego chciały dać znać ludziom na ziemi gdzie są , próbowały je dotykać , ale nikt ich nie słyszał. Sami oni byli złożeni z jakieś materii , która przenikała przez żywe osoby, ściany, przedmioty. To skojarzyło mi się z rola Patricka Swayze "Uwierz w ducha".
piątek, 10 października 2014
Wizualizacje u dzieci cz. 2
Jakiś czas temu pisałam o wizualizacjach u dzieci - TUTAJ
Dziś pora na nową historię. Chodzi o 10- letnią córkę. Od początku września skarżyła się na ból w kostce , ból pojawiał się przy chodzeniu jak i przy bieganiu. Wylądowaliśmy u pediatry a stamtąd u chirurga. Lekarz obejrzał stopę , nie stwierdził złamania. Zalecił noszenie specjalnej opaski usztywniającej i zapisał jakieś tabletki. Po tygodniu znowu kontrola i znowu tak samo, bóle nie ustąpiły, po następnym tygodniu znowu wizyta - taka sama sytuacja. lekarz stwierdził , że jeśli faktycznie nie ma poprawy to chyba wsadzimy tą nogę w gips. Przestraszyłyśmy się trochę tym faktem. Kolejna wizyta - noga dalej boli. Wieczorem zaczęłam się zastanawiać o co kaman z tą kostką. Nie jest złamana ani opuchnięta, więc ? Ot co wymyśliłam:
Dziś pora na nową historię. Chodzi o 10- letnią córkę. Od początku września skarżyła się na ból w kostce , ból pojawiał się przy chodzeniu jak i przy bieganiu. Wylądowaliśmy u pediatry a stamtąd u chirurga. Lekarz obejrzał stopę , nie stwierdził złamania. Zalecił noszenie specjalnej opaski usztywniającej i zapisał jakieś tabletki. Po tygodniu znowu kontrola i znowu tak samo, bóle nie ustąpiły, po następnym tygodniu znowu wizyta - taka sama sytuacja. lekarz stwierdził , że jeśli faktycznie nie ma poprawy to chyba wsadzimy tą nogę w gips. Przestraszyłyśmy się trochę tym faktem. Kolejna wizyta - noga dalej boli. Wieczorem zaczęłam się zastanawiać o co kaman z tą kostką. Nie jest złamana ani opuchnięta, więc ? Ot co wymyśliłam:
wtorek, 7 października 2014
Kurs II stopnia Silvy - relacja
Jestem po kursie. Dużo nowych treści i fajnych ćwiczeń pracy z podświadomością. Porównując go z kursem podstawowym , ten zawierał mniej treści, ale za to więcej ćwiczeń. Były zarówno takie, które prowadził wykładowca , ale i takie z którymi pracowało się dwójkami. Te w parach były dosyć obszerne - wprowadzenie w stan theta ( czyli głębszy niż alfa) a następnego dnia cofanie się w czasie i do poprzednich wcieleń. Jedno cofanie z prowadzącym , drugie w parach. Ćwiczyliśmy też metody pozbywania się lęków, wybaczanie innym osobom. Zakładaliśmy kotwicę dobrego samopoczucia ( kotwica 3 palców). Kto się orientuje w temacie to kotwice to oczywiście elementy programowania neurolingwistycznego czyli NLP. Tak więc jak ktoś mówi , że Silva to praktyki szatańskie, to śmiać mi się chce. Ustawialiśmy hierarchię swoich wartości i wyznaczaliśmy swoje cele.
czwartek, 2 października 2014
Nowe odczucia - pływanie
Muszę choć pokrótce opisać nowe doznania, coś się zmienia. Od tamtego tygodnia zaczęło się pojawiać uczucie spływania, na początku tylko trochę i tylko z czubka głowy wzdłuż prawej strony, teraz poszerza się na inne obszary i trwa częściej. To tak jakby jakiś płyn spływał w jakiś kanałach jak woda w rzece, jest to bardzo delikatne uczucie , czasem łaskoczące. Mam wrażenie, że to nagromadzona energia z czoła znajduje wreszcie swoją drogę. Zdecydowanie daje to uczucie ulgi. Jakby cały środek głowy pływał.
Na pewno nie jest łatwo, pieczenie zwiększa swoją siłę . Czasem jest taki specyficzny ucisk na głowie, że mam nudności i chce mi się wymiotować. Coraz bardziej boli i mrowi mnie kręgosłup, w sumie to gdzieś tam zawsze mnie pobolewał, ale teraz to się wszystko nasiliło. Coraz częściej pojawia się też uczucie mokrego placka na czole - odczucie chłodu jest czasem dotkliwe.
Na pewno nie jest łatwo, pieczenie zwiększa swoją siłę . Czasem jest taki specyficzny ucisk na głowie, że mam nudności i chce mi się wymiotować. Coraz bardziej boli i mrowi mnie kręgosłup, w sumie to gdzieś tam zawsze mnie pobolewał, ale teraz to się wszystko nasiliło. Coraz częściej pojawia się też uczucie mokrego placka na czole - odczucie chłodu jest czasem dotkliwe.
Subskrybuj:
Posty (Atom)