Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

sobota, 17 kwietnia 2021

Paraliż senny

 Jakiś czas temu przytrafił mi się taki paraliż. Zaczęło mi się coś śnić zaraz po zaśnięciu. To był jakiś ciemny, piętrowy dom, gdzie ze schodów schodziła jakaś dama w ciemnej sukni - jakby z innej epoki. W tym momencie poczułam, że nie mogę się ruszyć nic a nic. Wiedziałam, że leżę w łóżku. Piszczałam z udręki. Potem poczułam, że coś mi leży na brzuchu, coś o jakieś dziwnej konsystencji jakby jelit. Miękkie. Myślami zaczęłam to rwać i szczypać i nie wiem czy to pomogło czy nie, ale w końcu mogłam się ruszyć. Potem powróciłam do tego samego snu. Stałam przy recepcji i chyba nacisnęłam dzwonek przywołujący obsługę, ktoś był ze mną. Nie czekając poszłam w stronę schodów i widziałam siebie jak stoję naprzeciw tej kobiety. Sen w tym momencie się skończył i całkiem się z niego wybudziłam. Długo nie mogłam potem zasnąć. 

czwartek, 15 kwietnia 2021

Wielka Księga Sekretów Osho - 72. Zacznij żyć w niepewności

Rozdział  72 - Zacznij żyć w niepewności

Całkowita niepewność i zdolność do życia w tej niepewności są równoznaczne z osiągnięciem oświecenia. Człowiek nieoświecony nie może żyć w niepewności, a ten, który nie potrafi żyć w niepewności, nie może osiągnąć oświecenia. To nie są dwa różne pojęcia, to różne nazwy tego samego zjawiska. Zatem nie czekaj z życiem w niepewności, aż osiągniesz oświecanie, nie! Ponieważ wtedy nigdy nie będziesz oświecony. 

Zacznij żyć w niepewności - to droga w stronę oświecenia. Nie myśl o całkowitym braku bezpieczeństwa. Zacznij tam, gdzie jesteś. A tam, gdzie jesteś, nie możesz jeszcze być w niczym całkowity, ale musisz przecież od czegoś zacząć. Na początku będziesz czuł niepokój, na początku będzie ci źle - ale tylko na początku. Jeśli przetrwasz początek, jeśli wytrwasz, cierpienie i niepokój znikną. 

czwartek, 1 kwietnia 2021

Wielka Księga Sekretów Osho - 71. Zapomnij o obrzeżach

Rozdział  71 -  Zapomnij o obrzeżach

Życie na zewnątrz to trąba powietrzna - nieustanne konflikty, niepokój, walka. Ale tak jest jedynie na powierzchni - jak na tafli oceanu: wzburzone fale, huk, kotłowanina. Ale gdzieś w jego głębi znajduje się centrum - bezdźwięczne, ciche, bez konfliktów, bez walki. W centrum życie to bezdźwięczny, powolny strumień, to rzeka płynąca bez wysiłku, bez przemocy. To wewnętrzne centrum jest obiektem poszukiwań. Możesz utożsamiać się z tym, co zewnętrzne. A wtedy pojawiają się niepokój i cierpienie. To przydarzyło się wszystkim ludziom: utożsamiamy się z powierzchnią i z toczącą się na niej walką.

Powierzchnia może być zakłócona, nie ma w tym niczego złego. Ale jeżeli potrafisz zakorzenić się w centrum, to zakłócenia na powierzchni staną się czymś pięknym, będą piękne same w sobie. Jeżeli we wnętrzu potrafisz być cichy, to zewnętrzne odgłosy zamienią się w muzykę. Wszystko przestaje być niewłaściwe, przeradza się w sztukę. Ale jeżeli nie znasz wewnętrznego rdzenia, cichego centrum, jeśli całkowicie utożsamiasz się z tym, co na powierzchni, oszalejesz. Wszyscy ludzie już prawie oszaleli.

Drukuj