Jakiś czas temu wpadł mi w ręce temat Hooponopono. Nie byłam początkowo do tego przekonana by powtarzać 4 frazy: Przepraszam, Proszę wybacz mi, Dziękuję ci, Kocham cię, dzięki którym można poprawić swoją jakość życia i uwolnić się od ograniczeń. Ograniczenia tkwią w naszej podświadomości o których nie mamy świadomego pojęcia , ale które hamują nasz rozwój.
To kolejna metoda by rozwijać się duchowo, poprzez dotarcie do swojego JA i nawiązanie połączenia z wewnętrznym dzieckiem. Ale i tak jeśli się w to nie zaangażujemy mentalnie , żadne słowa magiczne nie zadziałają. Klepanie bo klepanie bez poczucia po co to robimy nie przyniesie żadnych korzyści.
Książki które warto przeczytać w tym zakresie to " Zero ograniczeń" i 'Od zera" Joe Vitae.
Pracuję z tym trzeci miesiąc. Na początku długo nie czułam nic powtarzając 4 zwrotki, jakby to wpadało w studnię bez echa. Ale pewnego dnia...
Przenoszę się nad morze. W oddali słyszę fale a sama w zadumie bujam się na ławce. W głowie wciąż kołaczą się słowa:
Przepraszam
Proszę wybacz mi
Dziękuję Ci
Kocham Cię
Na przeciwko mnie wyłania się ONA. Może mieć z 13-14 lat. Długie czarne włosy zasłaniają twarz tak, że nie widzę ani oczu ani wyrazu twarzy. Z całego ciała wystają ostre białe kolce. Powtarzam zwroty a ona powoli przybliża się bardzo nieufnie. Bujam się wciąż w ten sam rytm. Moja podświadomość, którą nazwałam wtedy Emi jest bardzo samotna, przestraszona i bojaźliwa. Przez lata walki z przeciwnościami losu odziała się w kolcowy pancerz i przyjęła wyraźną postawę odrzucenia. Zrobiło mi się wtedy bardzo smutno i tak bardzo było mi jej żal, ale też żal mnie bo to przecież nieświadoma JA. Udaje mi się przytulić Emi i razem w ciszy, ja nucąc słowa modlitwy tkwiłyśmy w przyjacielskich objęciach. W oddali ptaki wirowały po błękitnym niebie a fale rozbijały się o piaszczysty brzeg. Nie zważałam nawet na to, że jej kolce ranią moje ciało a po palcach spływają krople krwi na jej białą sukienkę.
Od tego czasu rozpoczął się głęboki proces oswajania Emi. W następnych dniach zawsze gdy siadałam na bujanej ławce wyłaniała się znikąd. Czułam, że chce do mnie przyjść, ale wtedy mówiłam jej, Emi możesz się do mnie przytulić, ale bez swoich kolców. Twoje kolce mnie ranią. Było wiele dni, gdy nie mogła sobie z tym poradzić i była dzika i nieufna. Postała chwilę i rozpływała się a ja nie mogłam nic odczytać z jej twarzy bo wciąż była przykryta włosami. Jednakże wciąż wysyłałam do niej słowa oczyszczenia i miłości. Z czasem jednak kolce zaczęły się zmniejszać, pozostawiając kółka w tych miejscach na skórze , później gdy ona sama była już gotowa przytulić się do mnie nie raniąc mnie , masowałam te punkty bo wiem, że kolce negatywnych przeżyć i przykrości są w niej zawsze i będą szukać sposobności by wyjść z powrotem na zewnątrz.
Emi zmieniła się przez kolejny czas. Ma długie czarne włosy z grzywką, białe rajstopy , białe buty , białą sukienkę przewiązaną w pasie różową wstążką. Lubimy siadywać w przytuleniu na naszej ławce i wpatrywać się morskie fale. Powtarzając w rytm:
Jestem...
Kocham...
Uzdrawiam....
Gdy tylko w życiu pojawiają się czarne chmury, odbieram, że Emi cierpi a jej kolce szykują się do wyjścia. Wtedy kładę rękę na swoim sercu i w rytm oddechu wysyłam modlitwę. I czuję, że przesyłam jej wibrację miłości. Czuję, że uzdrawiam samą siebie. Wtedy przychodzi spokój i poczucie, że dzieje się coś niesamowitego. Jakby tworzył się niewidzialny pomost między tym co świadome i nieświadome...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz