Pisałam niedawno TUTAJ, że nagromadziło się we mnie sporo energii i boska siła musiała zablokować moją duszę, żebym była bezpieczna. Od tego czasu pracowałam nad sobą, a po kursie reki przekazuję sobie energię. Ostatnio też mocno analizuję swoje medytacje, zadaję co wieczór pytanie , gdzie znika świadomość i pojawia się jakiś nieświadomy bezkres. A przecież nie śpię, siedzę.
W tym tygodniu dokładnie zaobserwowałam pojawiające się hinapagogi co oznaczało bycie w głębokim transie, zapisywałam je , po to żeby cały czas zachowywać świadomość, potem ich nie zapisywałam , ale opowiadałam sobie co widzę , zmuszając tym mózg, żeby funkcjonował na tak mocno obniżonych falach mózgowych, wszystko kontrolował i pamiętał. I wcale to nie jest łatwe. Doskonale obserwowałam moment gdy widząc obraz nie byłam potem już w stanie go sobie opowiedzieć. W tym momencie zrozumiałam , że zaraz odlecę w znany mi letarg. Nie byłam w stanie zmusić mózgu żeby w dalszym ciągu myślał logicznie. Zawzięłam się jednak, będę dalej próbować jednak ćwiczyć to poczucie świadomości aż do momentu kiedy będę w stanie świadomie kontrolować spotkania w innym wymiarze.
No waśnie.... Dopiero wczoraj rozmawiałam z kolegą , który mnie widział zablokowaną o czym pisałam. Doszłam też do refleksji że przyjdzie taki czas, że będziemy się spotykać w innych wymiarach. Nie upłynęło dużo czasu, gdy on medytował a ja spałam , "powędrowałam" na spotkanie z nim
dziękuję tobie za wszystko i chcę się za to odwdzięczyć
położyłaś dłonie na czole i nagle inaczej zacząłem się czuć, potem kucnęłaś dłoń oparłaś na moim sercu i powiedziałaś:
masz piękne serce, ale zmartwione i niespokojne
wtedy poczułem jak wszystkie troski i ciężar na sercu znika, poczułem ulgę, i ja tobie podziękowałem za to co zrobiłaś. Ty znów powiedziałaś:
nasze losy są podobne dlatego jesteśmy związani, Oni ciągle nas obserwują i nakierowywują. Powiedz samej mi by się nie denerwowała tym co ją spotyka niedługo przyjdzie czas kiedy pozna kim była, kim jest i kim będzie i zniknęłaś...
Rano gdy byłam już prawie obudzona ale jeszcze senna, widziałam za zamkniętymi oczami kosmos, jakąś ciemną przestrzeń z gwiazdami.Może właśnie wracałam z nocnej , astralnej wędrówki :)
Niczego tak bardzo nie pragnę , jak poznać kim byłam , kim jestem i kim będę. Czuję, że ta wiedza jest mi potrzebna do dalszego rozwoju.
Światła jest coraz więcej, czasem mam wrażenie , że moje powieki świecą, a od przedwczoraj całe ciało pali, a w sercu czuję ogromny ogień , który rozprzestrzenia się na wszystkie strony.
Ziemia-Człowiek-Niebo, czyli inaczej: podświadomość-świadomość-nadświadomość.
W jedności Świętej Trójcy tkwi siła każdego z nas.
Połączeni ze Stwórcą sami zyskujemy zdolność tworzenia.
W jedności Świętej Trójcy tkwi siła każdego z nas.
Połączeni ze Stwórcą sami zyskujemy zdolność tworzenia.
Witam,
OdpowiedzUsuńBardzo interesuje mnie to co Pani robi, trochę podnieca, trochę przeraża ale intryguje. Dodaję do obserwowanych,
pozdrawiam serdecznie
http://beautyinandoutside.blogspot.com/
Mnie też to wszystko podnieca, przeraża i intryguje. Ale ciekawość jest silniejsza niż strach przed nieznanym. Być może właśnie po drugiej stronie strachu jest to o czym marzę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń