Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 16 lutego 2015

Podsumowanie - II rok z Silvą

Czas na podsumowanie kolejnego roku z medytacją. TUTAJ możecie przeczytać moje refleksje po pierwszym roku praktyki.

Hmmmmm. ... od czego zacząć....... To był intensywny duchowy rok. Myślę , że jest wielu ludzi takich jak ja - medytujących i zastanawiających się po co się narodzili i jaki jest cel tego życia. W tamtym roku wiele dumałam jak osiągnąć stan alfa, teraz w ogóle o tym nie myślę, po prostu siadam , biorę 3 głębokie wdechy i zagłębiam się w sobie. Nie medytuję w pozycji lotosu, siadam na krześle, pilnując , żeby kręgosłup był wyprostowany ( ale plecy mam oparte).
W medytacji trzeba drążyć umysł jak krople wody skałę. Nic to nie da gdy medytujemy raz na jakiś czas po parę godzin a potem długie tygodnie nie robimy nic. Kluczem do sukcesu jest ciągła praktyka. Osobiście uważam , że wystarczy kilka minut, ale regularnie. U mnie to tak właśnie wygląda - 5 x w tygodniu po 0,5 godziny. I tak drążyłam swoją umysłową skałę - dzień po dniu - aż do dnia 16 maja 2014 gdy energia dostała przyśpieszenia i gdy się zaczął wielki proces transformacji. Wtedy poczułam pierwsze wibracje na czole. Od tego czasu nastał jakiś inny magiczny czas.

Odczuwam prawdziwy kalejdoskop szaleństw energetycznych. Niektóre odczucia zanikają , by powrócić potem z mocniejszą siłą. Staram się to po prostu akceptować bo nerwy i złoszczenie się na to nic nie da i na pewno nie pomoże. Zapewne miną kiedy ten czas nadejdzie. Człowiek taki jest, że chciałby już , teraz ,zaraz a tak się nie da. Uczy to cierpliwości i pokory przed wielkim i nieznanym.

Ktoś by powiedział , po co kobieto tak się meczysz, rzuć to w cholerę. Ale ja mam cel , cel do którego dążę jest bardzo ambitny, ale umacnia się we mnie każdego dnia. Wiem , że wtedy życie zmieni mi się o 180 stopni. Wtedy tak naprawdę zrzucę z siebie balans obecnego życia. Wtedy wejdę na właściwą ścieżkę i zacznę się realizować.

Przez ten rok przeczytałam sporo książek, wiele się dowiedziałam o świecie energii, gdy już mówiłam dosyć czytania, coś mnie kierowało na nową pozycję. Każda z nich wnosiła wiele dobrego. Wiele nowych ciekawych treści. Potem pojawiły się pierwsze boskie wizje, pierwsze smugi światła wyłaniające się z ciemności pod zamkniętymi oczami. Ciemność zaczęła się zmieniać w niebieski kolor, potem we fiolet a teraz w piękny jasno-złoty.

Mocno zwiększyła mi się wrażliwość na otaczający świat. Nie mogę czytać o strasznych historiach, bo zwyczajnie się rozklejam. Gdy natknę się na nie , od razu się wycofuję - nie chcę o tym wiedzieć , za bardzo mnie to boli. Tak naprawdę to serce jest tym najważniejszym miejscem w naszym ciele łączące dolne energie fizyczne z wyższymi duchowymi. Zrobiłam się jednocześnie taka płaczliwa i wrażliwa , a kiedyś byłam twardą babą. Mogłabym płakać prawie na zawołanie. Czasem mam wrażenie , że rozpuścił się we mnie jakiś gruby pancerz obojętności na otaczający świat.

Udało mi się to co zamierzałam rok temu - uczestniczyć w kursie Silva dla zaawansowanych. Celem na ten rok jest kurs Silva Ultra. Miałam już już na niego jechać , ale organizatorzy zmienili termin na grudzień ! Trochę nie fair , bo w tym terminie wsadzono kurs podstawowy Silvy z tym samym prowadzącym. Kursów podstawowych jest wszędzie pełno, podczas gdy Ultra w tym roku jest tylko raz :(.

Na pewno za sukces uważam nauczenie się bycia świadomej podczas medytacji. Wielokrotnie zapadałam w głęboki stan bez poczucia miejsca i czasu, musiałam nastawiać czas. Teraz mimo głębokiego stanu medytacyjnego jestem świadoma tego co się dzieje i mogę go w każdej chwili przerwać. Jeśli słucham utworów to z reguły są tak dobrane , żeby trwały ok 30 minut - tyle ile założony czas sesji, gdy nic nie słucham to i tak nastawiam czas na 30 minut , ale mam już to poczucie świadomości. W takim stanie mogłabym sobie dłużej posiedzieć, ale medytuję późnym wieczorem , więc spać też kiedyś trzeba :)

Coraz częściej mam wrażenie , że jestem w podróży, a miejsce gdzie teraz jestem nie jest moim domem...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj