Tak sobie pomyślałam, piszę tu sobie różne rzeczy, na przestrzeni lat urodziło się wiele postów, przemyśleń i osobistych koncepcji. Ja sama też "uległam" jakieś metamorfozie duchowej która wciąż trwa.
I tak myślę sobie czy z innymi jest podobnie . Ilu jest takich, którzy czują się jakby ubrani w kaftan osądów, myśli, programów innych ludzi ? Takich, którzy sami nie wiedząc czemu próbują zerwać z siebie cudzą skórę.
Ilu takich jest co tak jak ja czuje, że budzi się z jakiegoś obezwładniającego letargu.
Czy jest ktoś taki wśród Was, czytających posty ? Zostawcie ślad, jeśli czujecie , że czujecie, że prawda o Was samych jest zupełnie inna niż ta którą znacie. Kto jest taki - z budzącą się świadomością , łapka w górę.
Być w przekonaniu, że nie tylko ja doznaję wirażu umysłu mocno stawia mnie w tym, że nie jest to tylko odchylenie psychiczne.
Nie bójcie się wyjść z "podziemi" , ujawnienie się, że jesteście w tym, da Wam siłę do tego co pcha Was w ekscytującą podroż w Prawdę.
Nie bójcie się wyjść z "podziemi" , ujawnienie się, że jesteście w tym, da Wam siłę do tego co pcha Was w ekscytującą podroż w Prawdę.
Mamy nowy rok 2018 - może on będzie tym, w którym przekroczycie swój horyzont...
U mnie budzenie zaczęło się od jednego spotkaniach na końcu świata w Norwegii w miejscu do którego prowadzi tylko jedna droga a w zimę praktycznie żadna :)
OdpowiedzUsuńPrzestałem się bronić i odrzucać to co działo się ze mną wcześniej, wszystkie sny, wydarzenia które ze snu stały się rzeczywistością... Zacząłem szukać i po 2 latach dużo się zmieniło, Ja też choć to początek pewnej drogi która się nie kończy...
Oh, robię to z blogością od kilku lat odbywając bezkresną podróż w ... głąb siebie. A wiedza, że budzących się jest wiele, krzepi. Ja już nie wątpię, nie jest to również kwestia wiary, tylko wiem. I nie ma to nic wspólnego z religią. Jest to związek z Wszechświatem :-) i... własnym sercem. Dziękuję Ci bardzo za twój blog i te informacje - dają poczucie wspólnoty.
OdpowiedzUsuńDziękuję, tak jest nie ma to nic wspólnego z religią , kto to rozumie i czuje jest na właściwej drodze budzenia się.
UsuńJa też gdzieś.... płynę. Idzie dość topornie, ale ostatnio coś drgnęło. Ja również dziękuję Słońce, że piszesz i JESTEŚ. Mknij ku swoim marzeniom. Tego Ci życzę ... gorąco :-) (tylko ta blondynka to...)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Strasznie się cieszę , że wstąpiła w Tobie nadzieja..... miło mi jest to czytać :)
Usuń