Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

wtorek, 19 września 2017

Wdzięczność

To słowo przyszło do mnie samo zupełnie niedawno. Siedziałam w nowej pracy zakopana w papierach. Popatrzyłam w okno , rozejrzałam się po pokoju, wsłuchałam się w tupot nóg innych osób na korytarzu, zadumałam się gdy gdzieś łezka się zakręciła za moimi dziewczynami z którymi pracowałam ostatnie 15 lat. A teraz jest taka gra hahaha, z czego sobie zdaję tak doskonale sprawę, teraz oni tutaj mnie obserwują i próbują wyczuć kto jestem ja, robią podchody, uśmiechają się czasem przesadnie, ale  nienagannie. Trochę mnie to bawi, jestem dziwnie obok tego wszystkiego jakbym obserwowała świat kręcący się zupełnie z boku. I ci ludzie też tacy zabawni bo nie wiedzą, że się bawimy w grę przychodząc tutaj co dzień. A niech mają, niech robią podchody i pytają o co chcą. Skradają się do mnie jak małe kociaki.  

Wtedy zapaliło się w mojej głowie słowo wdzięczność. I tak paliło się w mojej głowie z dobre 2 tygodnie. Za nic nie mogłam zrozumieć co ma wspólnego wdzięczność z całą tą ciuciubabką. Wtedy zaczęły napływać nowe informacje o zwolnieniach kolejnych ludzi z poprzedniej pracy, o wszystkich chamskich i bezczelnych korporacyjnych zagrywkach by dobrych pracowitych ludzi udupić, upodlić i jak szmaty wyrzucić na bruk nawet parę lat przed emeryturą. Gdy telefon nie przestawał milknąć od narzekań dziewczyn..... Tratatataa....... odłożyłam jazgoczący telefon na stole , zamknęłam oczy i znowu to słowo obracało się we mnie jak neon na barze: 

                                                            ....Wdzięczność...

Wtedy ja głupiutka zrozumiałam, że los mnie wyrwał z tego bagna by dać harmonię i równowagę zupełnie gdzie indziej i w innej postaci. Przyniósł tak wyczekiwany spokój i możliwość obserwacji życia po wjechaniu na zupełnie inny tor. Tamten tor zardzewiał a stary pociąg się wykoleił, nie ma czego ratować i co zbierać.  

Los maluje w moim sercu Wdzięczność za wszystko co od niego dostaję , nawet gdy początkowo boli zbity od wydarzeń losu tyłek ja patrzę z ufnością w Słońce szepcząc:

                                                                 ...dziękuję....




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj