Znowu jestem bombardowana przez wyższe wibracje, znacznie wyższe niż mój organizm potrafi znieść bez skutków ubocznych. Jak tak obserwuję na przestrzeni czasu mogę wyróżnić etapy (chronologicznie) :
- szumy, piski w głowie
- wiercenie w prawym uchu
- jak jest cicho - szczególnie jak leżę już w łóżku słyszę delikatną muzykę w prawym uchu ( cymbałki, fale itp)
- muzyka ustaje
- wiercenie i chyba drążenie jakiegoś kanału w prawym uchu powraca ze znacznie większą siłą, wyraźnie czuję jakby ktoś mi tam dmuchał i rozrywał tkanki.
- bardzo rzadko, ale zaczynam słyszeć jakieś automatyczne zdania, od razu wiem , że nie są moje
- i obecnie: potężny pisk w całej głowie, tak piszczały kiedyś stare telewizory jak się wszystkie programy skończyły
- gdy jest cicho, coś słyszę w prawym uchu, chyba nie jest to muzyka, jakieś inne dźwięki, próbuję wyłapać słowa, ale nie udaje mi się to