To bardzo ciekawa książka. Od dawna interesują mnie takie tematy. W skrócie autor książki za pomocą medium przeprowadza wywiad ze śmiercią. Generalnie uważa się, że w momencie śmierci przychodzi do nas kostucha, czarna postać, czy po prostu anioł śmierci , który przeprowadza nas na drugą stronę. Czarna postać zwiastowała bliską śmierć osobie , której się ukazywała. Do autora przyszła i ją zobaczył, a w niedługim czasie miał poważny wypadek samochodowy, to zdarzenie miało na celu spowodować , żeby Helsing zainteresował się tematem śmierci i aby narodził się w nim pomysł, żeby skontaktować się ze śmiercią. Tak też się stało. Pokrótce czego dowiadujemy się z tego wywiadu:
Translator
Polub mnie :)
Szukaj na tym blogu
środa, 30 marca 2016
czwartek, 17 marca 2016
Pomocnik medytacyjny - Medigong
Dłuższy czas zastanawiałam się nad medytacyjnym transem, gdy odlatuję znieczulona na bodźce zewnętrzne na długie minuty, i w związku z tym wpadł mi do głowy taki pomysł: jakby ustawić cykliczny budzik żeby co na przykład 5 minut załączał się na chwilę , powodując chwilowe wyjście z głębokiego stanu w celu analizy co się działo przez te 5 minut.
Budziki mają z reguły dłuższe dzwonki lub sygnały, a ja nie chciałam aby co te 5 minut dryndał długo i natrętnie, nie chciałam też wtedy szukać telefonu żeby go wyłączyć. „Wybudzenie” z transu miało być delikatne i chwilowe. Po ustaleniu co bym chciała, przyszła kolejna myśl, żeby poszukać w sieci takiego timera. Zdziwiłam się jak odkryłam , że jest parę aplikacji medytacyjnych , które działają w podobny sposób. Na szybko parę przeleciałam i najbardziej przypadła mi do gustu aplikacja Medigong. Bajecznie prosta i ma to, czego szukałam.
Budziki mają z reguły dłuższe dzwonki lub sygnały, a ja nie chciałam aby co te 5 minut dryndał długo i natrętnie, nie chciałam też wtedy szukać telefonu żeby go wyłączyć. „Wybudzenie” z transu miało być delikatne i chwilowe. Po ustaleniu co bym chciała, przyszła kolejna myśl, żeby poszukać w sieci takiego timera. Zdziwiłam się jak odkryłam , że jest parę aplikacji medytacyjnych , które działają w podobny sposób. Na szybko parę przeleciałam i najbardziej przypadła mi do gustu aplikacja Medigong. Bajecznie prosta i ma to, czego szukałam.
czwartek, 10 marca 2016
Obrazy trójwymiarowe
Kiedyś , kiedyś w moim dzieciństwie były modne obrazki trójwymiarowe, takie , które na pierwszy rzut oka wydają się plątaniną kreseczek, kuleczek i innych znaków a które po dłuższym wpatrywaniu się zamieniają się w obrazy 3 D. Była to wtedy niezła zabawa. Dopiero niedawno odkryłam je na nowo – trafiając na 2 cudowne książki pana Mateli.
Pierwsza to „Trójwymiarowe medytacje” zawierające ukryte symbole planet ale także inne znaki. I to jest ta frajda – na początku nic się nie widzi a potem jest wielkie wow ! Autor opisuje jak nauczyć się widzenia obrazów. U mnie najlepiej sprawdza się metoda przybliżenia nosa do kartki a potem powolne odsuwanie , stawanie i obraz się sam pojawia. W tej pierwszej książce nie mogę tylko zobaczyć jednego.
Pierwsza to „Trójwymiarowe medytacje” zawierające ukryte symbole planet ale także inne znaki. I to jest ta frajda – na początku nic się nie widzi a potem jest wielkie wow ! Autor opisuje jak nauczyć się widzenia obrazów. U mnie najlepiej sprawdza się metoda przybliżenia nosa do kartki a potem powolne odsuwanie , stawanie i obraz się sam pojawia. W tej pierwszej książce nie mogę tylko zobaczyć jednego.
niedziela, 6 marca 2016
Sygnał z innego wymiaru
Dziś coś Wam pokażę.
Wiele myślę o sobie , o życiu, o sensie istnienia. Szczególnie późnym wieczorem gdy szykuję się do następnego dnia chodzę z głową w chmurach totalnie rozładowana.
Poniedziałek - tego wieczoru byłam w łazience - głowa gdzieś tam , rozmyślałam o ważnej decyzji, którą muszę podjąć. Cały czas biłam się z myślami na TAK czy na NIE. Mówiłam do Boga ,żeby mi pomógł w tym bo sama nie potrafię wybrać.
Wiele myślę o sobie , o życiu, o sensie istnienia. Szczególnie późnym wieczorem gdy szykuję się do następnego dnia chodzę z głową w chmurach totalnie rozładowana.
Poniedziałek - tego wieczoru byłam w łazience - głowa gdzieś tam , rozmyślałam o ważnej decyzji, którą muszę podjąć. Cały czas biłam się z myślami na TAK czy na NIE. Mówiłam do Boga ,żeby mi pomógł w tym bo sama nie potrafię wybrać.
wtorek, 1 marca 2016
Prostota
Szukam prostoty, wszystko co zakręcone i zagmatwane mnie męczy. Po fali czarnych nastrojów, nastąpiła jakaś wewnętrzna harmonia o czym pisałam wcześniej. I gdy tak siedziałam ostatnio przy komputerze doznałam niesamowitego uczucia. Słyszałam jak moja głowa trzeszczy i strzela ! Trwało to dobre parę minut, myślałam, że zwyczajnie pękają szwy czaszkowe a moja głowa się rozleci.
Jestem urzeczona cudownym procesem zmian które we mnie następują. Niedawno minęły 3 lata gdy podjęłam decyzję o rozpoczęciu mojego duchowego rozwoju. 3 lata - dużo /niedużo, ale wewnątrz mnie kolosalne zmiany. Tak teraz myślę, jak nasze decyzje wpływają na nasze życie - gdyby nie pewne wydarzenie się nie wydarzyło, nie podjęłabym tej decyzji, a gdybym jej nie podjęła nie pisałabym tego teraz, nie przeczytałabym tylu książek z tym związanych, nie byłabym na kursach , nie poznałabym ludzi , którzy myślą podobnie jak ja, nie.... itd. To my tworzymy swoje życie, podejmujemy decyzje których skutki potem doświadczamy. Czasem w dosyć odległym czasie, nie pamiętając co było tą pierwszą decyzją , która zapoczątkowała szereg zmian. Moje decyzje czasem tak roztrząsam, zaskakuje mnie fenomen zdarzeń. Ile to rzeczy czasem musi się wydarzyć , decyzje innych obcych ludzi, żebyśmy my zareagowali swoimi decyzjami. I tak okazuje się potem, że ich skutki dalece odbiegają od pierwotnego impulsu.
Jestem urzeczona cudownym procesem zmian które we mnie następują. Niedawno minęły 3 lata gdy podjęłam decyzję o rozpoczęciu mojego duchowego rozwoju. 3 lata - dużo /niedużo, ale wewnątrz mnie kolosalne zmiany. Tak teraz myślę, jak nasze decyzje wpływają na nasze życie - gdyby nie pewne wydarzenie się nie wydarzyło, nie podjęłabym tej decyzji, a gdybym jej nie podjęła nie pisałabym tego teraz, nie przeczytałabym tylu książek z tym związanych, nie byłabym na kursach , nie poznałabym ludzi , którzy myślą podobnie jak ja, nie.... itd. To my tworzymy swoje życie, podejmujemy decyzje których skutki potem doświadczamy. Czasem w dosyć odległym czasie, nie pamiętając co było tą pierwszą decyzją , która zapoczątkowała szereg zmian. Moje decyzje czasem tak roztrząsam, zaskakuje mnie fenomen zdarzeń. Ile to rzeczy czasem musi się wydarzyć , decyzje innych obcych ludzi, żebyśmy my zareagowali swoimi decyzjami. I tak okazuje się potem, że ich skutki dalece odbiegają od pierwotnego impulsu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)