Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

wtorek, 9 kwietnia 2013

21 słuchanie

Uff do trzydziestki już niedaleko, i tak jak było do przewidzenia , wczoraj było troszkę gorzej, a raczej za krótko, bo jakościowo chyba jest dobrze, najlepiej mi chyba wychodzi w niedzielne wieczory, kiedy jestem najmniej zmęczona. Wczoraj po wejściu na poziom, rozmawiałam z tatą i faktycznie, był to tata ten "nowy" wesoły i zdrowy, nie było zupełnie tego smutnego co tyle czasu siedział na stole, chodził żwawo, nawet mu kazałam żeby mi pokazał, chodził wokoło tego stołu, jeszcze zdążyłam mu ze dwa razy pokazać obraz zdrowia z datą na ekranie wyobraźni, aż w końcu mówię, że w sumie ja już nie muszę bo on przecież już jest zdrowy i nie muszę go o tym przekonywać. Tyle zdążyłam zarejestrować i popadłam w jakieś odrętwienie aż do momentu usłyszenia zmienionej muzyki.

Teraz będę tylko podtrzymywać w wyobraźni tam na dole, taty zdrowego tak jak tam to widzę, mam odczucie że cały proces leczenia zakończył się. Nowa energia została wysłana w Wszechświat. Teraz zabieram się na projekcję nowych celów, może jakieś łatwe, żeby móc przekonać się czy to wszystko działa i ma sens.
Będę w becie ustalała co będę robić danego dnia w laboratorium, bo wczoraj gdy już odczułam, że tata już pomocy nie potrzebuje, nie wiedziałam co  ze sobą zrobić, chyba poszłam na moją łąkę.

Ustalam , że dziś chwilę poprojektuję zdrowego tatę, żeby wzmocnić to przeczucie i energię,  a potem chciałabym pogadać z dziadkami, o ile starczy mi świadomości.

Tak podsumowując na razie moje dokonania , jakościowo to już jest dobre, ale wciąż za krótkie świadomie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj