Wszystko jest zupełnie inaczej. Kot - przybłęda przychodzi do nas codziennie, jak już wracam do domu po pracy leci, żeby go pogłaskać i wpuścić do wiatrołapu , by mógł się ogrzać. To kot dalszych sąsiadów, ale lubi sobie pochodzić po okolicy , mąż na początku był przeciwny żeby się z nim spoufalać bo jakby nie było to nie nasz kot , ale teraz sam, jak rano kocisko przychodzi, nalewa mu ciepłego mleka. Dzieci go uwielbiają. Kitka - bo tak nazwaliśmy kota ma takie mądre oczy
A Wy ? Zatrzymujecie się czasem w życiu chociaż na chwilę ? Czy pędzicie cały czas , szybciej , więcej... ? Stajecie czasem od tak w miejscu , bierzecie głęboki oddech i czujecie że jesteście w TERAZ ?
Taka automatyczno-spontaniczna uważność dnia codziennego zatrzymujecie swój życiowy pociąg, który wtedy spowalnia i staje - tatam , tatam, tatam...
Znowu się zagłębiam w czytaniu książek - będę o nich pisać, zaczyna się rozszerzać moja świadomość. Coraz częściej i dłużej widzę światło nad głową , albo na jej czubku, tradycyjnie znika gdy podnoszę głowę. Te wszystkie "dziwne" rzeczy widzę gdzieś bokami oczu a nie tak wprost. Chociaż udaje mi się wpatrzeć normalnym wzrokiem w te spadające struktury- smugi co cały czas przepływają, ale z racji że się nie zatrzymują nie mogę dojrzeć z czego są zbudowane , choć udaje się dojrzeć że tam coś jest. Ze 3 razy ostatnio poczułam powiew chłodu na mojej twarzy nie wiadomo skąd. Czasem pod skórą na głowie płynie deszcz energii.
Teraz często podczas medytacji skupiam się na trzecim oku- metoda bardzo prosta o której pisałam (zakładka - TECHNIKI) - wpatrywanie się w ciemność za oczami, bardzo proste , ale trochę trudno się długo skupiać, bo zaczyna być to męczące. Zauważyłam , że zawsze po paru minutach czuję, że jestem lekka i zaczynam się unosić. Być może jest to droga do świadomych podróży astralnych. Po jakimś czasie ciemność zmienia się w kolory , a potem pojawia się biały punkt - to chyba ten korytarz do innych wymiarów
Wczoraj w medytacji zobaczyłam swojego Berniego, który powiedział:
Masz klejnot na twarzy
Po chwili zobaczyłam swoją twarz a po środku czoła był kryształ w kształcie podobnym do
ośmiościanu ( oktaedr). Coś takiego:
Tradycyjnie nie wiem co to może oznaczać, ale wiem też, że świat duchowy najczęściej mówi symbolami a geometria ma szczególne znaczenie. Nie interesowałam się póki co tym tematem.
Tyle zagadek i tajemnic, tyle różnych doznań , tylko wciąż brak wiedzy o co w tym wszystkim chodzi i do czego prowadzi. Czasem się czuję zagubiona jak małe dziecko we mgle i brak pomocnej ręki która mnie z niej wyprowadzi.
Właśnie lubię tak się zatrzymać między pędzeniem tu i tam. Odskocznią i zatrzymaniem się jest dla mnie praca w ogrodzie. Jest to lekarstwo dla mojej duszy.Zobaczysz jak to wciąga.
OdpowiedzUsuńKocham koty. Sama mam w domu jednego mruczka. Jest stasznie zadziorna, wygadania wszystkie inne koty ze swojego 'podworka', wredna,ale I kochana - przyjdzie na kolana, pomruczy, polasi sie....
OdpowiedzUsuńNatura i zwierzęta nas potrzebują , a my ich. Gdy się zatrzymujemy - pracując w ogrodzie czy wpatrując się w kocie oczy, dostrzegamy tą nić połączenia.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje wpisy! Pisz częściej :)
OdpowiedzUsuńMoże jakiś poradnik jak zacząć?
Dziękuję Michelle :) Piszę na bieżąco co się u mnie dzieje. Jak zacząć ? - w zakładce Techniki przeczytaj jak medytować cz 1 i cz 2
OdpowiedzUsuń