Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

piątek, 29 grudnia 2017

Transformacja - ciało węglowe w krystaliczne - sprawdź się

Ostatnio zainteresowałam się tematem przemiany ciała fizycznego węglowego w krystaliczne, gdy zaczęłam odczuwać, że moje ciało robi się lżejsze, nawyki żywieniowe zmieniają się same, wrażenie unoszenia się i rozpuszczania ciała zaczynają być mocno odczuwalne, miałam sen o aktywacji szyszynki, dzwoni mi w prawym uchu i dmucha-chucha  jakby się drążył jakiś kanał, widziałam na własne oczy jakąś krystaliczną , świecącą strukturę geometryczną tuż przy mojej głowie, bóle kręgosłupa i cała reszta też mi jest znana. Jednak myk jest taki, że mogą one też oznaczać nie transformację lecz zwykłe objawy chorobowe i zamiast dalej medytować i rozkminiać  nad swoją przemianą należy się wybrać do lekarza. Objawy bardzo podobne jak w poście w którym pisałam o symptomach duchowego przebudzenia.Zatem dziś nieco więcej niż zawsze garść informacji.

Nasze ciała zbudowane są na bazie węgla, a poprzez przemiany komórek zaczynają wpuszczać więcej światła i następuje zmiana ich struktury na krystaliczną zbudowaną na bazie krzemu – następuje aktywacja uśpionych części DNA. Ciała krzemowe są lżejsze, jaśniejsze i pełne światła.

Poczytajcie możliwe symptomy przemian, być może znajdziecie je u siebie.

środa, 27 grudnia 2017

Słowo

W święta byłam dla mamy na pasterce, choć kościół raczej omijam szerokim łukiem. Przez całą mszę w głowie huczało mi jedno zdanie: powiedz tylko słowo a będzie uzdrowiona dusza moja...

Wtedy przyszła do mnie jakaś inna świadomość, że na nic nie trzeba czekać latami. Nie jak nas uczyli pracuj ciężko całe życie to się dorobisz tego czy tamtego. Wszystko może się wydarzyć już. Zaraz. Bez cholernego czekania w męczeństwie na coś. Ot tak może się wszystko stać w sekundzie. 

niedziela, 24 grudnia 2017

Święta

Z okazji zbliżających się Świąt życzę Wam spokoju, zadumy i zatrzymania się w sobie. Powiedzcie STOP Waszym myślom  które każdego dnia gonią do przodu, przewracając się i tłukąc o siebie wywołując emocjonalny chaos. Wszystko to zostawcie, to czas by posiedzieć przy stole z najbliższymi. Pomyśleć o tych co odeszli i których już nie ma... 

Zanurzcie się w sobie ,w  odchłani wnętrza gdzie mieszka wasza prawdziwość, która przykryta  grubą kołdrą z pośpiechu, zmartwień i codziennego niepokoju zasnęła jak królewna ukłuta w palec....

czwartek, 21 grudnia 2017

Energetyczna karuzela

Dzieją się nowe rzeczy, które z jednej strony przerażają a z drugiej wzbudzają ciekawość co się  z tego urodzi.

Po długim okresie ciśnienia, pieczenia, nacisku , ono ożywa. Ktoś tam biega i puka, tarmosi się i rzuca. Osuwa się z łoskotem w dół po czym zasypia na chwilę. Po czym budzi się i skacze znowu, przekręca się jakby coś odkręcało mocno zapieczoną śrubę . Ech jakie to przyjemne ! Po tylu miesiącach zastygłej gorącej lawy, przychodzi świeży, chłodny powiew, który z tą niesamowitą  wibracją wzbudza we mnie mega - euforię . Często siadam w ciszy by poobserwować jak to coś szaleje, z niespożytą energią jak mały dzieciak na karuzeli.

Tam się toczy coś , czego nie pojmuję. Czego nie było wcześniej w takim natężeniu.

O czym piszę ?..... To moje czoło a chyba czakra 3 oka zaczęła żyć swoim życiem. Cokolwiek się dzieje, zdaje się , że jest czymś czego nie wyjaśnię ludzkim rozumem.

Mogłabym zadać pytanie: Czy tam ktoś mieszka ? Hmmmm...

Odpowiadam sobie: Spokojnie to tylko energia :)


piątek, 15 grudnia 2017

Ciało w ciało

Dawno nie pisałam co u mnie się dzieje medytacyjnie. Bo w sumie nic i coś. Był dawno temu czas gdy mój umysł projektował niesamowite wizje, czasem nawet zatracałam świadomość co jest co , przekładając je nad życie obecne. Ten rozdział się dawno temu zakończył. Nastąpił wtedy inny czas – zwyczajnego spokoju, gdy nie byłam niczym nękana, nie licząc sporadycznych nieszkodliwych hipnagogów. Czas poświęcony tylko sobie był moją wewnętrzną ciszą bez obłoków myśli na niebie umysłu.

sobota, 9 grudnia 2017

Kolorowo

Środek zimy.... ludzie chodzą jak w letargu. A u mnie taaaaka energetyczna wiosna ! Energia rozpiera mnie w środku i czuję, że doszła do nieco powyżej piersi. Siedzi tam i się kotłuje jakby nie mogła wyjść wyżej. Czyżby zatrzymała się na kolejnej bramce ?

Tak stałam sobie w tygodniu samotnie w pomieszczeniu w pracy i coś spisywałam..... Gdy poczułam, że ona znowu narasta - mega energia. Oczami wyobraźni zobaczyłam sex przy ścianie, niezwykle zmysłowy i erotyczny a w mężczyźnie, który zanurzał dłonie w moich włosach i obsypywał szyję pocałunkami widziałam wszystkich facetów na raz a nie jego samego. On był tylko symbolem całości. Musiałam usiąść i przeżywałam to wszystko w sobie jakby działo się naprawdę. I harmonia...płynąca jak na fali... lekko... miękko....wysoko wibracyjnie....

poniedziałek, 4 grudnia 2017

Jedność

Dużo ostatnio pisałam o przemijaniu, ulotności życia i tym, że nic nie jest trwałe. Gdy próbuję płynąć na fali życia a nie pod prąd wszystko wydaje się prostsze choć niekoniecznie szczęśliwsze. Bo wielką sztuką jest umieć zaakceptować swoje życie nawet gdy przychodzą do nas trudne chwile. Umieć zanurzać się w nich tak samo jak w tych dobrych. Kto tak naprawdę umie położyć na jednakowych szalach radość i łzy ? Kto umie przyjmować wszystkie wydarzenia jednakowo z pogodzeniem się, że gdy jest cień to przyjdzie też słońce, a gdy jest radość poczujemy też łzy.... 

Do czego zmierzam ? Akceptacja biegu życia takim jaki do mnie przychodzi wytworzyła we mnie jedność. Cały świat zaczął mi się zlewać w jedno. Poczucie jedności ze wszystkim co jest,  wytwarza we mnie dosyć niespotykane uczucie harmonii. Dziwne też było i jest wciąż wrażenie, że wszyscy i wszystko są tym samym choć rożnym na pozór. I żywione uczucia do wszystkich jednakie....

Drukuj