Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

czwartek, 30 stycznia 2014

Wyciszenie - jak rozpoznać stan Alfa

Dziś mała refleksja. Takie teraz sesje są , głębokie. Wiele początkujących  zadaje sobie pytanie po czym poznać ze jestem w stanie alfa ? Ja też zadawałam sobie to pytanie nie raz, szukałam po internecie. Teraz  ludziom bym odpowiedziała tak:

Praktykujcie  a sami znajdziecie odpowiedź na to pytanie.

środa, 29 stycznia 2014

Gubię się ...

A no tak, jak napisałam. Znowu zapadam bardzo szybko w trans, ciężko mi wizualizować, ledwie odliczam i jestem w laboratorium , zapadam się gdzieś w głębi. Wczoraj  i przedwczoraj zauważyłam nową rzecz, czuję że zaczynam się kręcić , powoli okręcam się w lewą stronę, potem przestaję. Są momenty, gdy zaczynam się gdzieś odrywać od fizycznego ciała, ale halo. .. co to , kto to, logiczna lewa półkula natychmiast wkracza do akcji i "wracam" do siebie. Pewnie upłynie jakiś czas gdy umysł to w pełni zaakceptuje, tak było z "pływaniem" ciała, i obrazami.

wtorek, 28 stycznia 2014

Walczymy...

Walczymy o zdrowie małego. Wczorajsza sesja była przygnębiająca i po części niezrozumiała. Jak pomyślę o tym to przechodzą mnie dreszcze.

Słuchałam utworu omsicy, i jakiegoś tam wielkiego "wow" nie ma. Tak jak pisałam utwór bardzo przyjemny, relaksujący , ale żeby tam skracał godziny ćwiczeń i "sam" wprowadzał w  stan alfa to raczej chyba nie uwierzę. Musimy do tego dojść sami praktykując, chyba ze ktoś się rodzi z większą podatnością i idzie mu to błyskawicznie, ale chyba ja do nich nie należę. Jak ze wszystkim  zresztą , rzadko kiedy dostałam coś od tak , fuksem, wszystko w życiu  musiałam sobie wypracować.

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Sylwester cz 2 i omsica

Wczoraj  słuchałam tego nowego utworu, ale mała kicha , bo połączeniu wyraźnie słyszałam przechodzenie z utworu do utworu, zapomniałam , że  na końcu próbki jest wyciszenie, więc jak je połączyłam to jest to wyciszenie i potem następny kawałek , potem znowu wyciszenie i następny. Było to denerwujące bo mnie wybijało. Zauważyłam  za to jak zatraca  się poczucie czasu podczas sesji. Przy pierwszym kawałku czułam tą długość, przy drugim juz mniej , zleciał szybko jak chwila a trzeci to już wogóle mega szybko, a przecież każdy jest takiej samej długości. Czyli konkluzja im bardziej się rozluźniamy tym większe jest to zatracenie, kiedy nie ma czasu jako takiego. Dlatego zawsze na końcu mam formułkę zakończeniową bo bym się całkiem zatraciła.

sobota, 25 stycznia 2014

Omsica

Jest taka strona omsica, bardzo przyjazna i miła dla oka. Na stronie jest m.in do kupienia muzyka do medytacji na cały dzień na medytację poranną , obiadową , wieczorną.Tanie to nie jest -  149 zł. Mi taki zestaw nie jest potrzebny, przecież nie medytuję od rana do wieczora. Zresztą u mnie póki co wchodzą tylko w grę  sesje wieczorne jak dzieci pójdą spać.
Każdy początkujący medytujący wie , jak trudno osiągnąć stan alfa, mi tak naprawdę zajęło to kilka miesięcy, kiedy to czuję głębokość stanu. Strona zapewnia że:

Naukowo dowiedziono działania Omsici. Dzięki niej będziesz w stanie stłumić ten natrętny wewnętrzny głos, wyciszyć umysł czy pozbyć się uczucia zmęczenia i łagodnie wejdziesz w stan Alpha. Bez wysiłku i frustracji. Nawet jeśli nigdy wcześniej nie medytowałeś. Gwarantujemy, że poczujesz różnicę z chwilą wciśnięcia przycisku “Play”. 

czwartek, 23 stycznia 2014

Sylwester

Dziś otrzymałam wiadomość że potrzebna pomoc, ciężko choremu chłopcu - ma sepsę a stan jest krytyczny.
Pomyślałam  sobie ze przecież nic nie zaszkodzi jak powizualizuję jego zdrowie. Nie mam doświadczenia w uzdrawianiu, tacie jakoś nie mogę pomóc, ale przecież mam Berniego ;) Zatem po kolei.

Wracam do tematu dziwnych sesji, zmieniłam pozycję na siedzącą. Nic nie pomogło, hmm źle może napisałam, utwierdziłam się że stan rozluźnienia następuje teraz szybko i głęboko, zresztą od jakiegoś czasu mówię taką formułkę:

środa, 22 stycznia 2014

Sesja 21.01.13

"Podobnie jak ciało zbudowane jest z tego co jesz,  umysł zbudowany jest z twoich przeżyć, strumień doświadczeń  stopniowo rzeźbi  twój mózg,  w ten sposób  kształtując umysł ".

Coś w tym jest. Jesteśmy  tym o czym myślimy. Zostało mi 1/3 książki Mózg Buddy. Reszta chyba już będzie ciekawsza - dla "zwykłych" śmiertelników. Zmęczyły mnie te wszystkie medyczne terminy.

Sesja wczoraj taka jak poprzednie - dziwna. Mam wrażenie że teraz znacznie szybciej osiagam stan rozluźnienia. Wczoraj tak samo chwilę wizualizowałam , po czym zaczęły napływać i odpływać obrazy. Już mnie to denerwuje , bo gdyby mi zależało na statycznej medytacji to jest to, ale nie o to chodzi.

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Sesja 19.01.13

W dalszym ciągu sesje są inne. Wczoraj wizualizowałam cele, robię to od razu po zejściu do laboratorium, wczoraj mi się jakoś udało, ale dokładnie obserwowałam co się dzieje, umysł nie chciał myśleć, nie chciał wizualizować. Chciał odpocząć. Czułam jak przestaję myśleć i trwałam w jakimś dziwnym stanie. Nie chciałam "zmarnować " sesji, chociaż myślę , że żadna sesja nie jest stracona. Sesja nie była wypełniona cała wizualizacją , bo w końcu umysł mnie pokonał i się pstryk... wyłączył. Napływały i odpływały różne obrazy. Tak jakbym siedziała w kinie i je oglądała na ekranie. Żadnej analizy, żadnych myśli. Nie boję się ich. Usłyszałam słowo "Mudan" , ale nic ono mi nie mówiło, potem sprawdzałam to jest gatunek piwonii lub rzeka w Chinach. Więc raczej mi się nie przyda. Zabrałam się za leczenie taty, ale czas się skończył.

czwartek, 16 stycznia 2014

Puste sesje

Tak, zauważyłam coś dziwnego. Po tym przeżyciu przebywania w kosmosie, sesje się zmieniły. Jestem trochę w konsternacji, bo nie wiem w którą stronę , czy się cofam czy idę do przodu. Chociaż nie wydaje mi się żebym miała się uwsteczniać.
Po raz trzeci z rzędu mam problemy z wizualizacją. Myślałam że byłam zwyczajnie zmęczona i podświadomie może chciałam tylko ze sobą pobyć. Jednakże dziś to się powtórzyło po raz trzeci.

środa, 15 stycznia 2014

Kochaj się :)

Chwalę się otrzymanym imiennym certyfikatem


Alfa-theta ma bardzo fajne utwory gdzie za niewielką kwotę można kupić utwory do medytacji.

wtorek, 14 stycznia 2014

Dotknęłam Nieba


Wczoraj nie chciało mi się za bardzo wizualizować celów, po prostu chciałam tam być w tym stanie totalnego spokoju i wyciszenia. No i te 0,5 godziny pstryk jak 10 minut.

Wczoraj tak sobie wędrowałam po laboratorium. Stworzyłam formę " Idealnego człowieka". To taka forma która pasuje na każdego, przy formie jest wyświetlacz, gdzie elektronicznie wpisujemy jak naszym zdaniem powinniśmy idealnie wyglądać i się czuć , a więc tak jest do wpisania : wzrost, waga, obwód piersi, talii, ciśnienie krwi, puls, i co tam się żywnie podoba. ja ustawiłam wagę oczywiście . Nie trzeba wpisywać wszystkich danych. Po czym wlazłam w tą formę , moje ciało dopasowało się do formy szczelnie ją wypełniając zgodnie z danymi na wyświetlaczu. Od góry jest kranik, Ala odkręca kranik i od głowy do formy wpływa lecznicza, świetlista energia , która wypełnia całą formę, strumień błyszczy się na złoty brokat. Wszystko co chore za jednym razem zostaje uleczone. Po wypełnieniu formy, po krótkim czasie zaczyna ona wchłaniać się w ciało, tak że nie ma po niej śladu. Energia płynie oczywiście z ekranu po drugiej stronie, a do ekranu płynie rurą ze Wszechświata- Boskiej siły.

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Sesja 12.01.13

Czuję się dobrze, coś mnie tam jeszcze zakłuje, ale to nic w porównaniu z tym co było. Zawsze oczywiście pozostaje lekarz, ale na razie nie ma takiej potrzeby.

Wczoraj "pogadałam" sobie z Bernim . Lubię tego gościa, jest miły i otwarty. Przeprowadziłam z nim chyba rozmowę  życia, o wszystkich moich bolączkach. Ale to już zbyt osobiste żeby o tym tutaj pisać.

Oczywiście wyżaliłam się przy okazji ze nie wiem jak pomoc tacie. Berni położył go na stole i badał nogi. Stwierdził , że lewa noga ( ta chora) jest dużo chłodniejsza od zdrowej prawej. Próbowałam sobie wyobrazić poprawę krążenia tzn. czuć ciepło tej lewej nogi , ale jakoś nie bardzo mi to poszło.
Będę sie tego uczyć w sesjach - tak samo  nie czułam lodowatej ręki podczas ćwiczenia na kursie. Pozostałe osoby obok mnie też nie czuły, może to trzeba osiagnąć jakiś głębszy stan.

sobota, 11 stycznia 2014

Serce uleczone

Niebywałe. Ból powoli zaczął ustępować. Pojawia się przerwami i jest raczej już taki tlący. Zauważyłam ciekawą rzecz- czuję niesamowitą ulgę , gdzieś wewnętrznie jakby jakiś kanał się otworzył, co jakiś czas biorę głęboki oddech i napawam się jak cały wlatuje w moje płuca, jakbym się dopiero urodziła,cieszę się zwykłym oddechem,  czuję tam tak wielką przestrzeń, że to aż niemożliwe. Do tej pory serce było ściśnięte na supeł.

Podziękowania dla Berniego, który okazał się cudownym przekaźnikiem Boskiej energii.

Magia chyba jednak istnieje...



piątek, 10 stycznia 2014

Gołąbek

A no tak. Był gołąbek. Ale po kolei.

Wczoraj spotkałam się z Bernim , podziękowałam mu za pomoc. Pożaliłam się że tata wciąż chory, kazał go przywołać. Wleciał tata a raczej przybiegł w granatowym dresie i hmm w rękawicach bokserskich. Cały czas skakał tak jak na ringu bokserskim ,ale nie żeby nas bić. Była bardzo wesolutki i jakby miał nas gdzieś.
Berni tłumaczył mu żeby się opanował. czas już ozdrowieć a nie zawracać tu glowę , bo pana córka (czyli ja) ma inne rzeczy do zrobienia. Tata pokiwał głową jakby rozumiał, ale w mojej ocenie chyba nie wziął sobie tego do serca. Potem oglądnęliśmy w trójkę nasz film co wyświetlamy go co dzień.
Potem odprawiliśmy tatę.

czwartek, 9 stycznia 2014

Pan Siegel część 2

Wczoraj było krótko, ale niesamowicie. Całą sesję poświęciłam na wizualizację serca.

Po zejściu do laboratorium zapraszam pana Siegela.

 Berni , serce nadal boli. Zobacz co się tam dzieje i co z tym czarnym dymem.

Zaraz zobaczymy

Ponownie kładę się na stół , przykłada ręce nad sercem jak poprzednio.

Chwila skupienia

Nie,  tu jest w porządku.

Po czym w tym samym miejscu co był ostatnio ten czarny dym pojawiają się kolory na pewno był różowy i niebieski , coś takiego: 

środa, 8 stycznia 2014

Pan Siegel

Wczoraj było bardzo ciekawie. Wróciłam padnięta do domu, po takiej przerwie trudno się zmobilizować do czegokolwiek.

Podczas sesji wizualizowałam tradycyjnie : cele, chwilę zdrowie taty w postaci tego filmu jak co dzień i tak to będę robić, resztę czasu skupiałam sie na sercu, trudno jakoś mi siebie samą wizualizować, kombinowałam na różne sposoby. Potem już wszyscy spali , a tak sobie pomyślałam że jeszcze raz powizualizuję ale już w łóżku, ustawiłam czasówkę na mp4 jakbym zasnęła to niech się wyłączy. Ot tak żeby zobaczyć co będzie, tak wizualizowalam  przed kursem,  a po kursie przeszłam na siedzenie lub pół leżenie, żeby nie zasnąć.

wtorek, 7 stycznia 2014

Sesja- 06.01.13

Jestem pełna energii, zresztą zawsze tak jest na początku roku, mimo że do wiosny daleko   ja ją czuję w "gnatach",  jakby nie było dzień się wydłuża, tyle planów na ten rok.

Podczas wczorajszej sesji w którymś momencie poczułam się że jakbym zapadała się dużo głębiej , no ale na to moja koleżanka- lewa pólkula zaczęła zaraz analizować , co to , kto to, po co i wybiła mnie  z tej głębokości. Tak to już jest organizm jest bardzo płochliwy jak tylko jest coś innego wpada w panikę. Tak jest ze mną , jakt ylko jest coś inaczej wybijam się i automatycznie analizuję a to nie sprzyja relaksacji, czasem mam wrażenie ze moja lewa pólkula jest strasznie podejrzliwa, jak coś jest inaczej to wali po głowie prawą jakby chciała powiedzieć ja tu rządzę. Ale jest i tak,  że jak sytuacja powtarza się któryś raz , to szanowna lewa strona jakby dawała na to zgodę i się nie czepia. Tak było jak zaczęły się pojawiać obrazy, teraz ich już się nie boję i nie "uciekam". Teraz obrazy napływają, jestem tego świadoma, lewa strona to zaakceptowała. I tak ona musi zatwierdzić wszystkie inne "podejrzane" dla niej rzeczy. To dobry znak że zaczęłam schodzić niżej bo o to w tym wszystkim chodzi, żeby coraz szybciej schodzić coraz głębiej na głębokie fale alfa do thety. Pisanie tego bloga mi pomaga , jak potem sobie wszystko analizuję i wyciągam wnioski. Prawą pólkulę muszę oswoić, tyle lat była zostawiona 'sama sobie" więc teraz jest zdziwiona że się do niej  "dobieram". Powoli, powolutku. To długi proces.

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Wanna rosołu :)

A tak miałam dziś w nocy taki sen :) Ale po kolei.

Wczoraj pomedytowałam wprawdzie ale nie zeszłam za głęboko, takie miałam wrażenie. Wyobraziłam sobie to co zwykle , w tym moje serce. Po dwóch sesjach ból mocno zmalał, ale nie wiem może to subiektywne uczucie, ale jest lepiej. Zobaczymy jak będzie dalej. Wczoraj naszła mnie wieczorem nagła myśl - " moje serce potrzebuje miłości" - podczas sesji otoczyłam je największą miłością jaką mogłam sobie wyobrazić oraz świetlistą energią. Myślałam też o tacie jak mu pomóc.

Przed zaśnięciem pomyślałam ze chciałabym mieć sen , który powie mi jak pomóc tacie.

sobota, 4 stycznia 2014

Przebłysk intuicji

Dziś krótki wpis, doświadczyłam małego błysku. Wczoraj przeczytałam  w internecie że zmarła aktorka. Jak tylko spojrzałam na imię i nazwisko od razu zobaczyłam jej obraz, wiem że to ten przebłysk jaki przy premii K, bo to aktorka  której praktycznie nie znam , bo mało miałam z nią styczności telewizyjnej, faktycznie po kliknięciu na linka zobaczyłam ten sam obraz co przed chwilą w głowie, nie byłabym w stanie na podstawie zdjęcia powiedzieć jak się nazywa. Nawet teraz nie potrafię sobie przypomnieć ani jej twarzy ani nazwiska. Potrafię już te błyski intuicji rozpoznawać. Pojawił się drugi w bardzo krótkim czasie.

piątek, 3 stycznia 2014

Spotkanie z Emo

Wczoraj miałam spotkanie z białym  przybyszem ( do końca nie wiem czy to Duchowy Przewodnik).

Na początek  tradycyjnie wiuzualizowałam moje cele, potem wizualizowałam serce ( ból powrócił i jest dosyć nieprzyjemny). W sumie to już rozważałam pójście do lekarza ale przecież mam Silvę. To chyba dobry moment żeby wypróbować to na sobie. Raz mnie boli serce , raz gdzieś pod spodem , raz gdzieś w po drugiej stronie w płucach. Nie tak łatwo zobaczyć ozdrowienie, w każdym bądź razie usuwałam świetlistą energią  wszystkie zgrubienia, rozkruszając je, w dolnej cześci serca zauważyłam ciało wyglądu kostki cukru, nie mogłam za bardzo sobie z tym poradzić. Starałam sobie wyobrażać zdrowe serce bez bólu. Robiłam to też w nocy w półsnie jak sobie o tym przypomniałam. Zupełnie nie wiem jak to inni robią , jedna sesja i cyk - ozdrowienie swojego ciała albo innych. Zobaczmy ile mi zejdzie.

czwartek, 2 stycznia 2014

Nowy Rok z Duchowym Przewodnikiem

No i mamy nowy rok :) A w Sylwestra niespodziewanie coś się wydarzyło. Nie miałam w planie medytować , ale postanowiłam że  pół godzinki sobie odpocznę słuchając muzyki , żeby wzmocnić się przed sylwestrowym szaleństwem. Po położeniu się odruchowo zaczęłam odliczać i znalazłam się w laboratorium, złapałam się na tym , że nie odliczam już potem od 10 do 1 tylko 333-222-111 i już jestem na dole. Postanowiłam wypróbować technikę Hewitta -"Plaża czasu" , gdzie możemy przywołać Duchowego Przewodnika i Anioła Stróża. Postanowiłam spróbować i od tak od niechcenia - powiedziałam sobie w myślach:


Drukuj