Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

sobota, 12 grudnia 2015

Tajemnica kropli wody

Jęczałam często , że rozwój duchowy jest taki monotonny a efekty postępują tak powoli że ma się wrażenie że nie ma ich wcale. Choć z drugiej strony wiem też , że tak być powinno - powolutku, żeby wszystko organizm mógł przetrawić i był gotowy na kolejną porcje emocji i doznań. Nie rzucać się od razu na otwieranie czakr, na ściągnie na  siebie energii niewiadomego pochodzenia, na wędrówki obe itd. Gdy tak powolutku będziemy się rozwijać , doczekamy się w końcu wspaniałych przeżyć, cudownych myśli i doznań. Coś na zasadzie im delikatniejszy dotyk tym silniejsze odczucie.
Od jakiegoś czasu odczuwam takie psychiczne constans- jakaś taka cisza błogostanu we mnie jest.
Za to fizycznie zmieniam się ostatnio jak na rozwój duchowy w szybkim tempie.

W poniedziałek podczas medytacji mój Berni powiedział mi, że Bóg szykuje dla mnie niespodziankę. Oczywiście podekscytowana zapytałam , ale jaką ? Niestety wtedy zaczęłam intensywnie myśleć i wyszłam z transu. Nie udało mi się ponownie zanurzyć w odmienny stan. Cały wtorek chodziłam i myślałam o co chodzi z tą niespodzianką. No i mnie spotkała fajna sprawa - nie wiem czy o to chodziło a może nie.
Lubię przemieszczać się po domu gdy jest już wieczorna cisza, dzieci śpią, wyciszam umysł przed kolejnym dniem. Tak było i we wtorek. Stałam przed lustrem w łazience gdy podniosłam głowę z nad zlewu po lewej lewej stronie zauważyłam świecące "coś". To "coś" było wielkości koła około 10 cm. Z racji, że od jakiegoś czasu mam sensacje wzrokowe, do których podchodzę ze spokojem ale i ogromnym zainteresowaniem i tym razem zaczęłam się przyglądać temu "coś" Wpatrując się tak, mój wzrok jakoś wszedł do środka i zobaczyłam obraz jak pod mikroskopem - spadające kuleczki, jakieś niteczki, łańcuszki, gdy mrugałam powiekami , one napływały do tego świecącego koła i spadały na dół, ale gdy starałam się nie mrugać było ich niewiele a wybijała się jakaś trójwymiarowa struktura - jasna z ciemnymi przestrzeniami ? Stałam tak wpatrzona i zastanawiałam się co to jest ?

Gdy już mój wzrok się zmęczył tym patrzeniem przestałam zaglądać w to koło. Zadumałam się myśląc o tym. Po chwili znowu zaczęłam patrzeć w tamtą stronę i ono cały czas tam było.  Pomyślałam sobie, że może z moimi okularami jest coś nie tak ( mam -3 ) ściągnęłam je z twarzy i odkryłam że to co widziałam w powiększeniu to była maluteńka kropla wody o średnicy gdzieś 2 mm na lewym szkle.
No i zaczęła się zabawa - nałożyłam nową kropelkę wody na szkło i oglądałam sobie do woli strukturę kropli wody. Za chwile przypałętał się w obraz włos i wyglądał dokładnie tak jak widziałam włos pod mikroskopem w szkole. Stałam i patrzyłam jak zaczarowana. Jakbym była małym dzieckiem, które z ufnością poznaje dopiero świat i z otwartym sercem chłonie nowe doznania. Jednak patrzenie w ten obraz mocno męczy wzrok
Nie omieszkałam podzielić się moim doświadczeniem z Bernim, odpowiedział tylko:

To dopiero początek...

Kilka tygodni temu zapytałam go jak to jest z widzeniem wewnętrznym, usłyszałam:

Twój wzrok jest dostrojony, tylko nie umiesz patrzeć.




2 komentarze:

  1. Kalista, czytam Twój blog od dawna i jestem pod wrażeniem tego, jak się rozwijasz. To naprawdę piękne i z przyjemnością oczekuje się więcej. Myślę, że na wiele Twoich pytań odpowie "Złota księga" Saint Germain'a oraz pozostałe jego dzieła. Złotą księgę przeczytasz w całości w necie, gdyż autor zażyczył sobie, aby jego teksty znane były każdemu człowiekowi, który chce je poznać bez opłaty za nie. Ściskam Cię mocno. Nike

    OdpowiedzUsuń
  2. Nike , dziękuję za przemiły komentarz :) Już sobie ściągnęłam tą książkę , na pewno przeczytam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Drukuj