Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

środa, 29 listopada 2017

Przemijanie

Codziennie przejeżdżam obok osiedlowego cmentarza, myśląc sobie, chciałabym kiedyś tam leżeć, ale niestety wszystkie miejsca są już zajęte. I wcale nie wypływa ze mnie jakaś mega depresja i potrzeba umierania. Przyjmuję to za oczywistą oczywistość, że kiedyś przychodzi kres życia TU by żyć dalej TAM. Gdy nachodzi czas oddania fizycznej powłoki Matce Ziemi, przygotowujemy się by być dalej gdzie indziej. 

piątek, 24 listopada 2017

Głos intuicji


Temat intuicji przewalał się trochę na blogu. Czytałam też trochę o niej. Dla mnie intuicja jest tym gdy robię coś nie wiedząc czemu, ale czując , że tak ma być i gdy przychodzi znikąd automatyczny głos który coś przekazuje. Wiem, że to on , gdy nie myślę o danym temacie, a słyszę jakieś zdanie zanim umysł zacznie analizować. Rzadko to się zdarza, ale zdarza. Nie tak dawno znowu przyszedł....

Przed pogrzebem taty , przy kaplicy stała moja znajoma i jej mąż. Widziałam ich z oddali, podeszłam, żeby się przywitać. Objęłam ją , potem popatrzyłam jej w oczy i powiedziałam "Trzymaj się ". Ona zbaraniała a mi się zrobiło trochę nieswojo. Odpowiedziała, to ty się trzymaj. W sumie miała rację , to ja byłam pogrążona w smutku i to ja potrzebowałam słów otuchy, nie ona. Tylko ja już znałam to uczucia automatyzmu bez myślenia. Nie dawało mi to spokoju. Wieczorem jeszcze jej napisałam, żeby uważała na siebie, bo to co jej powiedziałam, może oznaczać kłopoty. Trochę się przestraszyła, ale chyba uznała mnie za postrzeloną wariatkę.

piątek, 17 listopada 2017

Naprawa aury

Spotkała mnie taka oto niespodzianka. Od wakacji  zaczęłam przed medytacją oczyszczać swoją aurę. Robiłam w sumie to też tak trochę od niechcenia i na luzie, wielokrotnie myśląc by przestać to robić. Ale wtedy dźwięczały w umyśle słowa, by pomagać innym najpierw trzeba zacząć od siebie.

No i tak siebie oczyszczałam przez 4 miesiące, po tym jak wypadły wszystkie kamienie z pierścionka dodatkowo nie harmonizowałam czakr przez wyobrażanie sobie poszczególnych kolorów w centrach energetycznych, a jedynie wizualizowałam wypełnianie się światłem od środka poza ciało, ( tu nawiązuję do teorii pana Popko, by się pozbyć czakr).

poniedziałek, 13 listopada 2017

Podróż z duchem

W weekend mieliśmy małą przygodę. Pojechaliśmy do mamy i zapalić znicze na grobie Taty.  Dojeżdżając czuliśmy, że coś się dzieje z samochodem. Potem mieliśmy obawy czy wrócimy nim do domu ( 280 km). Obawy się potwierdziły - samochód zaczął szwankować po 20 kilometrach podróży, musieliśmy zawrócić. Zastanawialiśmy się co zrobić w takiej sytuacji, mechanika nie złapiemy, jest niedziela, w poniedziałek trzeba iść do pracy a dzieci do szkoły. Ostatecznie wsiedliśmy w taty samochód i przyjechaliśmy jakoś do domu choć samochód ma 19 lat i ma opony też 19 letnie , nie mówiąc o innych "urokach" stanu technicznego,  takie retro. 

No i by się wydawało nic takiego. Dla mnie tak nie do końca - nigdy nam się samochód w trasie nie zepsuł. Tata u nas na nowym był tylko raz na komunii małego teraz w maju. Teraz jego samochód stoi w naszym garażu. Jego energia przyjechała z nami do nas. Może chciał "zobaczyć" czy u nas jest faktycznie wszystko w porządku, lub zwyczajnie "pożegnać" się co nam się nie udało przed śmiercią.

wtorek, 7 listopada 2017

Kanał

Wyłączyć umysł. Czy ktoś potrafi powiedzieć jak to zrobić ? Dlaczego pytam ? Poczułam chyba co powoduje, że otrzymujemy informacje z innego źródła niż nasze logiczne myślenie. To było nad ranem, nie otwierałam oczu, choć już byłam przebudzona. Mój umysł się wyłączył, w dość specyficznym odczuciu, bo nie miałam myśli, ale jednocześnie wiedziałam gdzie jestem. Wtedy w głowie zobaczyłam biały tunel, moja świadomość przepłynęła przez niego i zobaczyłam obrazy, mogło to też być uczucie przejścia przez tunel do innego świata. Wtedy mój umysł włączył się i zaczął analizować i oceniać to co widziałam ( mało znaczące sceny  życia ludzi, których nie znam). No i nastąpiło BAM, wszystko zniknęło. Analizowałam to długo i tak mi przyszło do głowy, że zmieniony stan świadomości otwiera nas na inne rzeczy i podnosi kurtynę innych wymiarów widzialnych dla nas.

piątek, 3 listopada 2017

Gotowość


Tata nie dał żadnego znaku gdy umarł. Jak nigdy nic, siedziałam w samochodzie jadąc do niego. Była godzina 7.05 jak wyjechaliśmy, a o 7.10 odszedł. Czy wystarczyło mu jedynie sama świadomość, że jadę do niego na spotkanie ? Może swoją obecnością przedłużyłabym jego agonię ? Na ile ? Parę minut czy godzin ? ….. Mama ubolewa , widzisz zabrał się i poszedł, nie dał znać. Pamiętam gdy umarła babcia – wtedy coś tak huknęło w okno, że mama się poderwała sprawdzić czy jest cała szyba.

Drukuj