Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

niedziela, 17 lipca 2016

Medytacja oddechowa ( analiza)

Od jakiegoś czasu pracuję z aplikacją wspierającą oddychanie, pisałam o niej TUTAJ . Generalnie wraz z upływem czasu schodzimy z ilości oddechów na minutę , bądź w układzie wdech/wydech lub w różnych kombinacjach dodając wstrzymywanie oddechu.

 Miniony czas był poświęcony układowi wdech/wydech.  Zaczynałam od 10 oddechów na minutę a skończyłam na 3,33 oddechów ( beginner) . Na każde ustawienie poświęcałam 5 sesji medytacyjnych
(dokładna rozpiska TUTAJ)

 Wnioski nasuwają się następujące:


- początkowo ćwiczyłam codziennie , jednakże zaczęły wychodzić lęki i inne nieprzyjemne nastroje. Stwierdziłam , że robienie na zmianę : czyli medytacja oddechowa , następny dzień – zwykła, następny dzień – oddechowa jest najbardziej bezpiecznym układem. Praca z oddechem wyciąga z nas różne rzeczy , nie zawsze przyjemne, dlatego też nie wolno w tym temacie za szybko szaleć o czym się sama przekonałam

- w późniejszych fazach bardzo trudno nadążyć z aplikacją gdy się leży, zauważyłam , że wtedy jest dużo płytszy oddech niż siedząc ( zawsze siedzę ,ale chciałam porównać jak to jest leżąc)

- gdy zaczynamy dopiero ćwiczyć,  oddechów jest sporo, są szybkie , czasami przestawałam zwracać na nie uwagę , oddech jakby się zatrzymywał i nie chciało mi się oddychać , odpływałam

- z upływem czasu oddechów jest mniej , ale są coraz bardziej pogłębione , z każdym następnym schodzeniem trzeba brać dosyć głębokie wdechy, żeby starczyło na dosyć długi wydech

- przy tak głębokim oddychaniu już nie ma szans żebyśmy odpłynęli jak na początku, automatycznie w tej głębi wchodziłam w oddech jakbym była nim , jakbym cała była oddechem

- zaskakująca rzecz – czuję jak jestem w dźwięku wydechu, jak wydycham tak głęboko , to jakbym jechała rowerem z górki, żadnego wysiłku , duże zrelaksowanie

- to jest chyba właśnie ta moc głębokiego , świadomego oddychania – nie ma mowy wejść w oddech gdy zaczynałam z aplikacją ( dużo i stosunkowo szybkie oddychanie) , dopiero w miarę pogłębiania oddychania odczuwamy inna jego jakość i uczucie automatycznej jedności z nim czy chcemy czy nie, jest unikalnym wrażeniem wchodzenie w dźwięk wydechu.

- oddychanie pobudza energię , daje się odczuć jak napływa i się przemieszcza ( szczególnie plecy i głowa) , jednocześnie rozgrzewa ( a w medytacji bez oddechu często mnie telepie z zimna i muszę ubierać sweter)

- na początku siedziałam nieruchomo, ostatnio moje ciało zaczyna się poruszać, prostuję się i otwieram przy wdechu, przy wydechu kurczę się w sobie i zapadam aż do jego końca, potem ponownie prostuję klatkę piersiową by zaczerpnąć wdech. Jak kwiat co zamyka swoje płatki wieczorem , by rano otworzyć je ponownie na świat

- w przedostatniej  sesji - po raz pierwszy zauważam, że mam świadomość hipnagogów i jednocześnie kontroluję  oddech , do tej pory jeśli mnie obrazy wciągały , to traciłam świadomość oddechu i odwrotnie - gdy miałam  świadomość  oddechu, nie było hipnagogów. Nastąpiło jakieś połączenie:  świadomość i obrazów i oddechu jednocześnie - czy to oznacza , że zaczynam świadomie myśleć będąc w falach theta ?

Wniosek główny - oddech ma potężną moc. Szukamy  różnych technik na zewnątrz by nad sobą pracować: metody na otwieranie czakr, wizualizacje na oczyszczania itp.,  medytowania w różnych tradycjach, po to by iść wyżej. A tak naprawdę to co najważniejsze i najskuteczniejsze do pracy nad sobą mamy w sobie.
Zwykły oddech  -  niezależnie od koloru skóry czy wyznania , nie kłuci się z żadną religią , jest tak uniwersalny i doskonały w sobie , że nie potrzeba  niczego więcej. Trzeba jedynie uświadomić sobie jego istnienie i zaprzyjaźnić się z nim . Rozpocząć przygodę poznawania siebie właśnie  z nim i traktować go jak największego przyjaciela , bo nikt tak dobrze nie zna nas jak on sam.

On - oddech naprowadzi nas na uczucia , doznania i emocje , które musimy przerobić i oczyścić , to on nas poprowadzi na drodze rozwoju, poruszając z głębi oceanu podświadomości  rzeczy tylko dla nas ważne, nie dla nikogo innego. On nam wskaże nowe drogi i ścieżki, które są dla nas najlepsze.

Oddech do mnie już dawno pukał - intuicja podrzucała  mi go wymuszając spontaniczne głębokie oddechy. Dopiero po trzecim "pukaniu" zatrzymałam się w zadumie myśląc to chyba nie przypadek. I tak zaczęła się nowa przygoda.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj