Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Egzamin z bioenergoterapii

Kochani jestem z powrotem. Chyba nie miałam jeszcze takiej długiej przerwy w pisaniu, ale były inne priorytety. Z dumą mogę napisać, że właśnie zdałam egzamin państwowy w zawodzie bioenergoterapeuta. Spory czas przygotowywałam się do tego , uczestnicząc od jesieni w zajęciach i to sobie mocno cenię. Przez ten czas oswajałam się z energią , choć mam na tym polu jeszcze bardzo dużo do nauki. Teraz najważniejsza jest praktyka. 

Sam egzamin polegał najpierw na zdaniu testu pisemnego na czeladnika : który nie miał nic wspólnego z energią to pytania typu oblicz vat, prawo pracy , gospodarka, ochrona środowiska. Czyli tematy rzeka i tego chyba obawiałam się najbardziej. Po tym teście wchodziliśmy w parach do jednej osoby z komisji i przeprowadzaliśmy zabieg na sobie nawzajem. Miałam trochę stresa przy diagnozowaniu zaburzeń energetycznych. Po tym już odetchnęłam z ulgą bo został tylko ustny na który byłam dobrze przygotowana. Losowaliśmy zestawy pytań i trzeba było odpowiedzieć aż na wszystkie 9. To już poszło leciutko. Po wyjściu z sali poczułam się tak jakby urwał się ciężki kamień z mojej szyi – lekkość i ulgę. Potem chwila oczekiwania na wyniki. 

Dziś poniedziałek a ja nie wiem co ze sobą zrobić po południu :).  Ostatni czas to zawsze siedziałam w materiałach. Gdy babeczka z komisji mówiła podsumowanie , spojrzeliśmy się na siebie razem z kolegą , pytam go : widzisz ? Widzę. Obydwoje w tym samym momencie zauważyliśmy nad jej głową błękitno-seledynowy obłok. A ja wcale się nie nastawiałam żeby coś zobaczyć. Obłok sam nagle wyrósł. I to jest tak , gdy pracujemy z energią , otwieramy swoje zmysły na postrzeganie pozazmysłowe. Zaczynamy widzieć „niewidzialne”. I każdy w sobie ma te umiejętności tylko zapieczętowane i ukryte bo nigdy nie używane. 

To jest realny początek w pracy z energią. I zdałam sobie sprawę , że zdanie egzaminu nie powoduje spoczęcia na laurach, ale dalszą pracę i naukę a przede wszystkim praktykę. 

Teraz jadę jeszcze w maju z rozpędu na jedno szkolenie, więc podzielę się z Wami wrażeniami. Potem mam kolejne plany mocno mocno ambitne, ale teraz nie będę o tym pisać. Na pewno tutaj będę się dalej dzielić z Wami tym co się u mnie dzieje. Interesuje mnie energia - chcę ją widzieć i z nią pracować. Wrażeń nie zabraknie. Medytacja i odkopanie własnych marzeń z podświadomości sprawiły, że jestem tu gdzie jestem i robię to co robię. Chcieć to móc.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj