Wielu ludzi , którzy zgłębiają tematykę ludzkiej energetyki chciałoby zobaczyć aurę .
W sumie od dawna też zastanawiałam się co zrobić żeby ją zobaczyć. Do tej pory myślałam , że po „nauce” takiego widzenia , widzi się ją tak normalnie jak teraz patrzę. Za bardzo nie mogłam też zrozumieć co to znaczy patrzeć inaczej. W sumie teraz już to dobrze rozumiem.
Pierwszy raz gdy zaczęłam coś widzieć to było na szkoleniu – gdy byłam totalnie wyluzowana i zmęczona bo szkolenie było w pewnym momencie nudne . Mój wzrok popadł w jakieś takie rozmarzenie i rozluźnienie – wtedy to zobaczyłam wokoło prowadzącego , jakąś jasną otoczkę szerokości około 3 cm, potem widziałam ją także na innym szkoleniu u innego prowadzącego, udało się to zobaczyć zupełnie bez mojej woli gdy sama byłam rozluźniona a mój wzrok „rozmarzony”. Podobnie było w kościele –gdy owa jasna otoczka pojawiła się wokoło księdza.
Wtedy zrozumiałam rzecz pierwszą – że do widzenia aury trzeba tak pokierować wzrokiem jakby patrzeć przez ciało, przy czym on sam musi być taki „rozjechany” - to jest taki wzrok gdy jesteście rozluźnieni, zmęczeni tuż przed zaśnięciem gdy wzrok sam się rozlewa. Gdy skupiałam wzrok na tej otoczce to ona znikała, czyli nie można patrzeć tak wprost ze skupionym wzrokiem , to raczej takie widzenie bokami oczu.
Byłam jakiś czas temu na spotkaniu medytacyjnym – zapytałam prowadzącego jak nauczyć się widzenia aury. Popatrzył na mnie chwilę po czym bez słowa wyciągnął z szafy karty obrazów trójwymiarowych. Po zobaczeniu ukrytych obrazów, zrozumiałam o jaki wzrok chodzi przy widzeniu aury. Teraz dla relaksu w domu „czytam” czasem obrazy trójwymiarowe, o czym pisałam wcześniej.
Czasem wpatruję się w swoje czoło w lustrze, gdy wzrok się zaczyna rozmywać , bokami oczu widzę tą samą jasną otoczkę ( na razie bez kolorów) . Na tą chwilę trudno mi jest długo utrzymać taki wzrok - ale im dłużej go utrzymuję tym szersza "wyrasta" otoczka z mojego ciała. Zamykam oczy by odpoczęły, wtedy za oczami w czole przenosi się obraz który widzę gdy mam je otwarte. Za zamkniętymi oczami wygląda wtedy tak : Świecą włosy, usta , oczy.
Może to tylko jakiś powidok ?
Ale dziś leżę na łóżku... wzrok błądzi, nagle bach wzrok łapie jasną otoczkę wokół dłoni i palców. Uśmiecham się :)
Wczoraj siedząc w półmroku przed medytacją , zauważyłam ruchome świetliste punkty, które kołowały nad moją głową.
Ciało chyba otwiera się na to co niewidzialne i niewytłumaczalne ludzkim umysłem...
Ale się u Ciebie dzieje :) Trzymam kciuki za dalszy rozwój w widzeniu aury :)
OdpowiedzUsuń