Żyć w umyśle to tak, jakby żyć w lustrze. Jeśli nocą pójdziecie nad jezioro, które jest spokojne i zupełnie gładkie, może ono pełnić rolę lustra. Możecie przeglądać się księżycowi w tym jeziorze, ale to fałszywy księżyc - tylko odbicie. Odbicie odzwierciedla coś rzeczywistego, ale samo nie jest rzeczywiste. Umysł to tylko proces odzwierciedlający. Odbija się w nim rzeczywistość, ale odbicia nie są rzeczywiste i jeśli uwikłacie się w nie, zupełnie umknie wam sama rzeczywistość. Dlatego właśnie w umyśle wypełnionym tymi odbiciami wszystko jest chwiejne. Wystarczy drobny powiew, drobna fala, a umysł ulega zakłóceniu. Rzeczywistość nie ulega zakłóceniu, natomiast umysł może zostać zakłócony przez cokolwiek. Umysł jest zjawiskiem odzwierciedlającym, a my żyjemy w umyśle.
Tantra namawia nas, abyśmy zeszli w dół. Zejdźcie ze swoich tronów, ze swoich głów. Zapomnijcie o odbiciach i zwróćcie się w stronę rzeczywistości. Właśnie o to chodzi we wszystkich omawianych przeze mnie technikach: jak nabrać dystansu do umysłu i w ten sposób wrócić do rzeczywistości. Teraz omówimy te techniki.
53. Pamiętanie o sobie. O, lotosowooka o słodkim dotyku - kiedy śpiewasz, patrzysz, smakujesz, bądź świadoma, że jesteś i odkrywaj to, co wiecznie żywe.
W tej technice chodzi o to, abyście, cokolwiek robicie - śpiewacie, patrzycie, smakujecie - uświadamiali sobie, że jesteście i odkrywali to, co wiecznie żywe, abyście odkrywali w sobie ten strumień, tę energię to wieczne życie. My jednak nie uświadamiamy sobie siebie.
Cokolwiek robisz, pamiętaj o sobie. To bardzo trudne. Wygląda na łatwe, ale ciągle będziecie o tym zapominać. Nie potraficie o sobie pamiętać nawet przez trzy, cztery sekundy. Będziecie mieli poczucie, że pamiętacie i nagle pochłonie was jakaś myśl. Nawet myśl: W porządku, pamiętam o sobie", jest chybiona, bo nie jest pamiętaniem o sobie. W pamiętaniu o sobie nie będzie żadnej myśli, będziecie zupełnie puści. Pamiętanie o sobie nie jest procesem myślowym. Nie chodzi o powtarzanie: " Tak, jestem". Mówienie: "Tak, jestem", jest chybione. "Jestem" to proces myślowy i przynależy do umysłu.
Czujcie: "Jestem", a nie słowo "jestem". Nie werbalizujcie tego, a tylko czujcie, że jesteście. Nie myślcie - czujcie ! Spróbujcie tego. To trudne, ale jeśli będziecie wytrwali, to zacznie się dziać. Chodząc, pamiętajcie, że jesteście i skupiajcie się na odczuciu swego bycia, a nie na myślach i wyobrażeniach. Po prostu czujcie. Kiedy dotykam waszej ręki albo kładę wam rękę na głowie, niczego wtedy nie werbalizujcie, tylko czujcie ten dotyk. Czując go, czujcie też osobę, która jest dotykana. Wtedy wasza świadomość staje się dwukierunkowa.
Sutra mówi, żebyście byli świadomi, że jesteście, mówi po prostu 'Jesteś". Nie trzeba żadnego imienia, żadnego kraju. Niech będzie zwykłe istnienie: jesteś ! Nie mówcie więc sobie, kim jesteście. Nie odpowiadajcie " Jestem tym a tym". Niech będzie zwykłe istnienie - to , że istniejecie.
To trudne, bo nigdy nie przypominamy sobie o zwykłym istnieniu. Zawsze przypominamy sobie o czymś, co jest tylko etykietką, nie samym istnieniem. Myśląc o sobie, zawsze myślicie o swoim imieniu, wyznaniu, kraju - o wielu sprawach, lecz nigdy o zwykłym istnieniu, o tym, że istniejecie.
Może się w tym ćwiczyć, relaksując się na krześle lub po prostu siedząc pod drzewem, zapomnijcie o wszystkim i poczujcie to "jestestwo". Nie jesteście wtedy chrześcijanami, hinduistami, buddystami, Hindnusami, Anglikami ani Niemcami. Po prostu jesteście.
Pytacie cały czas: "Kim jestem? Kim jestem ? Kim jestem ? ", aż wreszcie przychodzi moment, kiedy już więcej nie jesteście w stanie zadawać tego pytania. Wszystkie odpowiedzi odpadają. W końcu samo to pytanie odpada i znika. Kiedy wreszcie znika pytanie: 'Kim jestem?", wiecie, kim jesteście.
Kiedy nie przychodzi żadna odpowiedź, jesteście blisko odpowiedzi, ponieważ umysł cichnie albo odsunęliście się daleko od umysłu. Kiedy nie będzie żadnych odpowiedzi i powstanie wokół was próżnia, wasze dociekanie zacznie wyglądać absurdalnie. Kogo pytacie ?
Tantra namawia nas, abyśmy zeszli w dół. Zejdźcie ze swoich tronów, ze swoich głów. Zapomnijcie o odbiciach i zwróćcie się w stronę rzeczywistości. Właśnie o to chodzi we wszystkich omawianych przeze mnie technikach: jak nabrać dystansu do umysłu i w ten sposób wrócić do rzeczywistości. Teraz omówimy te techniki.
53. Pamiętanie o sobie. O, lotosowooka o słodkim dotyku - kiedy śpiewasz, patrzysz, smakujesz, bądź świadoma, że jesteś i odkrywaj to, co wiecznie żywe.
W tej technice chodzi o to, abyście, cokolwiek robicie - śpiewacie, patrzycie, smakujecie - uświadamiali sobie, że jesteście i odkrywali to, co wiecznie żywe, abyście odkrywali w sobie ten strumień, tę energię to wieczne życie. My jednak nie uświadamiamy sobie siebie.
Cokolwiek robisz, pamiętaj o sobie. To bardzo trudne. Wygląda na łatwe, ale ciągle będziecie o tym zapominać. Nie potraficie o sobie pamiętać nawet przez trzy, cztery sekundy. Będziecie mieli poczucie, że pamiętacie i nagle pochłonie was jakaś myśl. Nawet myśl: W porządku, pamiętam o sobie", jest chybiona, bo nie jest pamiętaniem o sobie. W pamiętaniu o sobie nie będzie żadnej myśli, będziecie zupełnie puści. Pamiętanie o sobie nie jest procesem myślowym. Nie chodzi o powtarzanie: " Tak, jestem". Mówienie: "Tak, jestem", jest chybione. "Jestem" to proces myślowy i przynależy do umysłu.
Czujcie: "Jestem", a nie słowo "jestem". Nie werbalizujcie tego, a tylko czujcie, że jesteście. Nie myślcie - czujcie ! Spróbujcie tego. To trudne, ale jeśli będziecie wytrwali, to zacznie się dziać. Chodząc, pamiętajcie, że jesteście i skupiajcie się na odczuciu swego bycia, a nie na myślach i wyobrażeniach. Po prostu czujcie. Kiedy dotykam waszej ręki albo kładę wam rękę na głowie, niczego wtedy nie werbalizujcie, tylko czujcie ten dotyk. Czując go, czujcie też osobę, która jest dotykana. Wtedy wasza świadomość staje się dwukierunkowa.
Sutra mówi, żebyście byli świadomi, że jesteście, mówi po prostu 'Jesteś". Nie trzeba żadnego imienia, żadnego kraju. Niech będzie zwykłe istnienie: jesteś ! Nie mówcie więc sobie, kim jesteście. Nie odpowiadajcie " Jestem tym a tym". Niech będzie zwykłe istnienie - to , że istniejecie.
To trudne, bo nigdy nie przypominamy sobie o zwykłym istnieniu. Zawsze przypominamy sobie o czymś, co jest tylko etykietką, nie samym istnieniem. Myśląc o sobie, zawsze myślicie o swoim imieniu, wyznaniu, kraju - o wielu sprawach, lecz nigdy o zwykłym istnieniu, o tym, że istniejecie.
Może się w tym ćwiczyć, relaksując się na krześle lub po prostu siedząc pod drzewem, zapomnijcie o wszystkim i poczujcie to "jestestwo". Nie jesteście wtedy chrześcijanami, hinduistami, buddystami, Hindnusami, Anglikami ani Niemcami. Po prostu jesteście.
Pytacie cały czas: "Kim jestem? Kim jestem ? Kim jestem ? ", aż wreszcie przychodzi moment, kiedy już więcej nie jesteście w stanie zadawać tego pytania. Wszystkie odpowiedzi odpadają. W końcu samo to pytanie odpada i znika. Kiedy wreszcie znika pytanie: 'Kim jestem?", wiecie, kim jesteście.
Kiedy nie przychodzi żadna odpowiedź, jesteście blisko odpowiedzi, ponieważ umysł cichnie albo odsunęliście się daleko od umysłu. Kiedy nie będzie żadnych odpowiedzi i powstanie wokół was próżnia, wasze dociekanie zacznie wyglądać absurdalnie. Kogo pytacie ?
Przecież nie ma nikogo, kto mógłby odpowiedzieć. Nagle zatrzyma się nawet wasze zapytywanie. Wraz z zapytywaniem rozpuszcza się ostatni fragment umysłu, bo to pytanie tez pochodziło z umysłu. Odpowiedzi pochodziły z umysłu i pytanie pochodziło z umysłu. Wszystko się rozpłynęło i teraz jesteście.
Spróbujcie tego. Całkiem prawdopodobne, że jeśli będziecie wytrwali, ta technika da wam przebłysk tego, co rzeczywiste, czyli tego, co wiecznie żywe.
54. Czuj zadowolenie. W czymkolwiek można odnaleźć zadowolenie, w jakimkolwiek działaniu angażuj się w to.
Jesteście spragnieni, więc pijecie wodę. Osiągacie subtelną satysfakcję. Zapomnijcie o wodzie, zapomnijcie o pragnieniu. Pozostańcie z tą subtelną satysfakcją. Niech was przepełnia, po prostu czujcie się usatysfakcjonowani.
Umysł ludzki jest jednak niesforny. Zawsze czuje tylko niezaspokojenie, niezadowolenie. Nigdy nie czuje satysfakcji, nigdy nie czuje zadowolenia. Jeśli pojawi się niezaspokojenie, poczujcie je i wkrótce was ono przepełni. Kiedy jesteście spragnieni, czujcie to - przepełnia was pragnienie, czujcie je w gardle. Jeśli pragnienie się nasila, czujcie je w całym ciele. Nadchodzi w końcu taka chwila, w której nie jesteście spragnieni, lecz staliście się pragnieniem. Jeśli będziecie na pustyni, gdzie nie ma nadziei na zdobycie wody, będziecie czuli nie to, że wy jesteście spragnieni, lecz to, że staliście się pragnieniem.
Wszystko jest tylko oknem. Jeśli utożsamiacie się z bólem, wyglądacie przez okno bólu i cierpienia, które otwiera się tylko na piekło. Jeśli jednoczycie się z satysfakcjonującą, błogą, ekstatyczną chwilą, to otwieracie inne okno. Egzystencja jest taka sama, ale wasze okna są różne.
W czymkolwiek można odnaleźć zadowolenie, w jakimkolwiek działaniu - angażujcie się w nie. Bez żadnych warunków - w czymkolwiek ! Widzicie przyjaciela i czujecie się szczęśliwi, spotykacie swojego ukochanego lub ukochaną i czujecie się szczęśliwi - angażujecie się w to. Bądźcie w takiej chwili samym szczęściem, czyniąc z niego drzwi. W taki sposób zmieniacie swój umysł i zaczynacie gromadzić szczęście. Wasz umysł zacznie w sposób pozytywny i ten sam świat zacznie wyglądać inaczej.
Swoje nieszczęście wszędzie zabieracie ze sobą, dokądkolwiek się przenosicie, zabieracie tam siebie. Tak więc zasadniczo żadna zewnętrzna zmiana nie jest faktyczną zmianą - to tylko pozór. Wydaje wam się, że nastąpiła zmiana, ale to nieprawda. Może nastąpić tylko jedna zmiana, jedna rewolucja, jedna transformacja, polegająca na zmianie nastawienia waszego umysłu z negatywnego na pozytywne. Jeśli skupiacie się na postrzeganiu niedoli, to żyjecie w piekle, jeśli skupiacie się na postrzeganiu szczęścia, owo piekło staje się niebem. Naprawdę zmieni to jakość waszego życia.
55. Uświadamiaj sobie przerwę między jawą a snem. W chwili zasypania, kiedy sen jeszcze nie nadszedł, lecz zanika już wewnętrzna przytomność - wtedy ujawnia się bycie.
W świadomości są pewne punkty zwrotne. W tych punktach jesteście bliżej swojego centrum. Wówczas niejako zmieniacie biegi, a podczas zmiany biegów zawsze przechodzi się przez bieg jałowy. Ten jałowy bieg jest bliższy sedna. Rano, kiedy sen się kończy, rozsnuwa i czujecie, że się budzicie, ale jeszcze się całkiem nie obudziliście - właśnie w tym punkcie pośrednim jesteście na jałowym biegu. Jest to chwila, kiedy już nie śpicie, ale jeszcze się całkiem nie obudziliście - między snem a jawą. W tedy jesteście na jałowym biegu. Przy przejściu od snu do jawy wasza świadomość zmienia swój tryb działania. Przeskakuje z jednego do drugiego. Między tymi dwoma trybami jest luka, w której możecie doświadczyć przebłysku swojej istoty. To samo dzieje się w nocy, kiedy przeskakujecie ze stanu jawy do stanu snu, ze stanu świadomości do stanu nieświadomości. Przez chwilę, podczas tego przeskoku z jednego stanu do drugiego, nie podlegacie działaniu żadnemu mechanizmu. Jeśli w tej przerwie potraficie zachować świadomość, potraficie być przytomni, potraficie pamiętać o sobie, doznacie przebłysku swojej prawdziwej istoty.
Jak to zrobić ? Kładąc się spać, odprężcie się. Zamknijcie oczy, zaciemnijcie pokój. Po prostu zamknijcie oczy i czekajcie. Nadchodzi sen, a wy po prostu czekajcie. Nic nie róbcie, czekajcie ! Ciało się rozluźnia, staje się ciężkie - poczujcie to. Sen jest pewnym specyficznym procesem, który się właśnie rozpoczyna. wasza świadomość na jawie znika. Pamiętajcie, ta chwila będzie bardzo subtelna i bardzo krótka. Jeśli ją przegapicie, to ją przegapicie. Nie trwa zbyt długo - jest to jedna, bardzo krótka chwila, w której przechodzicie od jawy do snu. Po prostu czekajcie, w pełni przytomni. Nie przestawajcie czekać. To trochę potrwa, zanim wreszcie którejś nocy się to wydarzy. Potrzeba co najmniej trzech miesięcy starań. Dopiero kiedy upłyną, pewnej nocy doświadczycie tego mgnienia - chwili, która jest dokładnie między jawą a snem.
W istocie dzieje się to co noc, ale nie sposób zaplanować zbiegu tej chwili zasypiania z chwilą przytomności. To się po prostu przytrafia. Pewnej nocy nagle zdajecie sobie sprawę z tego, że ani nie czuwacie ani nie śpicie. To bardzo dziwne zjawisko. Możecie nawet poczuć lęk, ponieważ znacie tylko dwa stany - snu i jawy. Nie znacie natomiast trzeciego stanu swojej istoty, który nie jest ani tym, ani tamtym. Przy pierwszym zetknięciu z tym trzecim stanem możecie się przestraszyć. Ale nie bójcie się. Wszystko, co jest tak nowe i nieznane, musi napawać pewnym lękiem, tym bardziej że ta chwila, kiedy doświadczycie jej wielokrotnie, wywoła w was jeszcze jedno uczucie - że nie jesteście ani żywi, ani martwi. W ogóle stracicie orientację, czym jesteście. To odchłań.
Tantra twierdzi, że nie jesteśmy autentyczni ani na jawie, ani we śnie, a tylko miedzy nimi. Nie zaprzątajcie sobie więc głowy ani jawą, ani snem i marzeniami sennymi. Zajmujcie się luką między nimi, bądźcie jej świadomi. Przechodząc z jednego stanu do drugiego, doświadczcie przebłysku. Gdy już potraficie wyczuć, kiedy pojawi się ta luka, zaczynacie nad nią panować. Macie w ręku klucz i możecie w dowolnej chwili otwierać tę lukę i wniknąć w nią. Otwiera się wtedy odmienny, autentyczny wymiar istnienia.
56. Myśl o świecie jako o iluzji. Iluzje zwodzą, barwy ograniczają i nawet to, co podzielne, jest niepodzielne.
To rzadko używana technika, ale jeden z największych hinduskich nauczycieli, Śankara, używał jej i oparł na niej całą swoją filozofię. Znacie pewnie jego filozofię mai czyli iluzji. Śankara mówi, że wszystko jest mają , iluzją. Cokolwiek widzimy, słyszymy i czujemy - wszystko to jest iluzoryczne. Nie jest rzeczywiste, ponieważ rzeczywistość jest niedostępna dla zmysłów. Słyszycie mnie, a ja widzę, że mnie słyszycie, ale to może być tylko sen i nie ma sposobu, żeby ocenić, czy tak jest faktycznie, czy nie. To , że tu jesteście i mnie słuchacie, może być tylko moim snem. Skąd mam wiedzieć, czy dzieje się to naprawdę , czy tylko śnie ? Nie ma na to sposobu.
Jak rozstrzygnąć, czy nie mówię do was we śnie ? Jak rozstrzygnąć, czy nie śni się wam, że do was mówię ? Gdy chodzi o zmysły, nie sposób czegoś takiego rozstrzygnąć, bo gdy śnimy, sny nam się wydają rzeczywiste tak samo, jak wszystko inne. Zawsze wydaj nam się wtedy, że to , co się w nich dzieje, dzieje się naprawdę. A skoro sny mogą wydawać się prawdziwe, czemu rzeczywistość nie może wydawać się snem ? Śankara twierdzi, że jeśli chodzi o zmysły, nie jest możliwe, aby wiedzieć, czy to co mamy przed sobą, jest rzeczywiste czy nie. Skoro tak, to Śankara nazywa to mają czyli iluzją. Iluzja nie oznacza nierzeczywistości, tylko niemożliwość rozstrzygnięcia, czy coś jest, czy nie jest rzeczywiste.
Termin maja przetłumaczono na języki zachodnie bardzo niewłaściwie, bo sugeruje, że "iluzja", znaczy "nierzeczywistość". To nieprawda! "Iluzja" oznacza w tym wypadku niemożność rozstrzygnięcia, czy dana rzecz jest rzeczywista czy nierzeczywista. Ta niepewność i zamęt to właśnie maja.
Cały ten świat to maja , zamęt. Nie sposób dojść do jakichś rozstrzygnięć na jego temat. Ciągle nam umyka. Jest urojeniem, czymś na kształt snu. Ta technika opiera się na właśnie na takiej filozofii. Iluzje zwodzą, barwy ograniczają i nawet to, co podzielne, jest niepodzielne. W tym iluzorycznym świecie nie ma niczego pewnego. Cały świat przypomina tęczę, wydaje się, że istnieje, ale jej nie ma.
Cały świat jest jak tęcza. Kiedy jesteście dalej, wszystko tchnie nadzieją, ale kiedy się zbliżacie, ta nadzieja się rozpływa. Barwy znikają i okazuje się, że nic nie jest takie , jakie się wydawało. Nie ma tego, co wam się jawiło jako prawdziwe.
Ta technika nakłania, aby zobaczyć, że świat jest iluzoryczny, że jest snem i że nic nie jest tym, czym się wydaje. To tylko tęcza. Zagłębcie się w tym odczuciu, a zostaniecie wrzuceni w siebie. Wraz z tym powrotem do siebie dojdziecie do niezbitej prawdy, do czegoś, co jest niezaprzeczalne, absolutnie prawdziwe.
Inne rozdziały z tej książki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz