Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

sobota, 21 lutego 2015

Aura

Jestem podekscytowana. Chyba dostąpiłam zaszczytu zobaczenia ludzkiej aury. Miałam całodniowe zebranie w pracy dosyć nudne. Patrzyłam na osobę prowadząca siedzącą przy stole. Kiedy wstała zobaczyłam za nim jej auryczny kształt w postaci jasnej - białej poświaty. Oczy otworzyłam szeroko czy to nie przywidzenie . Widok jednak był i utrzymywał się kilkanaście dobrych sekund po czym się rozmył. Potem jeszcze widziałam taką jasną otoczkę na szerokość 2-3 cm wokół ciała tego gościa. I małe zaskoczenie tą otoczkę mogłam potem zobaczyć kiedy chciałam , nie miała jednak kolorów.
Kiedyś myślałam jak to jest widzieć aurę. Po kolorach można wywnioskować jakiego charakteru jest człowiek a nawet czy w danym momencie kłamie :) Można też ocenić zdrowie człowieka, w miejscach chorych jest zazwyczaj ciemny lub szary kolor. Ciekawa sprawa. Zapewne udało mi się to bo byłam zwyczajnie znudzona i rozluźniona a to sprzyja widzeniu aury. Być może, może jest to związane z moimi objawami na czole. Może odblokowuje sie powoli trzecie oko, bo przecież nie stosowałam żadnych ćwiczeń , żeby to zobaczyć.
Ze strony Zenforest

Aura widziana po raz pierwszy wydaje się niemal biała i przypomina obłok. Stopniowo, w miarę rozwoju umiejętności jej widzenia, zaczynamy dostrzegać kolory. Każda aura ma swój podstawowy kolor, który zawiera ważne informacje o człowieku, ukazując jego emocjonalną, psychiczną i duchową naturę.

Oprócz tego z ciała poprzez aurę emanują różnobarwne promienie. Niektórzy uważają je za fale myśli – z pewnością to, co myślimy, ma bardzo duży wpływ na otaczającą nas poświatę. Stąd niewątpliwie pochodzą takie wyrażenia jak „czerwony ze złości” czy „zielony z zazdrości”. Myśli przepływają i nie należy ich traktować jako stały element aury. Nikt nie bywa „czerwony ze złości” całymi tygodniami czy miesiącami. Jednak negatywne myśli i emocje mogą wywołać stałe zmiany w aurze: wspaniałe, wibrujące barwy stają się matowe, odpychające, a nawet złe.

U niektórych ludzi wewnątrz aury występują różne figury geometryczne. Uważa się na ogół, że mają one symboliczne znaczenie. Na przykład koło symbolizuje spełnienie i głębokie zadowolenie. Trójkąt może oznaczać, że dana osoba chroni innych lub ktoś chroni ją samą. Gwiazda oznacza duże zdolności parapsychiczne.

Ponadto czasami można dostrzec strzały, spirale, stożki, krzyże, półksiężyce itp. Strzały pojawiają się często wtedy, gdy człowiek pozostaje pod wpływem stresu, szczególnie długotrwałego. Krzyże oznaczają trudności w podejmowaniu decyzji i spotyka się je głównie w aurze ludzi niezdecydowanych czy nieśmiałych. Spirale, stożki i półksiężyce wskazują na ogół na poważne myśli. Co ciekawe, rzadko się  je widuje w aurze ludzi wykonujących stymulujące umysłowo zawody, natomiast są widoczne u osób, które z jakiegoś powodu częściej wykorzystują swój umysł niż zwykle.

Niektóre z tych kształtów odzwierciedlają pojedyncze myśli, a wtedy trwają zaledwie kilka sekund i znikają. Dzieje się tak dlatego, że większość z nas nie potrafi zatrzymać jednej myśli przez dłuższy czas. Jeśli kształty te symbolizują cały nasz umysł, mogą istnieć miesiącami, latami czy nawet przez całe życie. Dostrzega się je na ogół u intelektualistów i ludzi rozwiniętych duchowo.

Nasza aura przez cały czas współdziała z aurą innych. Gdy spotykamy kogoś, kto jest nam miły, obie aury otwierają się i łączą ze sobą . Aura dwóch głęboko w sobie zakochanych osób tworzy jeden wspaniały, wibrujący obłok . Gdy widzimy kogoś, kogo nie lubimy, obserwujemy, jak jedna aura odpycha drugą . Czy zdarzyło ci się spotkać kogoś, kto wydał ci się antypatyczny, pozornie bez żadnego powodu? Twoja aura została odrzucona przez aurę tego drugiego człowieka, ostrzegając cię, byś się do niego nie zbliżał. Osoba przepełniona wyłącznie negatywnymi myślami, stopniowo wszystkich od siebie odepchnie.

Tymczasem tajemnicze mrowienie opanowało niemal całą głowę a na czole czasem spływa taki kwas, że trudno to wytrzymać. Nasila się nacisk na nasadę nosa. Zauważyłam też, że w miejscach na głowie w których czułam  takie wbijanie gwoździ , teraz robią się tam jakieś wiry energetyczne bo da się odczuć w tych miejscach  energetyczną  migrację. Jakby ktoś ciosał moją głowę, żeby powstał kanał do przepływu. Niedawno zaczęłam słuchać podczas medytacji muzyki hemi sync. Może ma na mnie jakiś wpływ, Na razie trudno mi ocenić. No i przymierzam się do zakupu MindWave Mobile, z pewnością będę wam prezentować jak kształtują się fale mózgowe podczas medytacji i jak to będzie wyglądało na przestrzeni czasu. O tym pisałam TUTAJ. Ale to za jakiś dłuższy czas,gdzieś koło jesieni może. 

Jestem w trakcie czytania drugiej pozycji Roberta Monroe : "Dalekie podróże". Po jej ogarnięciu napiszę co było ciekawego, a jest naprawdę wciągająca. 




2 komentarze:

  1. Kiedyś pracował ze mną mężczyzna, który twierdził, że jest po jakimś kursie i widzi aurę, nawet mówił nam jaka jest u każdej z nas. Znam też osobę, która twierdzi, ze widzi aurę kwiatów. Sama nie wiem, co o tym sądzić, chociaż wiem, że z naukowego punktu widzenia, widzenie aury jest możliwe. Medytacja ciągle mi w moim mieszkaniu nie wychodzi, moi domownicy zbyt mnie rozpraszają i nawet gdybym bardzo chciała to i tak mnie wytropią i wpadną z jakimś prozaicznym "co jutro na obiad"... Trochę mi z tego powodu... przykro, ale czekam z nadzieją, że inne czasy nadejdą :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gaja wierzę , że aurę można zobaczyć. Hewitt w w którejś książce opisywał jak wykorzystywał zdolność jej widzenia w codziennym życiu.
      Na pewno dasz radę z medytacją , chyba nie masz gorzej niż ja :). Obecnie mieszkamy na 40 metrach w dwóch pokojach z dwójka dzieci. Latem jak wszystko dobrze pójdzie będziemy mieszkać już w swoim nowym domu ( będzie o tym osobny post bo cała budowa to jest wielka magia, ale na razie tajemnica).

      W takich warunkach jak teraz medytuję w kuchni dopiero jak wszyscy pójdą spać. Nie da się inaczej. Nie ma szans , żeby się wyciszyć o innej porze. Kiedy cały dom śpi, zapalam świecznik i wlewam olejek zapachowy. Robi się cudowny nastrój. Domownicy już się przyzwyczaili, że mama nocami siedzi w kuchni :). Początkowo byli co najmniej zdziwieni, teraz nie zwracają na to uwagi.

      Usuń

Drukuj