Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

piątek, 28 sierpnia 2015

Osho. Trzecie oko.

Dziś post poświecę  na   książkę Osho -  "Trzecie oko. Brama postrzegania pozazmysłowego."

Bliskie memu sercu są jego teksty, być może dlatego, że to o czym pisze potwierdza się u mnie - w moich doznaniach i myślach. Chociaż sam autor tak naprawdę "święty" podobno nie był i miał na sumieniu różne grzeszki. Nie przeczytałam jeszcze jego całej książki o medytacjach, ale mam nadzieję, że wrócę do niej niebawem, tylko, że w kolejce czeka jeszcze  parę innych książek

wtorek, 25 sierpnia 2015

Nowe..

Od jakiegoś czasu funkcjonuję na nowym miejscu, jednocześnie mózg przechodzi jakąś dziwną transformację - tysiące różnych myśli, przemyślenia całego życia, jakbym jutro miała nie żyć. Ale przychodzi nowy dzień a ja żyję dalej.  Ciągle mam wrażenie , że mój mózg się pierze aby usunąć wewnętrzne brudy.  Trudny to czas, zawieszona jestem w jakieś przestrzeni. Próbuję stanąć na nogi jak dawniej, ale na razie nie mogę. Czuję wewnętrznie , że stoję u progu czegoś  nowego.
Jakoś  ostatnio przestałam zwracać uwagę na bóle w plecach , wpadam w jakąś głębię. Teraz budzę się codziennie o 5 - 5.30  rano. Kładę się jeszcze i wsłuchuję się w prawe ucho, próbując wyłowić znaczenie odgłosów, które słyszę , ale na razie są jeszcze niezrozumiałe. Za to za zamkniętymi oczami przedwczoraj nad ranem właśnie po piątej  otuliło  mnie przyjemne światło, które sprawiło, że czułam się mimo wszystko  bezpieczna. To akurat było  tak przyjemne , że trudno to opisać. Niesamowite uczucie - zamykasz oczy a nie widzisz  ciemności tylko jasny blask.

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Gaj oliwny

Lato powoli dobiega końca, zatem zacznie się znowu czas nowych obowiązków - szkoła, zajęcia dodatkowe, ale też czas na skupianie się na sobie. Ja bynajmniej tak mam , że latem żyję inaczej i w okresie jesienno-zimowym tez żyję inaczej.  Powoli wracam to psychicznej równowagi, która ostatnio była mocno zachwiana,  z powodu zmiany życiowej  ogarnęły mnie potężne lęki a moja psychika była totalnie wyprana z pozytywnych emocji. Przez dobry tydzień nie mogłam zasnąć a gdy już zasnęłam , budziłam się zawsze o 5 rano nie mogąc dalej spać. Prawie nie jadłam , poruszałam się w letargu bez chęci do życia. Gdy po tygodniu zmusiłam się żeby usiąść do medytacji , znowu przeniosłam się do tego samego miejsca gdzie byłam ostatnio - gdzie był Jezus i Matka.

Usłyszałam :

Jesteś naznaczona i wybrana

Zadałam pytanie co to jest za miejsce

Gaj oliwny

Potem uklękłam przy murku z kamieni i modliłam się jakiś czas.

Za dobra w sprawach religijnych nie jestem ,  później wyczytałam , że to w gaju oliwnym Jezus modlił się przed śmiercią zanim został wydany. Może to jest swojego rodzaju analogia i ja też przechodzę jakiś proces transformacji . Być może moje stare "ja" umiera dla nowego.

Teraz powoli podnoszę się , chociaż moje emocje są jeszcze  ciężkie, zresztą mam tak , że do wszystkiego musze się przyzwyczaić , przetrawić po swojemu, zrozumieć i zaakceptować . Powoli zaczynam rozumieć mój obecny stan co daje tez nadzieję na poprawę, ale w bliżej niekreślonym czasie.
Co fizycznie - bóle  w kręgosłupie nasilają się i zaczynam odczuwać krążącą tam energię, boli i utrudnia medytację, za to odgłosy w prawym uchu stały się po przeprowadzce głośniejsze, śpiew ptaków jest naprawdę wyraźny , ale są też szumy jakieś, których  jeszcze nie rozróżniam. Myślę że otwiera się kanał jasnosłyszenia.

Doszłam też do wniosku , że czas zacząć się w tym kierunku rozwijać, moje ciało jest już co -nieco przygotowane. Na razie będą to konkretne ćwiczenia w domu, o czym będę pisać  co i jak w późniejszym terminie.  Możecie się przyłączyć jeśli kręcą Was takie tematy - na razie czekam na książkę, która ma mi w tym pomóc.

Murek z wizji był tego typu jak poniżej tylko tworzył rodzaj półkola bez tej ścieżki, po środku był taki a la krąg też wybudowany z takich kamyków przypominający studnię.


poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Dotyk Boskości

Chwilowo żyję w innym wymiarze, dosłownie :). Chwilowo też medytacja poszła na bok, ze względu na przeprowadzkę. Czeka nas jeszcze trochę pracy zanim zacznę się tym wszystkim w spokoju cieszyć. Ostatniego dnia na starym mieszkaniu miałam ciekawą medytację.

Znalazłam się w moim laboratorium , prosiłam o przybycie mojego pomocnika - Berniego. Gdy się zjawił zaczęłam narzekać


Drukuj