Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 14 września 2015

Osho. Kundalini. Przebudzenie wewnętrznego ognia.

Strasznie mnie kręci temat ludzkiej energii. Pamiętam czas gdy nic o tym nie wiedziałam a dopiero jak zaczęłam ją czuć w sobie , wyruszyłam na poszukiwanie informacji co się ze mną dzieje. Tak trafiłam na kundalini - kto się interesuje tym , wie że to uśpiona energia , której symbolem jest zwinięty wąż, gdy przychodzi czas - budzi się i rusza do góry. Po drodze wypala wszystko co złe w naszych ciałach, łamie blokady aby dojść na sam szczyt. Energia ta ma tak potężna moc , że potrafi nawet spalić nieprzygotowane ciało,
Nie wolno na siłę budzić tej energii, ona sama ruszy gdy przyjdzie na to czas. Gdy energia zostanie przebudzona , obudzą się nowe ośrodki, nowe umiejętności, umrze nasze stare "Ja", zmieni się totalnie nasza psychika.Nie jest to łatwy proces, na wierzch wyjdą stare sprawy z którymi trzeba będzie się zmierzyć. Ciało będzie trawić gorączka długie dni, a nawet lata.. Doświadczymy najróżniejszych stanów psychicznych i fizycznych.Przyjdzie taki czas gdy częściej będziecie spoglądać w niebo rozmarzając się , że tam jest wasz dom.... a nie tu na Ziemi... ta energia jest nieskończona i nigdy się nie wyczerpie. Lepiej jest jak energia narasta w miarę jak się ciało zmienia, np.  podczas praktyki medytacyjnej, wówczas wszystko dzieje się powoli i delikatnie. To są słowa przede wszystkim do tych, którzy na siłę chcą przebudzić energię , stosując agresywne techniki, to tak jakby rozerwać płatki róży w poszukiwaniu koloru zanim ona w swoim czasie rozkwitnie i pokaże swoje piękno.

Osho dobiera proste ale zapadające w serce słowa. Zwraca uwagę jak ważne jest aby przebywać w środowisku gdzie jest dużo tlenu, bo to tlen przebudza energię . Zatem trzeba przebywać w czystych warunkach - w lesie , nad morzem a nie tam gdzie są skupiska ludzi. Przez godzinę po wschodzie słońca ziemia znajduje się w bardzo niezwykłym stanie, dlatego właśnie poranek jest najlepszą porą na medytację. Szkoda, że nie potrafię zmusić się do porannej medytacji. Chodzę późno spać , więc każda minuta porannego spania jest dla mnie cenna :). Poświęca też trochę stron na tematykę właśnie oddechu oraz czakr.  Może faktycznie coś w tym jest, coraz częściej  spontanicznie biorę głębokie wdechy, może wymusza to podróżująca przez moje ciało energia. Na tą chwilę "uwiła" sobie gniazdko na plecach na wysokości łopatek dając o sobie znać w odczuciach rozgrzanego piecyka. Do tego panuje taki sam ogień powyżej serca. Mam wrażenie, że energia z dołu przemieszcza się do góry. To jest coś niesamowitego jak czuję ten ogień w sobie, jakby ktoś zapalił tam ognisko i podkłada do niego cały czas. Co będzie jak energia przemieści się jeszcze wyżej, co będzie jak się spotka z tym energetycznym deszczem na czole ?

Zauważyłam , że im więcej emocji na co dzień tym energia mocniej uderza. A w głowie ? - szkoda gadać, tony różnych emocji, które mnie przytłaczają. Nie jest łatwo. Powieki normalnie sprężynują , niewidzialna siła napina je i lekko podnosi do góry. No i co człowiek może ? Ano nic. Pogadać można sobie jedynie o rzeczach dla zwykłego człowieka niewyobrażalnych i tak odległych jak słońce. Wzrok już na stałe się zmienił, choć momentami widzę za mgłą , ale wszystko jest żywe i bardzo rozświetlone, jakby ktoś ze wszystkiego wokoło  starł jakiś niewidzialny kurz i pokazał prawdziwe barwy.

W sieci jest pełno informacji na temat kundalini, ale jak do tej pory co czytałam nikt tak ładnie o niej nie napisał jak właśnie Osho.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj