Uczenie się akceptacji chwili obecnej wpływa też na poprawienie czujności nocnej, gdy sen jest lekki jak piórko przez które do świadomości przebijają się marzenia senne. Budzenie się nagle w nocy, rejestracja tego co się śniło i próba ponownego zaśnięcia. Ale to nie zawsze się od razu udaje. Tak było z emocjonalnym snem w środku nocy gdy pomagałam tacie przejść na drugą stronę w rodzinnym domu. Taty nie ma wśród nas blisko 4 lata. Nie zdążyłam się z nim pożegnać, bo odszedł gdy jechałam do niego do szpitala 300 km. W śnie trzymałam go w ramionach mówiąc, żeby się nie bał, że przyszli do niego ci co już odeszli a którzy go kochali.
Z jednej strony nie było łatwo zabić w sobie tęsknotę tego ostatniego spotkania, ale z drugiej strony wiedząc, że wielu ludzi chce odejść w samotności gdy czas przychodzi a energia żyjących wciąż ich tu trzyma dała mi małe ukojenie. Skąd zatem taki sen ? Sen, który mnie obudził i długo nie pozwolił zasnąć.