Miałam o tym nie pisać, nie traktując tego czegoś jak coś wybitnie specjalnego. Na przestrzeni czasu gdy obserwuję siebie wydarzyło się tyle dziwnych rzeczy i odczuć, że to co przyszło, znowu potraktowałam jako kolejne przemiany energetyczne w moim ciele.
Ale... coś się jednak dzieje....
O kundalini sporo się naczytałam , zresztą każdy kto interesuje się energią trafia na ten temat. Obudzenie potężnej energii, które zmienia człowieka we wszystkich aspektach. Szczerze to nigdy nie było moim zamiarem przebudzenie kundalini, nie był to nadrzędny cel, gdy rozpoczynałam przygodę z medytacją, choć widziałam, że różne rzeczy mogą się zdarzyć.