Oto one:
Ja widzę, że po prawej stronie na promieniu z tej świeczki siedzi różowy, lekko fioletowy tłuściutki ptaszek i patrzy w płomień , ptaszek ma białe serduszko z którego wychodzi niebieskawy promień.
Nie widziałam ptaszka gdy robiłam to zdjęcie. Następnego dnia znowu postanowiłam je zrobić, już w momencie ustawiania telefonu widziałam jak nadlatuje biały punkt jakby chcąc być na zdjęciu. Ciary mnie przeszły po plecach i w roztargnieniu zrobiłam zdjęcie za daleko.
Wczoraj zrobiłam zdjęcie już z bliska, zarówno przed i po medytacji. Przed - nie było fioletowo-różowej kuli
Na tą chwilę nie jestem w stanie tego zinterpretować - czegoś czego nie widzę gołym okiem ,a jest na zdjęciu. Ważne , że to nie jest jakaś czarna mara a kolory są przyjemne: róż - fiolet-niebieski-biały.
Być może jest to jakieś zwykłe załamanie światła albo jakieś inne naturalne zjawisko fizyczne związane ze światłem. W każdym bądź razie tłuściutki, różowy ptaszek mnie rozbawił :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz