Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

piątek, 25 listopada 2016

Jestem tu i tam ?

Moje noce są ostatnio dziwne , to co widzę i słyszę nie zawsze kojarzy się z normalnym marzeniem sennym. 

Jest noc ze środy na czwartek ( trwająca  burza magnetyczna może miała na to wpływ), we śnie siedzę w pokoju przy biurku. Dzwoni telefon – to moja mama. Jest bardzo zadowolona, mówi mi , że jest szczęśliwa i zadowolona, że moje życie jest w porządku, dobrze ułożone i że z dziećmi też jest jak należy. Dziwne są jej słowa bo wskazują jakby chciała podkreślić , że jest w dużej harmonii i spokoju.

Potem przychodzi policjant albo ktoś w mundurze i podaje mi telegram , na którym jest napisane , że moja mama umarła. Dociera do mnie , że telefon od niej był pożegnaniem i ona wiedziała, że odchodzi.

W tym czasie wiem , że jest czwartek a pogrzeb będzie prawdopodobnie w sobotę. Zastanawiam się jak sobie tata bez niej poradzi w życiu. Dociera też myśl, że muszę przełożyć weekendowy wyjazd z kuzynką i jej rodziną na inny termin. Potem przenoszę się przed bramę cmentarza. Widzę grupkę starszych pań – jedną rozpoznaję i mówię do niej , że jeśli chcą panie pożegnać mamę to mogą przyjść, ale nie wiem jeszcze kiedy będzie pogrzeb. Cmentarz i okolice są rozległą przestrzenią niczym nieograniczoną. Widzę tą kobietę z którą rozmawiałam jak kiwa głową na zgodę i odchodzi wraz z innymi. 

Potem po prostu otwieram oczy tak normalnie. Patrzę na zegarek – jest 4.51. To nie jest godzina mojego wstawania , ale czas gdy z reguły śpię głębokim snem. Nie było żadnego wychodzenia z sennego letargu i przypominania sobie co mi się śniło. Będąc w silnej świadomości , otworzyłam oczy jak to coś się skończyło. To nie był normalny sen. Wszystko było niesamowicie realne i rzeczywiste. O 6 rano stałam w zadumie w łazience analizując całą sytuację. Najczarniejsze myśli przelatywały mi przez głowę. Potem przychodzi mąż i mówi :
Wiesz dziś śnili mi się twoi rodzice . Twój  tata malował coś i w ogóle nie utykał, mieliście inną bramę wjazdową, a mama gdzieś tam pomykała w oddali….
Pytam a o której godzinie ?
Przebudziłem się, to była około 4 rano.

Z niepokojem patrzyłam na telefon czy ktoś nie zadzwoni, jak już była przyzwoita godzina zadzwoniłam do domu i to było coś wspaniałego usłyszeć mamy głos w słuchawce.

Potem skąś przyszła do mnie myśl, że różne życia z różnymi wariantami toczą się jednocześnie. Miałam silne odczucie, że ja sama żyję w innych życiach w tym samym momencie, gdzie bieg wydarzeń jest różny. Nie jest to dla mnie pojęte na ten czas. W tamtym świecie moja mama umarła a mój tata nie przeszedł udaru.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj