Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

niedziela, 30 lipca 2017

Akceptacja - Lao-Tse

W pewnej wiosce żył stary człowiek. Choć był on biedny, królowie bardzo mu zazdrościli, gdyż posiadał białego pięknego konia. Nigdy wcześniej nie widziano konia o tak wspaniałej urodzie, ogromnej sile i czystej bieli. Królowie i magnaci oferowali niebotyczne sumy za owego konia, jednak stary człowiek mówił: 

Nie mogę go sprzedać, bo jest on dla mnie czymś więcej niż tylko koniem; jest przyjacielem, a nie własnością. Jak mógłbym sprzedać przyjaciela ?

Starzec był bardzo biedny, pokusa była wielka, jednak nigdy nie sprzedał konia. Pewnego ranka odkrył, że koń zniknął. Zebrała się cała wioska, a ludzie mówili:

Głupcze, wiedzieliśmy, że pewnego dnia ktoś ci go uprowadzi. Jesteś przecież taki biedny. Nie mogłeś upilnować takiego skarbu. Trzeba go było sprzedać, a dostałbyś za niego każdą cenę, jakiej byś zażądał. A teraz ? Koń zniknął, co za nieszczęście.


A stary człowiek odparł:

Chwileczkę. Powiedzcie po prostu, że konia nie ma w stajni. Takie są fakty, a reszta to osąd. Skąd możemy wiedzieć, czy to szczęście, czy nieszczęście? Jak możemy to oceniać ?

Jednak ludzie upierali się.

Nie próbuj zrobić z nas głupców ! Może i kiepscy z nas filozofowie, ale nie potrzeba tu żadnej filozofii, aby stwierdzić, że przepadł bezcenny skarb, więc jest to nieszczęście.

Stary człowiek upierał się jednak przy swoim.

Ja widzę tylko, że stajnia jest pusta i nie ma w niej konia. Nic więcej nie wiem. Nie wiem, czy to szczęście, czy nieszczęście, gdyż znam tylko fragment. Kto wie, co się dalej wydarzy.

Ludzie śmiali się z tego i uważali, że stary człowiek jest niespełna rozumu. Jednak po 15 dniach biały koń powrócił. Nie został uprowadzony, ale sam uciekł na wolność. Teraz powrócił i przyprowadził ze sobą 12 dzikich koni. Znów zebrali się mieszkańcy wioski i mówili:

Starcze, miałeś rację, a my się myliliśmy. To nie było nieszczęście, lecz błogosławieństwo. Przepraszamy cię , że upieraliśmy się przy swoim.

A stary człowiek odpowiedział:

Nie osądzajcie niczego pochopnie. Po prostu powiedzcie, że koń powrócił, a wraz z nim przyszło 12 innych koni. Kto wie, czy to błogosławieństwo, czy nie ? To tylko fragment. Moglibyśmy go ocenić, gdybyśmy znali całość. Jeżeli przeczytasz jedną stronę książki, jak możesz oceniać całą stronę ? Jeżeli przeczytasz jedno zdanie ze strony, jak możesz ocenić całą stronę ? Jeżeli przeczytasz jedno zdanie w zdaniu, czyż możesz ocenić całe zdanie ? Życie jest tak rozległe. Nie można oceniać całości na podstawie fragmentu. Nie mówcie więc, że to błogosławieństwo. Nigdy nic nie wiadomo. A ja pozostaję szczęśliwy, gdyż nie osądzam.

Tym razem mieszkańcy wioski nie powiedzieli nic więcej, choć byli przekonani, że starzec się myli.

Jak to ? Przecież biały koń przyprowadził 12 pięknych koni, które można było z łatwością ujarzmić, sprzedać i dzięki nim zdobyć fortunę - myśleli.

Stary człowiek miała syna, jedynaka. Chłopiec zaczął ujeżdżać dzikie konie, a tydzień później spadł z jednego tak niefortunnie, że złamał obydwie nogi. I znów przyszli sąsiedzi i znów - tak jak zwykłe ludzie czynią - zaczęli oceniać, co się stało, bo przecież sądy przychodzą nam tak łatwo.
Starzec powiedział:

Dlaczego tak obsesyjnie skupiacie się na wartościach ? Powiedzcie tylko, że mój syn złamał obydwie nogi. Nikt nie wie, czy to błogosławieństwo, czy nieszczęście. Nikt. To jest znów fragment, a całości nie znamy. Życie ukazuje się nam stopniowo. jeżeli oceniamy tylko jedną część, musielibyśmy założyć, że znamy całość.

Kilka tygodni później wybuchła wojna z sąsiednim państwem. Wszyscy młodzi mężczyźni powołani zostali do armii. Pozostawiono jedynie ułomnego syna starca. Znów zebrali się mieszkańcy wioski, płacząc i szlochając, gdyż z każdej rodziny kogoś zabrano. Szanse na ich powrót do domu były niewielkie, ponieważ sąsiedni kraj był potężny i wszystko wskazywało na to, że wygra wojnę, którą rozpoczął.Pogrążeni w smutku, mówili:

Miałeś rację, starcze, na Boga , miałeś rację ! To rzeczywiście było błogosławieństwo. Wprawdzie twój syn nie może teraz chodzić, ale przynajmniej jest z tobą. nasi synowie przepadli na zawsze. A on żyje. Powoli nauczy się znów chodzić. Choć będzie kulał, będzie z tobą.

A starzec znowu powiedział:

Nie można z wami rozmawiać. Ciągle tylko oceniacie i oceniacie. Powiedzcie tylko, że wasi synowie zostali zabrani, a mój syn jest ze mną. Nikt jednak nie wie, czy jest to błogosławieństwo, czy nieszczęście ! I nikt nigdy tego nie będzie wiedzieć. Jedynie sam Bóg.

Dlaczego cytuję tą bajkę ? Ona dała mi siłę by przetrwać ostatnią osobistą  zawieruchę  - by nie oceniać a jedynie być obserwatorem życia. Spróbujcie i Wy tak zacząć żyć. Niby proste, ale wcale nie jest łatwo tak pokierować swoim umysłem by przestał to robić. Ale siła w nie-ocenianiu jest potężna, kto doświadczył, ten rozumie...




1 komentarz:

Drukuj