Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

środa, 27 stycznia 2016

Jak Benjamin

Jestem jak Benjamin , żyję od końca :) jak w tym filmie. Często ma odczucia jakbym była na końcu życia i już za chwilę jest ta cienka granica , za którą jest już tylko śmierć i Wszechświat bez granic. Jednocześnie wracam do dzieciństwa. I to wcale nie w medytacji, ale tak normalnie napływają obrazy. Jak dwa przeciwne  bieguny - Ja przy końcu życia i Ja na jego początku, Nie ma środka. Choć tak normalnie to tak mniej więcej po środku życia się znajduję. Wracają obrazy mnie małej. Czasów gdy byłam w podstawówce  - ale obrazy te są zawsze w harmonii z przyrodą. Widzę siebie małą w ogrodzie, widzę siebie u  babci , która dawno nie żyje - za jej domem była piękna polana, ze stawem i pagórkami, jak  w prawdziwych górach. Widzę tak siebie wsród przyrody - taką czystą i spragnioną życia , ale też i taką samotną na swój sposób.

piątek, 22 stycznia 2016

Stare - nowe JA

Zaczynam znowu inaczej oddychać . We wrześniu  w poście - świadomość oddechu , już pisałam o tym zjawisku, że czuję zwiększoną pojemność płuc i spontanicznie biorę głębokie oddechy. Potem to uczucie ustało. W tamtym  tygodniu powróciło. Mam bardzo silne uczucie, że moje płuca znowu się zwiększyły, a mój "stary" oddech nie jest w stanie je wypełnić powietrzem.  Znowu spontanicznie bardzo głęboko oddycham. Dlaczego tak się dzieje ? Nie wiem, nie szukam w sieci , nie gdybam, niech się dzieje. Tyle nowych doznań się ostatnio pojawia, że przestałam się tym wszystkim nakręcać.

Obserwuję dalej  niesamowite zjawisko powiewu chłodnej fali na twarzy. Nawet teraz jak piszę jak morska łagodna bryza chłodne powietrze otula moją twarz i czoło. Dwa żywioły - w środku wciąż pali i piecze a na zewnątrz  ta fala mnie koi i przynosi prawdziwe ukojenie.

środa, 20 stycznia 2016

Ludziom w oczy

Czasem tak latam po sieci - to tu to tam. Zaczynam się przyglądać ludziom, patrzę im w oczy. Gdybam sobie jakimi są ludźmi. Nie wiadomo jak bardzo byśmy chcieli ukryć nasz prawdziwy charakter , oczy zdradzają wszystko i pokazują całą prawdę o człowieku.

Kiedy dopiero zaczęłam się zajmować rozwojem duchowym , byłam taka naiwna. Myślałam, że ludzie którzy właśnie rozwojem duchowym się zajmują są osobami na wysokim poziomie , z których można brać przykład. Którzy zostali wybrani przez boską siłę, którzy mogą pomóc innym. Zresztą myślałam,  że osoby reklamujące się, iż mają kontakt np. z aniołami to osoby naprawdę z przebudzoną mocą , z czystym sercem. Już z własnego doświadczenia wiem , że przecież trzeba  naprawdę wiele pracy nad sobą , mieć wysoką i czystą wibrację by móc nawiązać kontakt z boskością. Wiem po sobie jak ja musiałam się wewnętrznie zmienić, obserwowałam i czynię to nadal , jak otwiera i oczyszcza się moje serce dla świata by móc choć przez chwilę dostąpić zaszczytu spotkania z najwyższą, nieskazitelną energią. Dlatego nie podlega dla mnie żadnej dyskusji, że takie osoby nie mogą mieć zafajdanego charakteru. A tymczasem...

piątek, 15 stycznia 2016

Oddech mandali

Czytelniczka bloga zapytała mnie czy ludzie  wokoło widzą we mnie zmiany.... Nikt z mojego otoczenia nie zajmuje się duchowością i medytacją. Wszyscy chodzą twardo po ziemi i ich myślenie o tych sprawach nie wychodzi poza obszar ziemski. I ja to rozumiem , niedawno byłam taka sama. Choć zawsze wierzyłam w  reinkarnację, że umrę i gdzieś kiedyś się znowu narodzę. I tyle.

Tematy o innych wymiarach , planetach , o wyższych wibracjach, transformacji, czakrach , otwieraniu ciała i umysłu, zmian w DNA do niedawna dla mnie nie istniały. Ale to się zmienia, zmieniają się tematy moich zainteresowań , przez to zmieniam się i ja. Zmieniam się nie tylko psychicznie ale fizycznie co widzę  i czuję. Pojmuję istnienie nie tylko w wąskim zakresie naszej planety, ale zaczynam patrzeć całościowo/przekrojowo/uniwersalnie na formę  życia pod  każdą postacią.

Pisałam ostatnio o godzinie na zegarku 4:44. Buszując w sieci natknęłam się , że 444 - może oznaczać wiadomość od aniołów, że są obok i wspierają . To miłe :) Jeśli faktycznie o to chodziło.

wtorek, 12 stycznia 2016

Symbole, znaki, liczby...

Medytacja przyjmuje nowy wymiar, czasem mam wrażenie, że tym wszystkim steruje  jakaś wyższa siła.
W niedzielę spotkało mnie coś nowego - gdy poczułam, że się unoszę , zatrzymałam się po jakimś czasie,  chyba znalazłam się w swojej głowie. Słyszałam swoje myśli, byłam nimi, weszłam w siebie, jakbym dotknęła duszy - samego rdzenia mnie. Nie jestem w stanie opisać tego słowami, to wykracza poza moje rozumowanie na tą chwilę. Byłam mną , duszą, myślami. Mówiło moje JA - szkoda tylko, że nie byłam w stanie zarejestrować tych słów w świadomym umyśle. Potem przyszła automatyczna myśl:

piątek, 8 stycznia 2016

Uważność

Zima.. senne dni... ale już dłuższe dające nadzieję na szybką wiosnę. Z racji , że jestem kwiaciara i czeka mnie ogarniecie ogrodu po budowie już szukam inspiracji i planuję co i gdzie posadzić. Natura działa na mnie niezwykle kojąco, zresztą nie tylko na mnie. Gdy wyzwoliłam się z  tony blokowego betonu czuję wewnętrznie , że moje myśli ukryte gdzieś pod tym ciężarem w obliczu czystej przyrody wychodzą sobie swobodnie na powierzchnię dając nowe myślenie , wnioski i działania.

Wszystko jest zupełnie inaczej. Kot - przybłęda przychodzi do nas codziennie, jak już wracam do domu po pracy leci, żeby go pogłaskać i wpuścić do wiatrołapu , by mógł się ogrzać. To kot dalszych sąsiadów, ale lubi sobie pochodzić po okolicy , mąż na początku był przeciwny żeby się z nim spoufalać bo jakby nie było to nie nasz kot , ale teraz sam, jak rano kocisko przychodzi, nalewa mu ciepłego mleka.  Dzieci go uwielbiają. Kitka - bo tak nazwaliśmy kota ma takie mądre oczy

niedziela, 3 stycznia 2016

Podsumowanie 2015

Nadszedł czas małego podsumowania. Stało się to już tradycją na blogu. Wtedy zatrzymuję się na chwilę i omiatam pamięcią minione miesiące. W zakładce Podsumowania znajdziecie przemyślenia z poprzednich lat.

Ten rok to kolejne doznania duchowe , inne niż w poprzednich latach. Kolejne puzzle, które ciężko jest zebrać w całość. Z nowych odczuć  typowo fizycznych to na pewno ogromne zmiany w widzeniu- tak na żywo - widzenie świateł, błysków, smug, innych nieokreślonych  tworów, których  chyba taki przeciętny człowiek nie widzi. Zauważanie każdego pyłka w powietrzu, czasem podnoszę głowę znad stołu i obserwuję  paproszki, kuleczki i łańcuszki, które przemieszczają się w różne strony.
Powoli ciało otwiera się i wpuszcza wyższe wibracje, budzą się nowe zmysły i uśpione części mózgu. Czasem chciałabym podgonić ten proces, ale wtedy rozsądek podpowiada, że tak ma być : bardzo powoli, delikatnie , nic na siłę , aby nie narazić się na niebezpieczeństwo.

Ten rok nie był bogaty w wizje - tak jak poprzedni. W tym jest przewaga innych doznań fizycznych, których wtedy nie było. Więcej pamiętam snów, dosyć  często śnią mi się liczby, które nie wiem co oznaczają. Sny - symbole  po czasie odpowiadają na pytanie czego dotyczą  - to się zdarza coraz częściej. Czasem usłyszę w realu jakiś głos w głowie z mądrym zdaniem.

Drukuj