Dlaczego ludzie odchodzą... Czy jest jakaś
zależność kiedy to następuje ? Znam koncepcję jak wielu z Was o reinkarnacji. Przychodzimy na ziemię po to by
zrealizować cel, po śmierci ustalamy nowe cele na wyższym poziomie rozwoju i znowu esencja naszej energii wchodzi w
fizyczne ciało bo móc tego doświadczyć.
A może nie ma reinkarnacji , może nasza energia po opuszczeniu ciała fizycznego wpada w ogromne morze energii, jak rzeka do oceanu. Wszystko się tam miesza i może wspomnienia z poprzednich żyć nie są ściśle „nasze” a kogoś innego. Rodzina z Kowalskiego a praca z Malinowskiego - misz masz energetyczny.
W tamtym tygodniu zmarł kolega – 43 lata, chyba zapił się na śmierć. Nie
pozbierał się prawdopodobnie po śmierci ojca – przyczyna śmierci niewydolność organizmu.
Teraz w niedzielę zmarł wujek – zaczęło
się parę lat temu od raka płuc, pod koniec rak go w sumie zżarł, przerzuty, Pieniądze nie pomogły ani najlepsi lekarze.
Rzadko go widziałam, ostatnio w sierpniu na weselu. Czułam , że śmierć jest przy nim blisko. Był taki obdarty z energii, nawet nie wiem czemu nie chciałam do niego podejść. Od każdego biła emanacja siły i w jakimś sensie dynamiki życiowej. On jakby zgasł, jakby był tu ciałem , ale to co niewidoczne już nie było. Energetycznie goły. Nie mogłam się przemóc by chociaż zapytać jak się czuje...
Potwierdziła się też po raz kolejny teoria , że nasza rozpacz i uczucia tuż przed śmiercią trzymają chorego tu na ziemi, który nie może odejść. Wujek umarł, jak już się ze wszystkimi pożegnał, i wszyscy pojechali do swoich domów. Wtedy będąc w samotności nie patrząc na łzy najbliższych odpłynął w inny wymiar. Z babcią męża było podobnie, teściowa czuwała przy niej non stop nie dając odejść schorowanej kobiecie. W końcu umarła gdy teściowa wyszła do sklepu.
Ciało wie , że odchodzi dużo dużo wcześniej niż to fizycznie widać. Edgar Cayce zwany Śpiącym Prorokiem opisał kiedyś taki przypadek : pewnego dnia chciał zjechać na parter wieżowca, więc nacisnął przycisk, żeby sprowadzić windę. Gdy kabina podjechała i otworzyły się drzwi, wydarzyło się coś zdumiewającego - Cayce zauważył, że osoby, które znajdowały się w środku, nie miało aury. Ogromnie go to zdumiało, ponieważ zawsze widział aurę wokół ludzi. Był tym tak zaskoczony, że nie wszedł do środka a kiedy drzwi zamknęły się , nagle urwał się kabel. Winda spadła, a znajdujący się w niej ludzie zginęli na miejscu. Osoby te nie miały aury, ponieważ ich ciało fizyczne przygotowywało się już na śmierć. Ich pole auryczne wycofało się w głąb ciała, aby zgromadzić w nim swoją esencję, dzięki czemu świadomość została przeniesiona z planu fizycznego na wyższy plan duchowy.
Kilka dni przed śmiercią ośrodki energetyczne w ciele zostają szeroko otwarte i pompowana jest w ciało ogromna ilość energii duchowej, która zalewa aurę. poszerzająca się aura u umierającego człowieka również powoduje u niego zdolności jasnowidzenia, często osoby odchodzące widzą ten drugi świat, osoby zmarłe i rozmawiają z nimi.Taki człowiek bliski śmierci będzie miał dużą żywotność, błyska inteligencją, pamięcią, osobom przebywającym z nim wydaje się, że zdrowieje... ale lekarze i pielęgniarki dobrze znają ten proces "żywotności" człowieka, jest to taki jego ostatni życiowy kop przed jego odejściem. Mniej obeznanym w temacie wydaje się, że zdrowieje i stąd wielka frustracja rodziny i przyjaciół tej osoby, kiedy ona odchodzi.
Bliżej momentu śmierci aura zaczyna pulsować, pęczniejąc i kurcząc się nierównomiernie. Momentami wypełnia cały pokój, stając się bardziej atmosferą niż aurą. W innych momentach będzie tak skurczona, że będzie prawie niewidoczna przy próbie jej zobaczenia. Blednie i delikatnieje dzień za dniem, a malutkie srebrne i białe blaski stają się subtelniejsze i jest ich coraz więcej.
W tym czasie wszystkie ośrodki energetyczne wykazują bardzo dużą aktywność. Ciało energetyczne przygotowuje się do ostatecznego rozdzielenia ciała fizycznego od ciała niefizycznego (lub ducha). Czasami pojawiają się słabe fale koloru i słabe kolorowe blaski, podobne do pastelowych fontann, falujących i opadających z podstawowych ośrodków energii. Kurczą się one i drgają, zaczynając wytwarzać dużo wyższy i bardziej subtelny rodzaj energii. Ta zmiana oznajmia nadciągające i ostateczne rozdzielenie ducha od ciała fizycznego - to, co nazywamy śmiercią.
Kilka dni przed smutnymi wydarzeniami w pracy z suszarki spadła z haczyka szklanka. Wpadła do zlewu i rozbiła się. Dziwne było to , że na tej wiszącej suszarce jest kilkanaście haczyków, 3 szklanki wisiały obok siebie, jedna spadła a haczyk cały... Popatrzyłam na to, przymknęłam oczy pomyślałam , oto zapowiedź niecodziennych wydarzeń....
Tymczasem dalej słyszę głos który zadaje ciągle to samo pytanie " kim jesteś ? ". Ignorowałam go do tej pory opowiadając : nikt nie pyta , nikt nie odpowiada. Ale dziś przyszła do mnie taka myśl, gdy znowu go usłyszę to ja zapytam : " a kto pyta ?". Może ktoś próbuje się ze mną skontaktować ? Mam nadzieję, że to nie znowu jakiś diabełek pod przykryciem słodkiej anielskiej istotki, która próbuje innych sposobów by mnie znowu w coś wkręcić. Zobaczymy....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz