Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

środa, 29 lipca 2015

200 godzin....

Mój licznik medytacji wskazał 200 godzin :) To są godziny faktycznych medytacji , gdy odbywa się mój "rytuał' czy chowam się w moim cichym miejscu , zapalam świecznik i odpływam.  Przedtem było też wiele godzin  relaksacji na leżąco , które kończyły się zapadnięciem  w słodki sen bez potem pamiętania co się wtedy działo. Co się działo przez ten czas ? Powoli zaczęłam się budzić...  Teraz po czasie stwierdzam, że taki normalny człowiek siedzi sobie w twardej  skorupie przez którą  nie docierają wyższe wibracje do ciała. Jednakże kropla drąży skałę... Ta energia płynąca podczas medytacji w końcu  zaczyna "pukać" w naszą skorupę. I tak puka i puka aż osłabia strukturę skorupy.. a potem ...  A potem zaczyna się magiczny proces wtajemniczenia. Wszystko powoli  swoim indywidualnym tempem, samo dzieje się wraz z ustalonym planem.

Człowiek taki niecierpliwy  jest chciałby już , ale wszystko co piękne dojrzewa powoli. Gdy promienie kosmicznej energii dotrą do naszego ciała, uruchamia się wielki proces zmian, ciało przygotowuje się na przyjęcie wyższych wibracji o których zwykły człowiek nie ma pojęcia. To czas wielkich przemian  fizycznych i mentalnych. Ja sama się przez ten czas zmieniłam, na wiele spraw patrzę inaczej, nie choruję , nie pamiętam kiedy moje dzieci chorowały, musiałam powywalać leki bo się dawno przeterminowały.  Wyostrzone zmysły, spokój ducha. Wszystko na plus, chociaż okupione wysoką ceną gdy cierpi ciało fizyczne czy zupełnie niespodziewanie na światło dzienne wyłażą sprawy dawno zapomniane, gdzieś tam zepchnięte w podświadomość. Wychodzą po to , bo  nadszedł czas żeby się z nimi zmierzyć, ale nie jest to łatwe. Próba zepchnięcia ich z powrotem z drogi myślowej nic nie daje, powracają jak bumerang aż do skutku.

Teraz czeka mnie zupełnie nowy czas  - z tymi 200 godzinami zbiegła się przeprowadzka z bloku do nowego domu. Tak więc nowe medytacje będą już na nowym miejscu. Już jestem ciekawa jak to będzie , tam panuje zupełnie inna atmosfera niż w obecnym mieszkaniu. Doskonale harmonizuję się z nowym miejscem, więc pokładam nadzieję że ono wspomoże mój rozwój.

Póki co rozgryzam nowe odczucia - ból  w plecach nie pozwala mi się do końca zrelaksować, ale wczoraj zauważyłam , że nieco puszcza jak zaczynają moje ciało a ostatnio głowę przechodzić silne energetyczne dreszcze. Mam swoją teorię, że tam w tych plecach jest jakaś blokada i gdy napiera energia - odczuwam ten ból, bo  nie czuję go podczas  normalnego dnia. Dochodziły mnie też jakieś odgłosy z prawego ucha, ale był to jakiś   szum i jakieś niewyraźne dźwięki.Chociaż ostatnio było lepiej -  śpiew ptaków i męska rytmiczna pieśń jak mantra.
Ogromnie się cieszę , że niedługo będę znowu miała czas dla siebie - teraz pochłania mnie jeszcze budowa, ale już niedługo, kolejne książki czekają w kolejce do przeczytania , kolejne plany do zrealizowania, ale o tym na razie ciiii...............

Chwilowo odpoczywam od medytacji - może tydzień :) Póki co praktyka medytacyjna dalej trwa... proces też.... czas pokaże gdzie mnie zaprowadzi...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj