Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

sobota, 31 grudnia 2016

Sen - nie - sen

Pisałam niedawno, że noce są inne. Jakoś mam takie wrażenie, że nocą toczy się drugie życie. Nie jest to tylko zwykły czas, kiedy wydaje nam się, że tylko śpimy. Niektórzy śnią , inni podróżują astralnie, albo zapadają w letarg z którego nic nie pamiętają.

Dziś miałam  dziwny sen - nie -  sen, kiedy byłam mocno świadoma gdzie jestem. Tym razem jest nad ranem, zaraz wstaję, za zamkniętymi oczami widzę siebie leżącą w łóżku. Potem widzę jak jestem w tym samym łóżku przechylona na prawą stronę, w stronę okna. Moje dłonie są rozsunięte na szerokość około 20-30 cm. Pomiędzy dłońmi trzymam kulę energii. Cała wiruje w nieustających wibracjach. Po chwili mój wzrok przebija się przez warstwy tych wibracji, dokładnie w środku dostrzegam wielkości piłki pinpongowej, kulę ziemską. Mam ją w dłoniach zawieszoną w powietrzu. wtedy słyszę myśli, które nie pochodzą ode mnie:

czwartek, 29 grudnia 2016

Podsumowanie 2016

Zleciał kolejny roczek. To był rok dla mnie przełomowy w mojej praktyce medytacyjnej. Spadła zasłona utkana z książek typu jak kontaktować się z astralem. Pozycje , które czytam ostatnio to już raczej typu jak grać w grę, która nazywa się życiem. Nastąpiło totalne przemeblowanie umysłu.

Magiczne 30 minut sam na sam zdziałało cuda, bez wymyślnych technik,czarów i rytuałów. Organizm sam w sobie jest inteligentny i wie kiedy ma wszystko nastąpić, nie trzeba na nim tego wymuszać. Umysł bez mojej świadomej woli zrozumiał , że jest istnieniem doskonałym , nie ma w sobie grzechu, bo jest manifestacją najczystszej boskiej energii- źródła. Odeszły próby bycia lepszym i innym. Przestałam gonić, gdy głęboko zakorzeniłam się w tej rzeczywistości w której przyszło mi żyć. O ile jeszcze w tamtym roku były wizje, tak w tym chyba w ogóle. Dopiero niedawno zrozumiałam, że medytacja bez nich daje prawdziwą wolność. Doszło do mnie , że życie jest TU a nie tam w astralu, wcale nie jestem wyjątkowa i wcale nie muszę być w jakieś urojonej drodze bycia lepszą. I gdy tak to wszystko do mnie dotarło, poczułam się jak przebity balon z którego zaczęło uchodzić powietrze. Jeszcze świadomość jakiś czas walczyła, jak to nie ma wobec mnie planu ?  To jak alkoholikowi zabrać wódkę... Trzeba mu pokazać , że piękne życie jest gdzie indziej, nie w oparach omamów alkoholowych.  I przyszła wolność, jakby zrzuciła z siebie brudny płaszcz, pod którym wyłoniła się prawdziwa JA. Doskonała w sobie na podobieństwo czystej energii, która niczego nie chce i niczego nie wymaga. Nie zmusza jak postacie astralne do oczyszczania się, żałowania za uczynki, do brnięcia w odchłań iluzji.

piątek, 23 grudnia 2016

Noce

Zauważam spore zmiany w śnieniu. Do tej pory różnie bywało z zapamiętywaniem snów. Jakoś też nie próbowałam tego zmieniać, nie prowadziłam dzienników by je zapisywać a tym samym rozwinąć zdolności zapamiętywania by wiedzieć rano co się śniło.

Chyba zaczęło się od niedawnej burzy magnetycznej i realnym śnie o życiu jednocześnie w innym życiu, jakby istniał świat równoległy. 

Śpię lekko, często będąc w sennym letargu wiedząc gdzie jestem. Powoli zaczynam pamiętać więcej snów. Są one jakieś bardziej realne i żywe, jakby były na powierzchni umysłu. To jest jakaś inna jakość śnienia. Ostatnio miałam ciekawy sen żeby byłam tuż przed porodem 3 dziecka – chłopca. To jest podobno dobry symbol, że coś dobrego może się „narodzić”. Czas pokaże. Pojawiła się liczba 2000 a potem 1900, miałam wrażenie, że coś się zaczęło odliczać, ale nie jestem w stanie wydedukować po tych liczbach o jaki okres chodzi. 

piątek, 16 grudnia 2016

Dualizm

Dziś powracam do iluzji astrala. Akurat póki co udało mi się z tego wyzwolić, ale kolega tkwi jeszcze w jego kręgach. 
Moje medytacje są czyste od wizji i jest to mój prawdziwy relaks bez sysania ze mnie energii przez astralne byty. A o to krótka relacja co się przydarzyło koledze:

W nocy jak się położyłem zacząłem słyszeć głos kobiecy w głowie. Przywitała się więc i ja się przywitałem i powiedziałem by okazała swoje oblicze. Odpowiedziała, że może to uczynić i się ujawnić, ale nie jest sama, że jest jeszcze dwoje, oni też mogą się pojawić i zgodziłem się, tak więc uczynili i pojawili się jako energia w kolorze fioletowym - takim jak kolor czakry 3 oka.

sobota, 10 grudnia 2016

Widzenie aury - ćwiczenia

Jestem na etapie uruchamiania wewnętrznych zmysłów. Zaznaczam , nie mam żadnych nadprzyrodzonych zdolności od dzieciństwa, więc co mi się uda rozwinąć , będzie oznaczało, że każdy może to zrobić. Kwestia tylko samozaparcia , chęci i ćwiczeń.

Dziś o metodach widzenia aury.

Metod na ćwiczenie widzenia znajdziecie sporo w sieci i w książkach, np. Strączyński w – „Uzdrawianie. Tradycja i współczesność” , R.Ulman „Wstęp do bioterapi” – zawiera ćwiczenia i cenne praktyczne wskazówki jeśli chodzi o pracę z energią. Bardzo dobre książki to Choa Kok Sui „Praniczne uzdrawianie kolorami” i „Stara sztuka uzdrawiana”. Choć w mojej ocenie książka uzdrawianie kolorami to dla zaawansowanych praktyków – zawiera sporo treści i początkująca jak ja łatwo się zgubi. Dobra w odbiorze również z ćwiczeniami to pozycja Webstera „Odczytywanie aury” 

Poniżej podaję parę metod, to są te które ja stosuję: 

poniedziałek, 5 grudnia 2016

Bądź czujny

Regularna medytacja prędzej czy później zaprowadzi nas w inne wymiary. Może to być w wyniku zwykłej praktyki medytacyjnej, ćwiczeń OOBE czy przez słuchanie medytacji prowadzonych. Bardzo popularne są nagrania ułatwiające  kontakt z  aniołami czy pomocnikami duchowymi. No i teraz tak , większość osób (tak przypuszczam) przyjmuje to co wtedy widzi za najczystszą prawdę i nikomu do głowy nie przyjdzie "sprawdzać " jaki rodzaj wibracji się za tym kryje. Też tak miałam , wszystko co widziałam traktowałam absolutnie poważnie, prawie jak wyrocznię życiową , dającą się spalić na stosie w imię wiarygodności moich wizji. Teraz jest inaczej. Zupełnie. Moja strefa astralna jest dosyć oczyszczona , bo nic póki co nie majaczy na horyzoncie podczas medytacji. 

wtorek, 29 listopada 2016

Widzenie wewnętrzne

Zakładając tego bloga nadałam mu tytuł „Budzenie umysłu - dzień po dniu” . Zupełnie nie wiedziałam w którą stronę pójdzie to „budzenie” no i czy to jest w ogóle możliwe. Ciągle mam taki obraz przeciętnego człowieka - który żyje w swojej skorupie niskich – ziemskich wibracji a dopiero praca duchowa nad sobą , umożliwia jej pękanie i wnikanie innych częstotliwości co uruchamia w ciele szereg zmian , na początku zupełnie nie zauważalnych. Bo przecież tak naprawdę cały Wszechświat nas przenika i inne wymiary a różnimy się tylko inną częstotliwością wibracji. Zatem spoglądanie w niebo w poszukiwaniu innych światów jest zupełnie błędne. To nie jest żadne oddzielenie. My tu a tamto tam. Wszystko jest wszędzie. 

W medytacji często coś napływa mi do rąk powodując ich „napompowanie” i ogromną ciężkość. Potem w ciemności czoła spostrzegam jasny żywy punkt, przypuszczam , że mogą to być wrota do innej częstotliwości. Na razie nie udaje mi się przejść przez ten tunel , choć odczuwam wtedy lekkie unoszenie ciała.

piątek, 25 listopada 2016

Jestem tu i tam ?

Moje noce są ostatnio dziwne , to co widzę i słyszę nie zawsze kojarzy się z normalnym marzeniem sennym. 

Jest noc ze środy na czwartek ( trwająca  burza magnetyczna może miała na to wpływ), we śnie siedzę w pokoju przy biurku. Dzwoni telefon – to moja mama. Jest bardzo zadowolona, mówi mi , że jest szczęśliwa i zadowolona, że moje życie jest w porządku, dobrze ułożone i że z dziećmi też jest jak należy. Dziwne są jej słowa bo wskazują jakby chciała podkreślić , że jest w dużej harmonii i spokoju.

Potem przychodzi policjant albo ktoś w mundurze i podaje mi telegram , na którym jest napisane , że moja mama umarła. Dociera do mnie , że telefon od niej był pożegnaniem i ona wiedziała, że odchodzi.

poniedziałek, 21 listopada 2016

Głos

Teraz taka ciekawostka . Słyszę Głos, no i teraz gdyby nie to wszystko co się wokoło ze mną dzieje powinnam się wybrać do psychiatry. Tylko kto jest normalny tak do końca : czy ludzie którzy mnie otaczają czy ja ? Głos na początku tylko pyta: " Kim jesteś ?" No i tak, co mu odpowiedzieć kim jestem. 

Bo kim tak naprawdę jestem… , nie ciśnie mi się na usta ani moje imię ani nazwisko, czuję, że to mnie ogranicza. Ramki w które mnie wsadzono – nadano imiona , nałożono pieczęcie w kościele, wysłano do szkół, rozpuszczają się i ulatniają , tworząc mnie na nowo wtopioną w całość. Ja - kropla wpadająca do morza, jestem tam , ale nie wskażesz palcem w którym miejscu… Dlatego nie wiem co mu odpowiedzieć kim jestem… 

wtorek, 15 listopada 2016

Medytacja dwóch serc

O medytacji dwóch serc przeczytałam po raz pierwszy w książce: "Stara sztuka uzdrawiania" Choa Kok Sui. Skupiając się na sercu oraz na drugim "sercu" - czakrze ciemieniowej powstaje duża ilość energii , której nadmiar należy po medytacji rozładować ćwiczeniami fizycznymi.  Postanowiłam popracować jakiś czas z tą medytacją wykorzystując do tego gotowe nagranie ze sklepu PREKOGNICJA - MEDYTACJA DWÓCH SERC.      

Opis  z tej strony:

Celem medytacji o dwóch sercach jest osiągnięcie kosmicznej świadomości czyli duchowej iluminacji. Jest to również forma służenia światu, gdyż podczas tej medytacji w pewnym stopniu przywracamy w nim harmonię, błogosławiąc całą Ziemię czułą miłością.

sobota, 12 listopada 2016

Odchodzenie

Dlaczego ludzie odchodzą... Czy jest  jakaś  zależność kiedy  to następuje ?  Znam koncepcję jak wielu z Was o reinkarnacji. Przychodzimy na ziemię po to by zrealizować cel, po śmierci ustalamy nowe cele na wyższym poziomie rozwoju  i znowu esencja naszej energii wchodzi w fizyczne ciało bo móc tego doświadczyć.  

A może nie ma reinkarnacji , może nasza energia po opuszczeniu ciała  fizycznego wpada w ogromne morze energii, jak rzeka do oceanu. Wszystko  się tam miesza i może wspomnienia z poprzednich żyć nie są ściśle „nasze” a kogoś innego.  Rodzina z Kowalskiego a praca z Malinowskiego - misz masz energetyczny.

poniedziałek, 31 października 2016

Przypomnienie :)

Kochani, przypominam , że dziś i jutro jest magiczna energia, doskonała na ustalenie planów na przyszły rok. Sadzimy nasionka lub cebulki które będą je symbolizować.

środa, 26 października 2016

Zasiewanie myśli

Teraz jest taki fajny czas jesienny, gdy my sami wyciszamy się po lecie, więcej czasu spędzamy w domu. Jest to też wyśmienity czas na czytanie czy na medytację. Dziś będzie o ciekawej rzeczy o jakiej przeczytałam w książce K.Ambrose „Przebudzenie aury”. Właśnie teraz powinniśmy pomyśleć już o planach na przyszły rok by w nas dojrzewały przez długie jesienne i zimowe wieczory. Dlatego dziś napiszę jak zrobić by udała nam się ich realizacja w następnym roku. 

Rytuał jesienny

Namów swoich przyjaciół na świętowanie Nowego Roku 31 października lub 1 listopada. To właśnie w tym czasie ludy celtyckie świętowały dawniej Nowy Rok ( data ta zbiega się również ze świętem wiccańskim Samhain, które rozpoczyna się nowy obrót Koła Roku). Wręcz każdemu uczestnikowi spotkania kartkę i poproś, by zapisał na niej swoje postanowienia. Następnie niech każdy kolejno odczyta na głos to , co zanotował, dzieląc się z grupą swoimi marzeniami i otrzymując od nich wsparcie oraz błogosławieństwo. Wznieście toast ( sokiem , wodą lub winem) i zapalcie świecę w intencji spełnienia marzeń dla każdej osoby.

piątek, 21 października 2016

Droga do domu

Tęsknię do domu. Tęsknię do miejsca skąd powstałam. Przeszłam tyle, przez fascynację medytacją , przez astral z kreacjami mojej podświadomości, przez boskie myślokształty. Już tyle ze mnie odpadło, jak stara zaschnięta skorupa , już nawet nie pęka, odpada całymi płatami. Oczyszczenie przez łzy przychodzi samo, gdy topnieje iluzja  dogmatów, opinii, zasad i programów, która we mnie istniała. Gdy teraz uczestniczę w totalnej herezji przygotowań młodszego dziecka do komunii , zdaję sobie sprawę z umysłowych rozgrywek które się toczą dzień pod dniu. Od poniedziałku do piątku różaniec, w sobotę zebranie w kościele, w niedzielę msza. Słowa księdza do dzieci , że mają się umartwiać  , nie jeść mięsa w piątek, i oczyszczać się z  grzechu. a ja powtarzam swoim dzieciom , że Bóg mieszka w sercu , a nie w słowach księdza. Moje dziecko pyta :

piątek, 14 października 2016

Widzieć aurę

Każdy może widzieć aurę, nie jest to nic tajemniczego. Oczywiste jest, że dookoła naszego ciała istnieje  pole energetyczne, które jest indywidualne  dla każdego człowieka.  I tu nie ma siły , kto aurę widzi potrafi scharakteryzować człowieka po widzianych kolorach a kto widzi więcej może zdiagnozować stan zdrowia. Tutaj nic się nie ukryje, jeśli ktoś w danym momencie kłamie aura to pokaże.  W aurze zapisane są wszelkie informacje o nas, o naszym stanie zdrowia, ale też nasze emocje  , pragnienia. Raczej  mówimy o 4 podstawowych  warstwach aury, poniżej dla ciekawości podaję 7 za K. Ambrose:

piątek, 7 października 2016

Moja wina , moja wielka wina....

Nie będzie to wygodny post - dla wszystkich , którzy chcą się wdrapywać po nieistniejącej  drabinie rozwoju. Nie będzie postów jak  przywoływać przewodników duchowych , jak kontaktować się z aniołami. To nie jest ważne , w ogóle. Sami bądźmy swoimi aniołami po prostu. Nie szukajmy iluzji w astralu, który jest jedynie fałszywym rozwojem duchowym.

Zaczęła się u mnie zupełnie nowa świadomość życia. Totalna zmiana myślenia, bo uświadomienie sobie bycia w SDU - syndromu duchowego uzależnienia gdy nieświadomie z tego wyszłam dało mi prawdziwe poczucie wolności. Pogoń za idealnością zakończyła się  a brud wybranego człowieka odpadł ze mnie sam. I moje ja pyta jeszcze jak alkoholik na odtruciu , który dopiero uwalnia się od toksycznej substancji,  co dalej ? Gdy moje ego nie jest już karmione boskimi wizjami i nie wysysa ze mnie energii. Nic - akceptacja siebie, spakowanie większości książek o rozwoju duchowym do kartonu, zerwanie więzów ze świętymi obrazami i talizmanami , które mają  "moc" .

wtorek, 27 września 2016

Drabina rozwoju

Idziemy dalej. Melduję się , że dalej jestem i nie stchórzyłam po rozpoznaniu Boga fałszywego. Wielu by  w takim momencie od razu zrezygnowało z medytacji by nie przeżywać ponownie swojego wewnętrznego rozłamu. W sumie byłam na granicy ucieczki, ale.... Spojrzałam na to inaczej, że każde doświadczenie czegoś nas uczy i chowanie głowy w piasek ze strachu nie jest dobrym pomysłem. I jest teraz dobrze - ja mocniejsza i silniejsza.

poniedziałek, 19 września 2016

Ciemna strona medytacji

Na blogu od początku mam jedno założenie - nie ściemniam. Piszę tak jak jest, nie ukrywałam gdy miałam doła i ciężkie psychiczne chwile , nie ukrywałam gdy byłam wniebowzięta i pełna optymizmu, tak i będzie w tym poście , który w moje wewnętrzne życie wnosi ogromną świadomość zmiany. W zakładce  "Moje przebudzanie"  można prześledzić skrótowo moją duchową drogę.

Gdy zaczęłam pisać tego bloga 3,5 roku temu dopiero wchodziłam w świat medytacji i wszystko było dla mnie fascynujące i takie piękne, techniki ,książki. Potem przyszła praca nad sobą , świadomość , że prędzej czy później będę się musiała zmierzyć ze swoimi problemami, bo głęboka medytacja do tego prowadzi. W tym momencie trzeba sobie zadać pytanie czy wchodzimy w to,  czy nie mamy odwagi zagłębić się w czeluść naszej podświadomości i odrzucamy proces zmian , czy jednak nie , znajdujemy w sobie siłę aby dążyć do jedności nas samych.
To jest tak jak ze strupem, gdy nic z nim nie robimy on sobie po prostu jest, ale gdy zaczniemy go rozdrapywać to zaczyna lecieć ropa, musimy poświęcić czas aby ranę oczyścić i wyleczyć.

środa, 14 września 2016

Gdy uczeń jest gotowy...

Rozpoczęłam zajęcia z bioenergoterapii - cudowna prywatność i wyłączność prowadzącego - bo jest nas 4 osoby. Dostaliśmy pierwsze ćwiczenia na odczuwanie energii - więc mam teraz co ćwiczyć w domu, ku wielkim zdziwieniu moich domowników ;). Bosko jest zaczynać czuć coś czego nie widać. Otwierają się wewnętrzne zmysły. Fajnie jest raz  w  miesiącu wyłączyć się na cały weekend i doświadczać takich rzeczy (oczywiście dla tych co się  tym interesują) , oderwać się od ziemskich rzeczy i uwierzyć w coś, co  wydaje się, że nie istnieje. 

Mam wrażenie , że rozwój duchowy idzie we właściwym kierunku. Rozpuszczanie się wewnętrzne i łączenie z przestrzenią, postępuje. Uczucie znikania i wtapiania się jest stanem dużego spokoju i harmonii. Nie chcę nawet myślami wracać do czasu sprzed roku , gdy tkwiłam w głębokiej, czarnej depresji blisko 6 miesięcy . Obyło się bez pomocy lekarza, który by pewnie nafaszerował mnie psychotropami. Sama wyszłam z jaskini w Słońce. No tak.... Zupełnie niedawno połączyłam fakty dlaczego tak było i do czego mnie to doprowadziło, doznałam  szokującego odkrycia. Napiszę Wam o tym następnym razem. 

wtorek, 6 września 2016

OM

Zainteresowałam się medytacją z OM. Szukałam "pomocy" w związku z tym co ostatnio pisałam - piskiem w głowie. Szukam lekarstwa na wysokie wibracje i tak mi przyszło do głowy aby na wibrację podziałać inną wibracją, która to wszystko złagodzi albo choć pomoże przez to przejść.

OM – Śpiewanie lub głośne recytowanie dźwięku OM jest dobrym sposobem na wewnętrzne wyciszenie. Wibrujące powtórzenia pogłębią naszą praktykę jogi lub medytacji. Mantrowanie dźwięku OM prowadzi do harmonijnego współgrania ze wszechświatem. OM ma częstotliwość 432 Hz, co jest naturalną częstotliwością dźwięku Wszechświata. Ta uznawana za świętą mantra oznacza właśnie dźwięk Wszechświata, jest symbolem aktu stworzenia.

piątek, 2 września 2016

Powiem Ci...

A jak ci powiem , że nic nie musisz ? Jak Ci powiem , że akceptuję Cię takim jakim Jesteś ? Nie osądzam, nie rozważam czy jesteś dobry czy zły. Po prostu Jesteś. To jest jedyna Prawda jaka istnieje, że Jesteś. A jaki Jesteś to tylko osąd.

Czy prawdą jest tylko fakt czegoś istnienia ? A wszystko inne to jedynie  emocje i opinie ? Czy  jedynie obserwacja wszystkiego jakim jest Teraz daje nam  możliwość poznania Prawdy bez zasłony myśli ludzi ?

Pies jest ładny czy brzydki , mały i gruby

Ona – jest śliczny taki malutki do przytulania

On – obleśny , gruby , mały , fuj

Co na to sam pies ?

wtorek, 30 sierpnia 2016

Pisk

Znowu jestem bombardowana przez wyższe wibracje, znacznie wyższe niż mój organizm potrafi znieść bez skutków ubocznych. Jak tak obserwuję na przestrzeni czasu mogę wyróżnić etapy (chronologicznie) :

- szumy, piski w głowie
- wiercenie w prawym uchu
- jak jest cicho - szczególnie jak leżę już w łóżku słyszę delikatną muzykę w prawym uchu ( cymbałki, fale itp)
- muzyka ustaje
- wiercenie i chyba drążenie jakiegoś kanału w prawym uchu powraca ze znacznie większą siłą, wyraźnie czuję jakby ktoś mi tam dmuchał i rozrywał tkanki.
- bardzo rzadko, ale zaczynam słyszeć jakieś automatyczne zdania, od razu wiem , że nie są moje
- i obecnie:   potężny pisk w całej głowie, tak piszczały kiedyś stare telewizory jak się wszystkie programy skończyły
- gdy jest cicho, coś słyszę w prawym uchu, chyba nie jest to muzyka, jakieś inne dźwięki, próbuję wyłapać słowa, ale nie udaje mi się to

piątek, 26 sierpnia 2016

Theta healing - wizualizacja

Dziś wizualizacja jak wznieść się na 7 poziom bytu na podstawie książki V. Stibal.

Generalnie wszędzie zasada jest ta sama i tej samej procedury: wznosimy się  na 7 poziom bytu, na tym poziomie "wykonujemy" to co sobie założyliśmy np. skanowanie ciała, uzdrawianie itd. Po czym wracamy  swoją przestrzeń i się oczyszczamy. Uprzedzam ewentualne pytania : nie byłam  na 7 poziomie i trudno mi powiedzieć czy ta metoda jest skuteczna.

wtorek, 23 sierpnia 2016

W żałobnym orszaku

Dawno nie byłam ani na weselach ani na pogrzebach. Dziś byłam na tym drugim. Odszedł znajomy  z którym współpracowałam zawodowo, 51 lat... Lekarze nie znają przyczyny śmierci. Ja mówię : jego dusza wybrała. Zrealizowała cel na to wcielenie i odeszła, by się oczyścić , przeanalizować co dokonała i narodzić się na nowo w stosownym czasie.

Kroczyłam długą alejką za ludźmi na cmentarzu, rozglądałam się na pobliskie groby, cmentarz wielki i wiele ludzi odeszło. Mój wzrok zatrzymuje się na jednej mogile z napisem: 

Bóg tak chciał

Czy aby na pewno Bóg tak chciał? Przecież jesteśmy panami swojego losu, to my swoje życie kształtujemy, choć czasem nie rozumiemy, że pewne decyzje zapadają na poziomie podświadomego umysłu czego ten świadomy nie rozumie. Myślałam dziś na cmentarzu jak to ta nasza dusza jest egoistyczna, myśli o własnej egzystencji, a nie np. o bliskiej rodzinie którą zostawia. Zdaje się nie być to dla niej istotne. 

piątek, 19 sierpnia 2016

Doświadczać

Organizm przechodzi kolejne zmiany. Cały czas doświadczam zmian. Wszyscy mamy taki cel w życiu - doświadczać to co sobie zaplanowaliśmy zanim weszliśmy w ziemską przestrzeń. Inaczej się nie da, nikomu się nie uda wejść na wyższy duchowy poziom gdy sam wszystkiego nie doświadczy. Czy można nauczyć się z książki jak smakuje sok z cytryny ? Czy można doświadczyć stanu bez myśli jedynie oglądając filmy na youtube?  Męczą mnie ludzie, którzy zasypują mnie informacjami o nowych technikach, opowiadają długo o myślach innych, rozważaniach duchowych przywódców, spierają się która technika jest lepsza, w jakiej tradycji lepiej medytować. Dziwią się gdy odpowiadam, że ja nie znam tych ludzi o których oni opowiadają.

czwartek, 11 sierpnia 2016

Tor życia

Są takie dni kiedy wkrada się monotonnia dnia , gdy co dzień wykonuję te same czynności – jak dzień świstaka. Dziś mówię do męża w łazience , słuchaj wczoraj wykonywaliśmy dokładnie te same czynności o tej samej porze. Patrzę w lustro na moje potargane włosy, podchodzę do okna , ptaki jeszcze śpiewają choć poranki są już chłodne , wchłaniam zieleń z drzew. Odkręcam wodę , włączam  prostownicę, , szur szur , myję zęby…  Mąż znowu kiwa głową , pytając czemu ty tak po nocach siedzisz, ech on przecież nic nie wie co się we mnie dzieje. Niby nic przecież , siedzę sobie z zamkniętymi oczami , a tam w środku tyle jest tajemnic, nieodkrytych dróg do swego rdzenia, inne wymiary, myśli, doznania.

piątek, 5 sierpnia 2016

Energetyczny taniec

Zaczynam opływać w chłodną energię. Ktoś by powiedział, że mnie pewnie jakieś duchy opętały, które podobno jak przychodzą to dają wrażenie wiatru. Ale to nie u mnie , ogarnęła mnie psychiczna harmonia. Ponownie wysłałam zdjęcie do analizy w celu sprawdzenia biovitalności - tym razem jest 7 tysięcy ( w poprzednim roku było 8 tys) więc ze mną jest ok.

niedziela, 31 lipca 2016

Theta healing cz 2

Zauważyłam, że bardzo dużo ludzi szuka informacji na temat theta healing i otwarcia 3 oka.
Jakiś wewnętrzny głos mówił mi żebym powróciła do tego pierwszego tematu. W kolejce czekają inne nowe książki, ale mam powrócić do tych które już przeczytałam..

Wróciłam z urlopu i jednocześnie z błogiego lenistwa. Na ten czas musiałam zawiesić medytację. Piszę "musiałam" bo codzienne chwile samotności weszły mi już w nałóg. Wyjazd nie dał mi do tego warunków.

niedziela, 17 lipca 2016

Medytacja oddechowa ( analiza)

Od jakiegoś czasu pracuję z aplikacją wspierającą oddychanie, pisałam o niej TUTAJ . Generalnie wraz z upływem czasu schodzimy z ilości oddechów na minutę , bądź w układzie wdech/wydech lub w różnych kombinacjach dodając wstrzymywanie oddechu.

 Miniony czas był poświęcony układowi wdech/wydech.  Zaczynałam od 10 oddechów na minutę a skończyłam na 3,33 oddechów ( beginner) . Na każde ustawienie poświęcałam 5 sesji medytacyjnych
(dokładna rozpiska TUTAJ)

 Wnioski nasuwają się następujące:

piątek, 15 lipca 2016

Powrót do przeszłości

Oto ja dojrzała kobieta  z ustabilizowanym  życiem - TERAZ
Oto ja mała dziewczynka siedząca na łące z marzeniami kim będę w przyszłości - TERAZ

Właśnie zataczam koło z emocjami - emocje - niezrealizowane  marzenia zepchane ostatecznie do głębokiej podświadomości, niepogodzona w sobie zaczynają się uaktywniać w wyniku pracy nad sobą.
Napływają co noc , co dzień , siadam w zamyśleniu myśląc dlaczego tak , a nie inaczej , dlaczego nie...
Czy wszystko stracone ? Wiem co siedzi w czole i mnie gryzie - to one poglądy o samej mnie - negatywne , nieuleczone . Zrobiły sobie nowe mieszkanko , są tuż tuż po skórą , wołają : zaakceptuj nas.... I ten ktoś z tym wszystkim związany. Niemożność rozmowy, ściśnięte gardło , zamknięte usta...
Czuję, że wszystkie objawy w czole są tego powodem. Przez lata marzenia zakopane, On - daleko....

wtorek, 12 lipca 2016

Widzieć aurę - pierwsze próby

Wielu ludzi , którzy zgłębiają tematykę ludzkiej energetyki chciałoby zobaczyć aurę .

W sumie od dawna też zastanawiałam się co zrobić żeby ją zobaczyć. Do tej pory myślałam , że po „nauce” takiego widzenia , widzi się ją tak normalnie jak teraz patrzę. Za bardzo nie mogłam też zrozumieć co to znaczy patrzeć inaczej. W sumie teraz już to dobrze rozumiem.

wtorek, 5 lipca 2016

Czarna dama

Miałam  dziwne "spotkanie" w tamtym tygodniu. W medytacji zobaczyłam stojącą w przejściu z korytarza do kuchni wysoką kobietę w pięknej czarnej sukni trochę rozkloszowanej od pasa. Patrzyła na mnie , bo ja siedziałam na kanapie w salonie i z tego miejsca widzę to miejsce. Ale gdy otworzyłam oczy nikogo nie zobaczyłam. Dama przyglądała mi się, jakby wyczekiwała, że na nią spojrzę. Za zamkniętymi oczami nasze spojrzenia spotkały się. Po paru dniach dowiedziałam się, że zmarł tata mojej bliskiej koleżanki. Może ta postać to był Anioł śmierci i zapowiadał takie wydarzenia ? Czy jednak nie, być może to śmierć samej mnie , po to bym narodziła się na nowo.  Może to jak w tarocie karta Wieży  zapowiada transformację i zmiany.  Może to znak , że jestem już na nie gotowa.

wtorek, 28 czerwca 2016

Sesja rebirthingowa w praktyce

Dawno mnie nie było. Ale teraz jest lato, dużo pracy na zewnątrz na działce po budowie, by móc w przyszłości cieszyć się wymarzonym ogrodem . Skutecznie się uziemiam :)

Jestem po indywidualnej sesji rebirthingu. Było to dla mnie ciekawe doświadczenie. Spotkanie trwało 4,5 godziny. Długo rozmawialiśmy o mnie : kim jestem duchowo, co chciałabym przerobić, o moich lękach , ale też o celach w życiu, które mam dosyć mocno skrystalizowane. Rozmowa wstępna była koniecznością aby prowadząca umiała się do mnie tematycznie "dostroić". Okazała się osobą  wyjątkowo ciepłą i serdeczną dla której czas poświęcony dla mnie był nieskończony. Opuściłam gabinet w poczuciu spełnienia , że dowiedziałam się wszystkiego co na tą chwilę jest mi potrzebne.

wtorek, 14 czerwca 2016

Health Through Breath - aplikacja

Health Through Breath  to aplikacja z którą pracuję od jakiegoś czasu. Coś mi mówi, że mam iść w tym kierunku, żeby się dalej rozwijać. Aplikacja wspomaga obserwację świadomego oddechu - oddycha z nami. Jest prosta w obsłudze. W wersji bezpłatnej: TUTAJ mamy tylko opcję beginners - ale jest sporo to przećwiczenia więc dla wytrwałych wystarczy na wiele godzin praktyki. Natomiast w wersji płatnej TUTAJ, mamy następne poziomy aż do mocno zaawansowanych. Są różne wersje proporcji wydechu do wdechu, oddychanie z przerwami lub bez. Rozpoczynamy wykonując  10 oddechów na minutę , ostatecznie możemy zejść  do 1,25 oddechu na minutę.


niedziela, 5 czerwca 2016

Wewnętrzne Przebudzenie

Czy można się wewnętrznie przebudzić i nie wiedzieć o tym ? Zacząć czuć inaczej życie , zmieniać się nie pod wpływem innych , nie chodząc na magiczne kursy, ale w wyniku pracy nad sobą ? Czy ten moment może przyjść tak cichutko gdy na niego nie czekamy a gdy już jest akceptujemy go bez nazwy... Nie na zasadzie halo o 5.00 dnia... przebudziłam się ....

Praca nad sobą sprawiła, że intuicyjne zaczęłam się "obierać" jak cebulę z poszczególnych warstw. Bez przymusu nie wiedząc kiedy zaczęłam żyć w teraźniejszości, być dla chwili , która teraz trwa. Wchodząc w swoje lęki , po to , żeby wysłać im swoją miłość i je przeżyć. Wchodzić w ogień ciemnych myśli i wyjść z niego po drugiej stronie. Nie uciekać od niczego. Świadomość podpowiedziała mi , że tylko w taki sposób mogę wydobyć z czeluści swojej podświadomości cały emocjonalny syf , przeżyć go jeszcze raz po to żeby sobie poszedł.

poniedziałek, 30 maja 2016

Czas po Reiki II - cz. II

Minęły 3 tygodnie od kursu , żyję :)

Bóle w plecach powoli maleją , nie są tak intensywne jak na początku, ale jeszcze je czuję. Okresowo dalej odczuwam rozpalone dłonie od wewnątrz, trochę rzadziej rozpalone stopy. Czoło jak szaleje tak szaleje cały czas.

Czytałam , że po pierwszym stopniu następuje oczyszczanie fizyczne a po drugim psychiczne.  U mnie chyba było na odwrót. Po jedynce fizycznie krótki ból w plecach , psychicznie jazdy, ale trudny czas umysłowy trwał u mnie od sierpnia do lutego a kurs  był w październiku ,więc niekoniecznie mój stan był z tym związany.

Obserwacja siebie po drugim stopniu to przede wszystkim – jak już pisałam masakryczny ból w plecach, za to psychicznie bardzo w porządku – żadnych dołów. Dodatkowo czułam się przez pierwsze dni wspaniale, może działała we mnie jeszcze energia nauczyciela.

wtorek, 17 maja 2016

Czas po Reiki II - cz. I

Minął pierwszy  tydzień  od kursu.

Po paru dniach minęła piękna euforia a pojawił się spokój. Psychicznie  w porządku, bardziej odczucia fizyczne. Rozpalony energetycznie brzuch, klatka piersiowa, dłonie i stopy. Z drugiej zaś strony powiewy chłodnej energii od góry - chłodne czoło i oczy, choć nie wiem czy energia z góry wchodzi czy wypływa z czoła i oczu. Jest to dosyć niesamowite zjawisko. Czuć chłód w gdzieś na głowie a niżej gorąco. W pierwszym tygodniu nie udawały mi się za bardzo potrawy. Kurczak nie chciał się dopiec a ciasto które od dawna piekę nie wyszło, postanowiłam je upiec drugi raz i też nie wyszło.

poniedziałek, 9 maja 2016

Kurs Reiki II stopnia

Wczoraj zanurzyłam się w morzu czystej energii... Co tu pisać.... nie ma takich słów, który wyraziłby mój stan ducha. Nie ma takich zwrotów, które by mogły opisać to co teraz czuję.
Po pół roku od I stopnia odbyłam kurs Reiki II. Piękna inicjacja z bezkresnym uczuciem błogości trzyma mnie do tej pory. Ogromna wiedza i życzliwość nauczyciela, magiczny czas, ludzie i znaki...
Uleciały lęki, obawy, zamartwienie się rzeczami , które są nietrwałe i ulotne. Wszystko co ziemskie w jednej chwili wydały mi się tak mało ważne i niewarte uwagi. Gdzie to się podziało,od tak pstryk rozpadło się i zniknęło.

środa, 4 maja 2016

Połączeni

Z upływem czasu zmieniam się ja i moja świadomość. Nastroje przypominają prawdziwa sinusoidę , raz jestem jakiś czas w totalnej życiowej euforii , a potem przychodzi mroczny czas. Teraz mam ten gorszy – poprzednią medytację przepłakałam, po nocy przyszła ogromna pustka i myśli : nie ma Boga, nie ma aniołów, nie ma niczego… Z tym wszystkim zniknął strach samej mnie – jak do tej pory chybotałam się jak liść na wietrze tak teraz jakby ktoś mnie wkopał w ziemię – zakorzeniłam się w codzienności. Dziwne to uczucie – przestać się bać śmierci, czekać z upragnieniem na powrót do Domu. Czuć jednocześnie jakiś bezkres w sobie.


czwartek, 28 kwietnia 2016

Świadomość chwili

Zanim zacznę, małe ogłoszenie : Na rynku jest ponownie dostępna książka „Dłonie pełne światła” A. Brennan za nawet przyzwoitą cenę jak dobrze poszukacie, bo ceny są czasem podwójne Wspaniała pozycja o energii.

Stała się rzecz niebywała - pierwszy raz od 2,5 roku nie medytowałam w tygodniu. Dopadło mnie przeziębienie z gorączką 39 stopni. Niestety trudno medytować z drapiącym gardłem i ogólnym osłabieniem. Teraz zdałam sobie sprawę jak mi brakuje medytacji, brakuje tego czasu tylko dla mnie - gdy wszyscy już śpią a ja zaczynam być zupełnie gdzie indziej.

czwartek, 21 kwietnia 2016

Światło powraca

Nareszcie po wielu miesiącach medytacyjnych ciemności, światło powraca. Być może niedawny sen
był zapowiedzią dalszego rozwoju.

Sen:
Idę ulicą , po obu jej stronach rosną jedne przy drugim drzewka bzu, równiuteńko. Ale moją uwagę przykuwają kwiaty, na każdym drzewku widzę pączki tuż tuż przed rozwinięciem w pięknym kolorze ciemnego różu.

 Budząc się rozmarzyłam się myśląc:

piątek, 15 kwietnia 2016

Żyj...

Czym jest przebudzenie ? Fajerwerkami, obe, przepowiadaniem przyszłości, zmienionymi stanami umysłu , na co wielu czeka  ? Ale czy w tym wszystkim  nasza świadomość jest osadzona TU ? Większość z ludzi w ogóle nie jest TU i nigdy świadomie nie była... żyje tym co było i tym co będzie. A gdzie jest w tym miejsce na życie w TERAZ. Gdzie jest miejsce na smakowanie  życia w każdej chwili istnienia...

Wielu pyta jak wygląda życie w TERAZ... Biorę oddech... wypijam łyk piwa, czuję jak zimny płyn spływa po gardle , słyszę stukot palców po klawiaturze. Jestem TU , nie wczoraj i nie jutro, łączę się z energią każdej mijającej chwili. Dawno już nie szarpię się ze sobą , nie szarpię się z emocjami. Nie jest wcale łatwo zostawić przeszłość i żyć tym co nas czeka, wielu z nas dawne wydarzenia rozdrapuje do krwi jak stare rany i zawraca wciąż na nowo do minionych wydarzeń. To tak jakbyśmy jechali na zaciągniętym ręcznym hamulcu. Czemu ? Bo nie umiemy wybaczać , nie umiemy wybaczać ludziom , którzy nas skrzywdzili i nie umiemy pokochać siebie. 

Hmm... jaka to dziwna sytuacja - potrafimy kochać innych a siebie nie ... Ilu z nas nie potrafi siebie akceptować, a wtedy tak naprawdę trudno jest szczerze kochać  jeśli sami nie umiemy  otoczyć się miłością. 
Nie jedna z nas staje przed lustrem , patrzy tu zmarszczki , tu za dużo kilogramów, włosy nie takie , bleee, odwraca głowę i wychodzi. Czy to jest ważne ? Ta cielesna powłoka ?  A gdy tak spojrzycie do środka i zadacie pytanie jaka jestem ? To wtedy zmienicie opinie o sobie bo tak naprawdę wiele ludzi myśli o sobie przez pryzmat tego co widzi w lustrze. Tylko, że w lustrze.... nie widać duszy, nie widać tego cudownego bogatego doświadczenia jakie w nas jest. 

sobota, 9 kwietnia 2016

Technika rozbijania

Kto interesuje się tematyką ludzkiej energii prędzej czy później trafi na temat czakr. Mówi się o oczyszczaniu, otwieraniu, stymulacji.

Ważne jest też żeby nie skupiać się tylko na jednej czakrze, ale starać się pracować ze wszystkimi siedmioma. Z reguły większość interesuje tylko czakra trzeciego oka a o reszcie się zapomina. Nie ma mowy o harmonijnym rozwoju jeśli będziemy się skupiać na jednej czakrze a nie na całości.  Tylko potem nasuwa się pytanie a jak to robić ? Wielokrotnie słuchałam nagrań które poprzez naszą wizualizację pomaga nam w wyrównaniu energii i oczyszczeniu ośrodków energetycznych. Jeśli szukam jakiś nagrań do medytacji , szczególną uwagę zwracam  na długość utworu , dla mnie optymalny jest czas około 30 minut - tyle jestem w stanie wysiedzieć. Ten utwór dokonały szczególnie dla początkujących - (TUTAJ) spełnia moje założenia, lektor sam nas prowadzi , dając wystarczającą ilość czasu na każdą czakrę. Teraz umiem go w sumie na pamięć i poświęcenie czasu na harmonizację czakr zajmuje mi kilka minut, więc nie muszę go słuchać

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Magia codzienności

Wiosna… W tygodniu w domu wstaję pierwsza, bezszelestnie sunę po domu, najpierw podnoszę rolety, zaglądam przez okno w kuchni czy już nie czeka na schodach nasz kot przybłęda. Kot nie nasz , ale codziennie jest. Dostaje śniadanie , potem dzieci wypuszczają go na podwórko gdy czas jechać do szkoły, potem po południu kot ląduje z powrotem.

Na pozór każdy poranek taki sam – jak dzień świstaka – te same czynności, ale to na pozór. Idzie przecież wiosna, świat się zmienia, wczesnym rankiem otwieram okno w łazience, czuję się w innym świecie, słyszę przepiękny śpiew budzącej się przyrody , widzę czubki drzew wsłuchując się w głęboki szum lasu. Przecież jeszcze nie tak dawno było cicho , cichuteńko, cała przyroda spała. Tak mocno czuć te wibracje. Mocno jestem na to wrażliwa, medytacja mocno mnie uwrażliwiła na takie doznania, w sobie czuję moc jakbym wchodziła na wyższy poziom. Więc nie każdy dzień taki sam jakby się myślało, tak samo z medytacją. Codziennie to samo miejsce, prawie ten sam czas, te same czynności przygotowawcze. Ale w środku zmiany choć tak trudne do uchwycenia na zewnątrz, dzieją się same.

środa, 30 marca 2016

Rozmowy ze śmiercią - J. Helsing

To bardzo ciekawa książka. Od dawna interesują mnie takie tematy. W skrócie autor książki za pomocą medium przeprowadza wywiad ze śmiercią. Generalnie uważa się, że w momencie śmierci przychodzi  do nas kostucha, czarna postać, czy po prostu anioł śmierci , który przeprowadza nas na drugą stronę. Czarna postać zwiastowała bliską śmierć osobie , której się ukazywała.  Do autora przyszła i ją zobaczył, a w niedługim czasie miał poważny wypadek samochodowy, to zdarzenie miało na celu spowodować , żeby Helsing zainteresował się tematem śmierci i aby narodził się w nim pomysł, żeby skontaktować się ze śmiercią. Tak też się stało. Pokrótce czego dowiadujemy się z tego wywiadu:

czwartek, 17 marca 2016

Pomocnik medytacyjny - Medigong

Dłuższy czas zastanawiałam się nad medytacyjnym transem, gdy odlatuję znieczulona na bodźce zewnętrzne na długie minuty,  i w związku z tym wpadł mi do głowy taki pomysł: jakby ustawić cykliczny budzik żeby co na przykład 5 minut załączał się na chwilę , powodując chwilowe wyjście z głębokiego stanu w celu analizy co się działo przez te 5 minut.

Budziki mają z reguły dłuższe dzwonki lub sygnały, a ja nie chciałam aby co te 5 minut dryndał długo i natrętnie, nie chciałam też wtedy szukać telefonu żeby go wyłączyć. „Wybudzenie” z transu miało być delikatne i chwilowe. Po ustaleniu co bym chciała, przyszła kolejna myśl, żeby poszukać w sieci takiego timera. Zdziwiłam się jak odkryłam , że jest parę aplikacji medytacyjnych , które działają w podobny sposób. Na szybko parę przeleciałam i najbardziej przypadła mi do gustu aplikacja Medigong. Bajecznie prosta i ma to, czego szukałam.

czwartek, 10 marca 2016

Obrazy trójwymiarowe

Kiedyś , kiedyś w moim dzieciństwie były modne obrazki trójwymiarowe, takie , które na pierwszy rzut oka wydają się plątaniną kreseczek, kuleczek i innych znaków a które po dłuższym wpatrywaniu się zamieniają się w obrazy 3 D. Była to wtedy niezła zabawa. Dopiero niedawno odkryłam je  na nowo – trafiając na 2 cudowne książki pana Mateli.
Pierwsza to „Trójwymiarowe medytacje”  zawierające ukryte symbole planet ale także inne znaki. I to jest ta frajda – na początku nic się nie widzi a potem jest wielkie wow ! Autor opisuje jak nauczyć się widzenia obrazów. U mnie najlepiej sprawdza się metoda przybliżenia nosa do kartki  a potem powolne odsuwanie , stawanie i obraz się sam pojawia. W tej pierwszej książce nie mogę tylko zobaczyć jednego.

niedziela, 6 marca 2016

Sygnał z innego wymiaru

Dziś coś Wam pokażę.

Wiele myślę o sobie , o życiu, o sensie istnienia. Szczególnie późnym wieczorem gdy szykuję się do następnego dnia chodzę z głową w chmurach totalnie rozładowana.

Poniedziałek - tego wieczoru byłam w łazience - głowa gdzieś tam , rozmyślałam o ważnej decyzji, którą muszę podjąć. Cały czas biłam się z myślami na TAK czy na NIE. Mówiłam do Boga ,żeby mi pomógł w tym bo sama nie potrafię wybrać.

wtorek, 1 marca 2016

Prostota

Szukam prostoty, wszystko co zakręcone i zagmatwane mnie męczy. Po fali czarnych nastrojów, nastąpiła jakaś wewnętrzna harmonia o czym pisałam wcześniej. I gdy tak siedziałam ostatnio przy komputerze doznałam niesamowitego uczucia. Słyszałam jak moja głowa trzeszczy i strzela ! Trwało to dobre parę minut, myślałam, że zwyczajnie pękają szwy czaszkowe a moja głowa się rozleci.

 Jestem urzeczona cudownym procesem zmian które we mnie następują. Niedawno minęły 3 lata gdy podjęłam decyzję o rozpoczęciu mojego duchowego rozwoju. 3   lata - dużo /niedużo, ale wewnątrz mnie kolosalne zmiany. Tak teraz myślę, jak nasze decyzje wpływają na nasze życie - gdyby nie pewne wydarzenie się nie wydarzyło, nie podjęłabym tej decyzji, a gdybym jej nie podjęła nie pisałabym tego teraz, nie przeczytałabym tylu książek z tym związanych, nie byłabym na kursach , nie poznałabym ludzi , którzy myślą podobnie jak ja, nie.... itd. To my tworzymy swoje życie, podejmujemy decyzje których skutki potem doświadczamy. Czasem w dosyć odległym czasie, nie pamiętając co było tą pierwszą decyzją , która zapoczątkowała szereg zmian. Moje decyzje czasem tak roztrząsam, zaskakuje mnie fenomen zdarzeń. Ile to rzeczy  czasem musi się wydarzyć , decyzje innych obcych ludzi, żebyśmy my zareagowali swoimi decyzjami. I tak okazuje się potem, że ich skutki  dalece odbiegają od pierwotnego impulsu.

piątek, 26 lutego 2016

OOBE - technika

Technika , o której wspomniałam w poprzednim poście pochodzi ze strony Instytut Noble. Nie stosuję technik na wychodzenie z ciała, ale obserwuję u siebie te same "objawy" podczas medytacji jak poniżej. Zastanawiam się też często, czy wychodzę a nie pamiętam jak siedzę na krześle i zapadam w głęboki letarg.


Krok pierwszy:
Odpręż się. Rozluźnij ciało. Monroe twierdzi, że zdolność do odprężenia jest warunkiem niezbędnym do projekcji. Oznacza to zarówno fizyczne jak i psychiczne odprężenie. Monroe nie podaje żadnej metody prowadzącej do odprężenia, ale stopniowe rozluźnianie mięśni kolejnych partii ciała połączone z głębokim oddychaniem (wdech 1, wydech 2, wdech 3… aż do 50 lub 100) zazwyczaj odnosi pożądany skutek.

środa, 17 lutego 2016

OOBE - początki

Po wielu miesiącach regularnych medytacji czuję , że jestem blisko doświadczania świadomych podróży astralnych. Utwierdziłam się w tym przekonaniu gdy przeczytałam technikę wychodzenia z ciała R. Monroe. Łatwo jest mi teraz przypisać pojawiające się symptomy właśnie jako przygotowanie do tych podróży. Nie ćwiczyłam takich technik więc nic na siłę nie zostało stworzone a organizm sam do tego prowadzi w miarę upływających godzin spędzonych na medytacji. Przemedytowałam około 255 godzin zanim zaczęły się te doznania.

czwartek, 11 lutego 2016

Światło życia - A. B. Brennan

Przeczytałam drugą książkę Barbary "Światło życia". Ta pozycja wydała mi się trudniejsza w odbiorze niż pierwsza, ale zawiera też ogrom wiedzy. Dla mnie jednak to już wyższa szkoła uzdrawiania, dla tych, którzy widzą paranormalnie jak ona. Zdałam sobie sprawę ile można zobaczyć innymi zmysłami i jak ludziom pomagać, czytać z ich ciał jak z książki. Trudno jest też napisać krótko, co zawiera, bo tematów jest sporo. Na razie traktuję ją, jako ciekawostkę, bo niełatwo jest zastosować to, o czym pisze w życiu jak się tego nie widzi.

Autorka wchodzi głęboko w tematykę ludzkiej energii. Na pewno nie jest to pozycja dla początkujących, trochę już potem gubiłam się w treści. Za to jej pierwsza część "Dłonie pełne światła" jest mega ciekawa.

sobota, 6 lutego 2016

Umysł

Dawno nie pisałam co u mnie. Tak szczerze mówiąc odechciało mi się :). Po wyczerpaniu myślowym , gdy przecież tak długi czas miotały mną najróżniejsze emocje , teraz panuje spokój choć jednocześnie czuję się zmęczona. Czuję się jak po wygranej walce , szczęśliwa, ale słaba. Przypomniało mi się teraz porównanie naszego umysłu do szklanki brudnej wody. Gdy siadamy do medytacji szarpią nas miliony myśli, a my chcąc się ich pozbyć , myślimy jak się ich pozbyć i pojawia się błędne koło. Gdy w miarę praktyki one odchodzą to tak jakby były tym brudem w szklance wody, w miarę upływu czasu myśli-brudy opadają na dno, woda się uspokaja i zostaje tylko czysta ciecz -  nasz czysty umysł. To jest taki łaskawy stan , jakbyśmy byli zanurzeni w morzu czystej energii, bez myśli, bez ludzi, bez przedmiotów. Potrafimy być wtedy ze sobą. Gdy cały ziemski brud opada - docieramy do samych siebie. Często mam teraz tak zupełnie na co dzień.  To jest taka harmonia samej mnie , że wyraźnie wyczuwam tą granicę stanu spokoju a całym zawirowaniem wokoło, czuję bardzo wyraźnie ten chaos, ale potrafię też już się od niego oddzielić, umiem nie wchodzić w jego strefę , ale żyć obok. Mam takie wrażenie jakbym medytowała żyjąc w dzień , a nie tylko podczas wieczornych sesji. Być może jest to spowodowane przewagą fal mózgowych alfa , które zaczynają występować częściej w normalnej aktywności niż fale beta.

środa, 27 stycznia 2016

Jak Benjamin

Jestem jak Benjamin , żyję od końca :) jak w tym filmie. Często ma odczucia jakbym była na końcu życia i już za chwilę jest ta cienka granica , za którą jest już tylko śmierć i Wszechświat bez granic. Jednocześnie wracam do dzieciństwa. I to wcale nie w medytacji, ale tak normalnie napływają obrazy. Jak dwa przeciwne  bieguny - Ja przy końcu życia i Ja na jego początku, Nie ma środka. Choć tak normalnie to tak mniej więcej po środku życia się znajduję. Wracają obrazy mnie małej. Czasów gdy byłam w podstawówce  - ale obrazy te są zawsze w harmonii z przyrodą. Widzę siebie małą w ogrodzie, widzę siebie u  babci , która dawno nie żyje - za jej domem była piękna polana, ze stawem i pagórkami, jak  w prawdziwych górach. Widzę tak siebie wsród przyrody - taką czystą i spragnioną życia , ale też i taką samotną na swój sposób.

piątek, 22 stycznia 2016

Stare - nowe JA

Zaczynam znowu inaczej oddychać . We wrześniu  w poście - świadomość oddechu , już pisałam o tym zjawisku, że czuję zwiększoną pojemność płuc i spontanicznie biorę głębokie oddechy. Potem to uczucie ustało. W tamtym  tygodniu powróciło. Mam bardzo silne uczucie, że moje płuca znowu się zwiększyły, a mój "stary" oddech nie jest w stanie je wypełnić powietrzem.  Znowu spontanicznie bardzo głęboko oddycham. Dlaczego tak się dzieje ? Nie wiem, nie szukam w sieci , nie gdybam, niech się dzieje. Tyle nowych doznań się ostatnio pojawia, że przestałam się tym wszystkim nakręcać.

Obserwuję dalej  niesamowite zjawisko powiewu chłodnej fali na twarzy. Nawet teraz jak piszę jak morska łagodna bryza chłodne powietrze otula moją twarz i czoło. Dwa żywioły - w środku wciąż pali i piecze a na zewnątrz  ta fala mnie koi i przynosi prawdziwe ukojenie.

środa, 20 stycznia 2016

Ludziom w oczy

Czasem tak latam po sieci - to tu to tam. Zaczynam się przyglądać ludziom, patrzę im w oczy. Gdybam sobie jakimi są ludźmi. Nie wiadomo jak bardzo byśmy chcieli ukryć nasz prawdziwy charakter , oczy zdradzają wszystko i pokazują całą prawdę o człowieku.

Kiedy dopiero zaczęłam się zajmować rozwojem duchowym , byłam taka naiwna. Myślałam, że ludzie którzy właśnie rozwojem duchowym się zajmują są osobami na wysokim poziomie , z których można brać przykład. Którzy zostali wybrani przez boską siłę, którzy mogą pomóc innym. Zresztą myślałam,  że osoby reklamujące się, iż mają kontakt np. z aniołami to osoby naprawdę z przebudzoną mocą , z czystym sercem. Już z własnego doświadczenia wiem , że przecież trzeba  naprawdę wiele pracy nad sobą , mieć wysoką i czystą wibrację by móc nawiązać kontakt z boskością. Wiem po sobie jak ja musiałam się wewnętrznie zmienić, obserwowałam i czynię to nadal , jak otwiera i oczyszcza się moje serce dla świata by móc choć przez chwilę dostąpić zaszczytu spotkania z najwyższą, nieskazitelną energią. Dlatego nie podlega dla mnie żadnej dyskusji, że takie osoby nie mogą mieć zafajdanego charakteru. A tymczasem...

piątek, 15 stycznia 2016

Oddech mandali

Czytelniczka bloga zapytała mnie czy ludzie  wokoło widzą we mnie zmiany.... Nikt z mojego otoczenia nie zajmuje się duchowością i medytacją. Wszyscy chodzą twardo po ziemi i ich myślenie o tych sprawach nie wychodzi poza obszar ziemski. I ja to rozumiem , niedawno byłam taka sama. Choć zawsze wierzyłam w  reinkarnację, że umrę i gdzieś kiedyś się znowu narodzę. I tyle.

Tematy o innych wymiarach , planetach , o wyższych wibracjach, transformacji, czakrach , otwieraniu ciała i umysłu, zmian w DNA do niedawna dla mnie nie istniały. Ale to się zmienia, zmieniają się tematy moich zainteresowań , przez to zmieniam się i ja. Zmieniam się nie tylko psychicznie ale fizycznie co widzę  i czuję. Pojmuję istnienie nie tylko w wąskim zakresie naszej planety, ale zaczynam patrzeć całościowo/przekrojowo/uniwersalnie na formę  życia pod  każdą postacią.

Pisałam ostatnio o godzinie na zegarku 4:44. Buszując w sieci natknęłam się , że 444 - może oznaczać wiadomość od aniołów, że są obok i wspierają . To miłe :) Jeśli faktycznie o to chodziło.

wtorek, 12 stycznia 2016

Symbole, znaki, liczby...

Medytacja przyjmuje nowy wymiar, czasem mam wrażenie, że tym wszystkim steruje  jakaś wyższa siła.
W niedzielę spotkało mnie coś nowego - gdy poczułam, że się unoszę , zatrzymałam się po jakimś czasie,  chyba znalazłam się w swojej głowie. Słyszałam swoje myśli, byłam nimi, weszłam w siebie, jakbym dotknęła duszy - samego rdzenia mnie. Nie jestem w stanie opisać tego słowami, to wykracza poza moje rozumowanie na tą chwilę. Byłam mną , duszą, myślami. Mówiło moje JA - szkoda tylko, że nie byłam w stanie zarejestrować tych słów w świadomym umyśle. Potem przyszła automatyczna myśl:

piątek, 8 stycznia 2016

Uważność

Zima.. senne dni... ale już dłuższe dające nadzieję na szybką wiosnę. Z racji , że jestem kwiaciara i czeka mnie ogarniecie ogrodu po budowie już szukam inspiracji i planuję co i gdzie posadzić. Natura działa na mnie niezwykle kojąco, zresztą nie tylko na mnie. Gdy wyzwoliłam się z  tony blokowego betonu czuję wewnętrznie , że moje myśli ukryte gdzieś pod tym ciężarem w obliczu czystej przyrody wychodzą sobie swobodnie na powierzchnię dając nowe myślenie , wnioski i działania.

Wszystko jest zupełnie inaczej. Kot - przybłęda przychodzi do nas codziennie, jak już wracam do domu po pracy leci, żeby go pogłaskać i wpuścić do wiatrołapu , by mógł się ogrzać. To kot dalszych sąsiadów, ale lubi sobie pochodzić po okolicy , mąż na początku był przeciwny żeby się z nim spoufalać bo jakby nie było to nie nasz kot , ale teraz sam, jak rano kocisko przychodzi, nalewa mu ciepłego mleka.  Dzieci go uwielbiają. Kitka - bo tak nazwaliśmy kota ma takie mądre oczy

niedziela, 3 stycznia 2016

Podsumowanie 2015

Nadszedł czas małego podsumowania. Stało się to już tradycją na blogu. Wtedy zatrzymuję się na chwilę i omiatam pamięcią minione miesiące. W zakładce Podsumowania znajdziecie przemyślenia z poprzednich lat.

Ten rok to kolejne doznania duchowe , inne niż w poprzednich latach. Kolejne puzzle, które ciężko jest zebrać w całość. Z nowych odczuć  typowo fizycznych to na pewno ogromne zmiany w widzeniu- tak na żywo - widzenie świateł, błysków, smug, innych nieokreślonych  tworów, których  chyba taki przeciętny człowiek nie widzi. Zauważanie każdego pyłka w powietrzu, czasem podnoszę głowę znad stołu i obserwuję  paproszki, kuleczki i łańcuszki, które przemieszczają się w różne strony.
Powoli ciało otwiera się i wpuszcza wyższe wibracje, budzą się nowe zmysły i uśpione części mózgu. Czasem chciałabym podgonić ten proces, ale wtedy rozsądek podpowiada, że tak ma być : bardzo powoli, delikatnie , nic na siłę , aby nie narazić się na niebezpieczeństwo.

Ten rok nie był bogaty w wizje - tak jak poprzedni. W tym jest przewaga innych doznań fizycznych, których wtedy nie było. Więcej pamiętam snów, dosyć  często śnią mi się liczby, które nie wiem co oznaczają. Sny - symbole  po czasie odpowiadają na pytanie czego dotyczą  - to się zdarza coraz częściej. Czasem usłyszę w realu jakiś głos w głowie z mądrym zdaniem.

Drukuj