Powiedziałeś , że gdy rozpoczyna się oświecenie, przestrzeń między oczami, trzecie oko, obejmuje wszystko. Powiedziałeś też, że wszyscy oświeceni skoncentrowani są na pępku. Mówiłeś również o subtelnej srebrnej nici w środku kręgosłupa. Wyjaśnij proszę, znaczenie oraz funkcje: trzeciego oka, centrum pępka i srebrnej nici.
Podstawową rzeczą dotyczącą tych trzech centrów, którą należy zrozumieć, jest to: zawsze, gdy jesteś ześrodkowany we wnętrzu - bez względu na to, w którym centrum - spadasz do pępka. Jeśli jesteś ześrodkowany w sercu, serce jest nieistotne - ześrodkowanie jest ważne. Albo jesteś ześrodkowany w trzecim oku, trzecie oko nie jest podstawową rzeczą, podstawowe jest to, że twoja świadomość jest ześrodkowana. A więc, bez względu na umiejscowienie punktu ześrodkowania, kiedy jesteś ześrodkowany - spadniesz do pępka.
Każdy punkt w ciele może stać się przedmiotem ześrodkowania. Na przykład tantra do ześrodkowania używa seksu. Wprowadza do niego całą swoją świadomość. Dla taoistów centrum był wielki palec u nogi. Sprowadź swoją świadomość do tego palca, pozostań tam, zapomnij o całym świecie. Niech cała twoja świadomość wejdzie w ten palec. To też będzie dobre. Nie dziw się, bo w 112 omawianych przeze mnie technikach będzie używanych wiele centrów. Nie łam sobie głowy nad tym, które centrum jest ważniejsze albo które jest prawdziwe - każde jest dobre. Możesz wybrać to, które ci odpowiada.
Ścieżka Buddy była ścieżką środka. Budda powiedział: "Ani śmierć, ani życie". Takie jest znaczenie słowa sannjasa: ani przywiązanie do życia, ani odraza, lecz bycie w środku. Sannjasa nie jest negacją życia. Jest raczej negacją obu i życia i śmierci. Kiedy nie interesujesz się ani życiem ani śmiercią, jesteś sannjasinem.
Umysł mówi: "Jeśli życie jest niedolą, przejdź na drugi kraniec". Ale na drugim krańcu jest śmierć i ona również jest niedolą - jako skrajność. Dla buddystów życie jest niedolą i śmierć jest niedolą, bo leżą na krańcach. Błogość jest dokładnie w środku, błogość jest równowagą.
A więc nie wybieraj śmierci. Wybór jest niedolą. Jeśli wybierasz śmierć, wybierasz niedolę, jeśli wybierasz życie, także wybierasz niedolę, ponieważ życie i śmierć są skrajnościami. Ale pamiętaj, są dwoma krańcami jednej rzeczy. Są tak naprawdę jedną rzeczą, która ma dwa bieguny: życie i śmierć.
Jeśli wybierzesz jeden biegun, będziesz musiał sprzeciwić się drugiemu. To właśnie tworzy niedolę, ponieważ śmierć jest zawarta w życiu. Nie możesz wybrać życia, nie wybierając śmierci. Jak mógłbyś ? W chwili w której wybierasz życie, wybierasz śmierć. Wybrałeś szczęście, ale jednocześnie wybrałeś nieszczęście, ponieważ ono jest częścią szczęścia.
Dlatego nie wybieraj, bądź w środku. W środku jest prawda. Na jednym końcu jest śmierć, na drugim życie. Energia krążąca między nimi jest prawdą. Nie wybieraj, ponieważ wybór oznacza wybranie jednej rzeczy przeciw drugiej. Bycie w środku oznacza niewybieranie. Zawsze gdy masz dwa przeciwieństwa, próbuj być w środku. Z czasem poznasz to uczucie, a kiedy poznasz - to delikatna rzecz, bardzo delikatna, najdelikatniejsza rzecz w życiu - nic cię nie zaniepokoi, nic nie sprawi ci cierpienia. Istniejesz bez cierpienia.
Jak otworzyć i rozwinąć centrum serca.
Pierwsza: próbuj być bez głowy. Wyobrażaj sobie siebie jako bezgłowego, poruszaj się bez głowy. Brzmi absurdalnie, ale to jedno z najważniejszych ćwiczeń. Spróbuj a będziesz wiedział. Chodź i czuj, jakbyś nie miał głowy. Na początku to będzie tylko "jakbyś". Wreszcie pojawi się to uczucie, że nie masz głowy, bardzo niesamowite i dziwne uczucie. Dzięki byciu bezgłowym stopniowo osiądziesz w sercu. Medytuj, stojąc przed lustrem w łazience. Patrz głęboko w swoje oczy i czuj, że patrzysz z serca. Stopniowo centrum serca zacznie działać. A kiedy serce działa, zmienia całą swoją strukturę, cały wzorzec, ponieważ serce działa po swojemu.
Druga wskazówka: bądź bardziej kochający. Zakochany człowiek traci głowę, bo miłość nie ma nic wspólnego z głową. Ludzie mówią, że oszalał. Jeśli nie jesteś szalony i mówisz, że jesteś zakochany, to nie jesteś naprawdę zakochany. Musisz stracić głowę. Jeśli głowa funkcjonuje jak zwykle, miłość nie jest możliwa, ponieważ żebyś mógł kochać, musi funkcjonować serce - nie głowa. Miłość jest funkcją serca.
Kiedy zacznie działać centrum serca, spojrzysz na świat innymi oczami, ponieważ serce ma własny sposób patrzenia na świat. Umysł może tylko analizować. Serce syntetyzuje, łączy, daje jedność, umysł tnie na części, dzieli - jest rozdzielaczem.
Kiedy patrzysz tak, jak podpowiada ci serce, cały świat wydaje ci się jednością. Kiedy patrzysz tak, jak podpowiada umysł, cały świat wydaje ci się podzielony. Nie ma jedności, tylko atomy, atomy, atomy. Serce daje doświadczenie jedności, łączy. Bądź bardziej kochający. Pamiętaj, że cokolwiek robisz, musi być tam miłość. Musisz nieustannie o tym pamiętać. Idziesz po trawie - czuj, że trawa jest żywa. Każde źdźbło jest tak samo żywe jak ty. Bądź kochający. Nawet w stosunku do rzeczy bądź kochający. Jeśli siedzisz na krześle, bądź kochający. Czuj krzesło, miej uczucie wdzięczności. To krzesło daje ci wygodę czuj jego dotyk, kochaj je, miej dla niego czułość.
Trzecia wskazówka: coraz bardziej rozwijaj zmysł estetyczny. Stawaj się coraz wrażliwszy na piękno, na muzykę, na wszystko, co dotyka serca. Nie musisz być Picassem, ale pomaluj swoje mieszkanie, namaluj jakiś obraz. Nie będziesz wielkim tancerzem - nie musisz być. Tańcz i nie martw się swoją niezdarnością. dzięki tańcowi poczujesz serce. Kiedy tańczysz, twoje centrum jest w sercu, nie może być w umyśle. Podskakuj, baw się jak dziecko. Zapomnij o swoim imieniu, prestiżu, stopniu. Zapomnij całkowicie, bądź jak dziecko. Nie bądź poważny. Czasem traktuj życie jak zabawę, a twoje serce się rozwinie. Serce gromadzi energię. Nawet biedny człowiek może być wrażliwy, bogactwo nie jest do tego potrzebne. Oto leżysz na plaży, to wystarczy by być wrażliwym. Wrażliwym na piasek, na słońce, na fale, na wiatr, na drzewa, na niebo. Cały świat istnieje, żebyś był na niego wrażliwy.
Wyjdź poza umysł, dojdź do poziomu nieumysłu. Wtedy rozkwita miłość, miłość bez przeciwieństwa. Poza umysłem nic nie ma przeciwieństwa. Poza umysłem wszystko jest jednym. W umyśle wszystko jest podzielone na dwa. Jeżeli jesteś w umyśle, lepiej bądź autentyczny, nie fałszywy.
Bycie autentycznym sprawi, że pewnego dnia zaczniesz się dziwić temu, co wyprawiasz. Zastanowisz się nad tym, dlaczego jesteś wahadłem poruszającym się od jednego bieguna do drugiego. Poczujesz się tym znudzony i zdecydujesz się wyjść poza umysł i poza biegunowość. Znudzisz się dualizmem. To okaże się możliwe tylko wtedy, kiedy będziesz w tym dualiźmie naprawdę , nie udając.
Sam umysł jest chorobą, więc wszystko co należy do umysłu, też jest chorobą. Jedynie poza umysłem, tam, gdzie nie jesteś podzielony, gdzie jesteś jeden, rozkwita inna miłość. Jezus nazywa to miłością. Budda nazywa to współczuciem. Nazwa nie jest ważna.
Możliwa jest ta inna miłość. Jak masz tego dokonać ? Bądź autentyczny. autentyczny - w nienawiści, w miłości, w gniewie. We wszystkim bądź autentyczny, prawdziwy, nie udawaj, ponieważ przekroczyć można tylko rzeczywistość. Nie można przekroczyć rzeczy nierzeczywistych.
Trzecia wskazówka: coraz bardziej rozwijaj zmysł estetyczny. Stawaj się coraz wrażliwszy na piękno, na muzykę, na wszystko, co dotyka serca. Nie musisz być Picassem, ale pomaluj swoje mieszkanie, namaluj jakiś obraz. Nie będziesz wielkim tancerzem - nie musisz być. Tańcz i nie martw się swoją niezdarnością. dzięki tańcowi poczujesz serce. Kiedy tańczysz, twoje centrum jest w sercu, nie może być w umyśle. Podskakuj, baw się jak dziecko. Zapomnij o swoim imieniu, prestiżu, stopniu. Zapomnij całkowicie, bądź jak dziecko. Nie bądź poważny. Czasem traktuj życie jak zabawę, a twoje serce się rozwinie. Serce gromadzi energię. Nawet biedny człowiek może być wrażliwy, bogactwo nie jest do tego potrzebne. Oto leżysz na plaży, to wystarczy by być wrażliwym. Wrażliwym na piasek, na słońce, na fale, na wiatr, na drzewa, na niebo. Cały świat istnieje, żebyś był na niego wrażliwy.
Wyjdź poza umysł, dojdź do poziomu nieumysłu. Wtedy rozkwita miłość, miłość bez przeciwieństwa. Poza umysłem nic nie ma przeciwieństwa. Poza umysłem wszystko jest jednym. W umyśle wszystko jest podzielone na dwa. Jeżeli jesteś w umyśle, lepiej bądź autentyczny, nie fałszywy.
Bycie autentycznym sprawi, że pewnego dnia zaczniesz się dziwić temu, co wyprawiasz. Zastanowisz się nad tym, dlaczego jesteś wahadłem poruszającym się od jednego bieguna do drugiego. Poczujesz się tym znudzony i zdecydujesz się wyjść poza umysł i poza biegunowość. Znudzisz się dualizmem. To okaże się możliwe tylko wtedy, kiedy będziesz w tym dualiźmie naprawdę , nie udając.
Sam umysł jest chorobą, więc wszystko co należy do umysłu, też jest chorobą. Jedynie poza umysłem, tam, gdzie nie jesteś podzielony, gdzie jesteś jeden, rozkwita inna miłość. Jezus nazywa to miłością. Budda nazywa to współczuciem. Nazwa nie jest ważna.
Możliwa jest ta inna miłość. Jak masz tego dokonać ? Bądź autentyczny. autentyczny - w nienawiści, w miłości, w gniewie. We wszystkim bądź autentyczny, prawdziwy, nie udawaj, ponieważ przekroczyć można tylko rzeczywistość. Nie można przekroczyć rzeczy nierzeczywistych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz