Nieuchronnie kończy się lato. Dawno nie pisałam co u mnie. Te wakacje były dla mnie czasem przeprowadzki na nowe mieszkanie, sprzedaży starego i załatwianiem mnóstwa spraw. Co nie oznacza, że nie medytowałam. Medytacja jest dla mnie święta i gdy nie potrafię zakończyć dnia sesją czuję jakiś wewnętrzny dyskomfort. Wzmagają się odczucia fizyczne pobudzenia energii. Muszę mieć w sobie dużo blokad skoro tak często czuję odczucia gorąca i pieczenia. Chociaż mam przebłyski odczuć gdy z niektórych obszarów ciała wieje chłodem. Energia z czoła rozszerzyła swój obszar na powieki , które nie tylko dają wrażenia mega ciężkości ale i chłodu. Po kręgosłupie ma się wrażenie biegających mrówek w tą i z powrotem. To pieczenia wewnętrznych stron dłoni dołączyły podeszwy stóp.
Kupiłam taki dosyć przyjemny świecznik z podgrzewaczem
Z racji, że nie przepadam z kadzidełkami, wybrałam tą opcję, olejek wlany na miseczkę i podgrzewany przez płomień daje bardzo przyjemną woń. Już sam jego zapach nastraja mnie medytacyjnie :)
Moje jasne światło towarzyszy mi prawie co każdą sesję. 3 oko nie zawsze się pojawia, ale gdy mam wrażenie bycia w takim ciemnym tunelu to widzę, że na końcu coś jest, rysują się jakieś twarze i scenki. Nie mogę się jednak do tego zbliżyć. Mam wrażenie , że tam na końcu za tym tunelem jest jakiś inny świat. Może własnie ten duchowy ?
Wczoraj po długiej przerwie zobaczyłam moją mandalę. Tym razem żyła a kręgi poruszały się . Rafael powiedział kiedyś, że to jest doskonałość.
Zapytałam ostatnio mojego Anioła dlaczego nie mam wizji, usłyszałam:
Nie jesteś jeszcze gotowa
Chodziło mi oczywiście o boskie wizje , które były ale tylko przez krótką chwilę. Zapewne ma rację , muszę coś przerobić , żeby doświadczać je ponownie.
Już niedługo bo w październiku wyruszam na II poziom kursu Silvy. Jestem bardzo ciekawa. Na pewno o nim napiszę.
Na niebie w realnym życiu widzę migoczące, srebrne punkciki poruszające się w różnych kierunkach. Ciekawe co to jest. Rozwój duchowy uczy pokory, nie rozwiniemy się jednego dnia, jednego miesiąca czy jednego roku. To droga naprawdę dla prawdziwych uparciuchów :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz