Ten rok był dla mnie wyjątkowo spokojny. Trwa kontynuacja wewnętrznej ciszy, jak w ostatnich latach, gdy minęła psychiczna gorączka czyszczenia wewnętrznego kurzu, zlotów depresyjnych i własnej ignorancji.
Ten rok to też czas wielu spokojnych przemyśleń nad tym co się wydarza, nad tym do czego zmierzam i gdzie jest moje miejsce w życiu. Pochłonęłam kolejny zestaw książek, których treść analizuję, ale nie utożsamiam się z nimi, poznaję punkt widzenia innych i to skłania mnie do wielu refleksji.
Uczę się dzień po dniu akceptacji życia, takiego jakie jest, choć wiem, że to nam wszystkim sprawia ogromną trudność, bo rzadko kiedy wszystko układa się po naszej myśli. Wiem, że nie jest to proste. Wtedy zawierzam wszystko sercu, powtarzając samej sobie: nie hamuj życia...
Odbieram wtedy magiczną zależność, że wszystko zaczyna się toczyć gładko i płynnie , a wszystkie siły temu sprzyjają. Nawet jeśli są to rzeczy trudne i przykre.