Dziś rozmawiałam z koleżanką , którą znam już długo i często rozmawiamy o energii i sprawach duchowych. Wiesz... mówię do niej...
Jestem gdzieś mentalnie przed źródłem - absolutem. Gdzie nie ma żadnych aniołów , bytów i tym podobne. Gdy osiągasz blisko tą świadomość, nic nie jest dla Ciebie ważne. Wszystko Ci się upraszcza. Znikasz zanurzona w źródle - JA które było, ginie bo nie istniało nigdy.
Tak... ????? yyyy.. Dla mnie to nudne takie coś.
Nie potrafiłam nic więcej dodać, bo cóż mogę, jak móc to komuś wytłumaczyć ... tą prostotę rozumienia stanu przed narodzinami i po śmierci. Rozwijająca się świadomość zmierza tam by móc zrzucić z siebie resztę iluzji za którą jest tylko czyste Źródło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz