Wczoraj kupiłam muzykę synchoronizujacą półkule, doczepiłam zakończenie i wyszło 30 minut no i muszę stwierdzić ,że było trudniej niż na poprzednim utworze, jednak te przejścia w starym trochę mnie wybudzały tutaj jest utwór w ciągu tylko ja go potem nie słyszę , nie zwracam uwagi. Po krótkich chwilach miałam już różne obrazy czyli bardzo szybko zeszłam nisko chyba do thety. Trudniej mi było więc wizualizować , ale odpychałam te obrazy bo powtarzałam sobie , że muszę wizualizować cele. Kogoś tam widziałam siedział jakiś chłopak/mężczyzna pisał coś dużym długopisem i mówił coś do mnie, wtedy pamiętałam chyba ale po sesji już nie. Ale myślę że to dobry wstęp do rozwijania kontaktu z podświadomością , pewnie w miarę ćwiczeń, te obrazy będą bardziej do zapamiętania a wtedy jestem już o krok do prawdziwych doradców. I tak zrobiłam duże postępy, mam nadzieję ze potem będzie wszystko szybciej.
Znowu mam wrażenie , że proces leczenia taty jest zakończony, nie naergetyzowałam go energią z ekranu bo czas się kończył, ale przytuliłam go mówiąc , że mu wszystko wybaczam , że już jest dobrze, że już chodzi i niech już idzie , bo następni czekają w kolejce do leczenia- chcę pomóc teściowej , która nie może wyleczyć chorej ręki. Mam wrażenie , ze mu tak dobrze i on nie chce sobie pójść bo wie , że jak pójdzie to już będzie uleczony i nie wróci. Tak mam wrażenie , że on lubi jak się nim tam opiekuję i go leczę.
Zauważyłam , że czuję podczas sesji , bez słów czuję myśli , przecież tata nie mówi, ja do niego mówię , ale wyczuwam jego przekaz myślowy, czy to zalążek telepatii ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz