Umysł jest czysty i nie mogą doń wniknąć żadne nieczystości. To niemożliwe. Umysł to po prostu natura buddy - to co najważniejsze. Kiedy mówię "umysł", nie mam na myśli waszego umysłu, lecz po prostu umysł, w którym nie istnieje żadne "ja" ani "ty". To wy jesteście tą nieczystością. Tuż za wami jest ten pierwotny umysł. Wy jesteście kurzem. Najpierw spróbujcie przeanalizować, czym jesteście, a wtedy będziecie w stanie zrozumieć, jak dochodzi do tego, że pierwotny umysł utożsamia się z przeszłością, ze wspomnieniami, z kurzem.
Czym jesteście ? Jeśli właśnie teraz zapytam was, czym jesteście, możecie odpowiedzieć na dwa sposoby. Po pierwsze może to być odpowiedź werbalna, w której zrelacjonujecie swoją przeszłość. Powiecie: " Mam na imię tak i tak. Jestem członkiem takiej a takiej rodziny, wyznaję taką a taką religię, należę do takiego a takiego narodu. Jestem wykształcony lub nie, bogaty lub biedny." Wszystko to są przeszłe doświadczenia, które nie są wami. Doznaliście ich, przeżyliście je, przebrnęliście przez nie, ale przecież wasza przeszłość nieustannie się akumuluje.
To będzie odpowiedź werbalna, która nie jest prawdziwą odpowiedzią. To odpowiada wasz rozdyskutowany umysł wasze fałszywe ego. W tej chwili, jeśli zostawicie za sobą całą swoją przeszłość - jeśli zapomnicie o swoim ojcu, swoich rodzicach, swojej rodzinie i religii, swoim kraju i wszystkich innych pobocznych sprawach - i po prostu będziecie sobą tu i teraz, to kim będziecie ? Żadne imię nie pojawi się w waszej świadomości, żadna postać - będzie tylko prosta świadomość istnienia. Nie będziecie w stanie powiedzieć, kim jesteście. Powiecie po prostu: "Jestem". Z chwilą gdy zaczniecie opowiadać, "kim" jesteście, zanurzycie się w przeszłość.
Jesteście prostą przyjemnością, czystym umysłem, niewinnym lustrem. Dokładnie teraz, w tej chwili - jesteście. Kim jesteście ? Prostą świadomością "jestem". Nawet to ukryte pod postacią pierwszej osoby liczby pojedynczej "ja" nie jest potrzebne. Im bardziej się zagłębiacie, tym bardziej czujecie po prostu "jestestwo", istnienie. To istnienie to czysty umysł, lecz nie ma on formy, jest bezkształtne. Nie ma też imienia , jest bezimienne.
Trudno będzie was jednak przedstawiać innym jako to, czym naprawdę jesteście. W społeczeństwie, obcując z innymi, będziecie potrzebowali jakiegoś imienia, jakieś formy. Wasza przeszłość dostarcza wam właśnie imienia i formy. To imię i ta forma są użyteczne. Bez nich trudno przetrwać. Są potrzebne, lecz nie są wami - są tylko etykietami. Z powodu tej utylitarnej potrzeby pierwotny umysł zaczyna utożsamiać się z imieniem i formą.
Etykieta pozostaje etykietą, a wy pozostajecie tym, czym jesteście. Ta etykieta nieco was określa, ale nie może w pełni opisać, czym jesteście. Prędzej czy później zaczynacie mieć jej dość. Chcecie wiedzieć, kim naprawdę jesteście, i z chwilą gdy szczerze zapytacie: Kim jestem ? , rozpoczynacie zupełnie inną podroż - przekraczacie imię i formę.
Kiedy Budda doznał oświecenia powiedział: " Już mnie nie ma". Kiedy wy doznacie tego stanu, też powiecie: "Już mnie nie ma", jak bowiem możecie istnieć, nie mając żadnych granic ? Kiedy doznał tego Śankara, powiedział: "Jestem wszystkim". Znaczenie obu stwierdzeń jest identyczne. Jeśli jesteście wszystkim, brahmanem, to was nie ma. Jeśli jesteście całkowitą nicością, to też was nie ma. Dlatego w życiu konieczne jest utożsamienie. To dobrze, bo jeśli się nie utożsamicie, nie będziecie mogli stracić swojej tożsamości. Dopóki nie nabędziecie jakieś tożsamości, nie będziecie mogli jej stracić. Trzeba przynajmniej raz uzyskać jakąś tożsamość.
To jest tak: jeśli urodzicie się zdrowi i nigdy nie uświadomicie swojego zdrowia. To będzie da was niemożliwe, gdyż uświadomienie sobie własnego zdrowia może nastąpić tylko na tle choroby. Żeby wiedzieć, że byliście zdrowi i co to jest zdrowie, będziecie musieli zachorować. Potrzebny będzie drugi biegun. Według ezoterycznych nauk Wschodu po to właśnie istnieje świat - jest tłem, w odniesieniu do którego możecie doświadczyć swojej boskości.
Wszędzie było to zawsze podstawowe pytanie: 'Dlaczego ten świat istnieje ? Dlaczego w ogóle jest ?" Udzielono na nie wielu odpowiedzi, ale wszystkie są bezużyteczne. Jedynie powyższe podejście wydaje się bardzo głębokie i sensowne: że świat to tylko tło, bez którego nie możemy sobie uzmysłowić swojej wewnętrznej świadomości.
Świat to przepływ. Nie może specjalnie dla was zmienić swojego prawa, zostawiając was w wiecznym przygnębieniu. Nic nie jest tu na zawsze, wszystko jest w ruchu i się zmienia. Egzystencja to rzeka, nie może się zatrzymać tylko dla was, żebyście zawsze byli przygnębieni. Jest w ruchu, już się zmieniła. Jeśli przyjrzycie się swojemu przygnębieniu, poczujecie, że nawet ono nie jest takie samo - zmienia się z chwili na chwilę, jest inne. Obserwujcie je tylko, bądźcie przy nim uwagą i niczego nie róbcie. W taki właśnie sposób - przez niedziałanie - dokonuje się przemiana. Taki jest właśnie sens określenia "wysiłek bez wysiłku".
Jeśli spojrzycie na życie jak na przedstawienie, zginie wszystko, co fałszywe, a to , co prawdziwe, po raz pierwszy się w was ujawni. Poczekajcie ! Pozwólcie ginąć temu, co fałszywe, i czekajcie! Pomiędzy zniknięciem tego, co fałszywe, a pojawieniem się tego, co prawdziwe, będzie luka, odstęp. Kiedy już całkowicie znikną fałszywe cienie i wasze oczy się z nich oczyszczą, będziecie w stanie dojrzeć to, co prawdziwe i zawsze obecne.
Czym jesteście ? Jeśli właśnie teraz zapytam was, czym jesteście, możecie odpowiedzieć na dwa sposoby. Po pierwsze może to być odpowiedź werbalna, w której zrelacjonujecie swoją przeszłość. Powiecie: " Mam na imię tak i tak. Jestem członkiem takiej a takiej rodziny, wyznaję taką a taką religię, należę do takiego a takiego narodu. Jestem wykształcony lub nie, bogaty lub biedny." Wszystko to są przeszłe doświadczenia, które nie są wami. Doznaliście ich, przeżyliście je, przebrnęliście przez nie, ale przecież wasza przeszłość nieustannie się akumuluje.
To będzie odpowiedź werbalna, która nie jest prawdziwą odpowiedzią. To odpowiada wasz rozdyskutowany umysł wasze fałszywe ego. W tej chwili, jeśli zostawicie za sobą całą swoją przeszłość - jeśli zapomnicie o swoim ojcu, swoich rodzicach, swojej rodzinie i religii, swoim kraju i wszystkich innych pobocznych sprawach - i po prostu będziecie sobą tu i teraz, to kim będziecie ? Żadne imię nie pojawi się w waszej świadomości, żadna postać - będzie tylko prosta świadomość istnienia. Nie będziecie w stanie powiedzieć, kim jesteście. Powiecie po prostu: "Jestem". Z chwilą gdy zaczniecie opowiadać, "kim" jesteście, zanurzycie się w przeszłość.
Jesteście prostą przyjemnością, czystym umysłem, niewinnym lustrem. Dokładnie teraz, w tej chwili - jesteście. Kim jesteście ? Prostą świadomością "jestem". Nawet to ukryte pod postacią pierwszej osoby liczby pojedynczej "ja" nie jest potrzebne. Im bardziej się zagłębiacie, tym bardziej czujecie po prostu "jestestwo", istnienie. To istnienie to czysty umysł, lecz nie ma on formy, jest bezkształtne. Nie ma też imienia , jest bezimienne.
Trudno będzie was jednak przedstawiać innym jako to, czym naprawdę jesteście. W społeczeństwie, obcując z innymi, będziecie potrzebowali jakiegoś imienia, jakieś formy. Wasza przeszłość dostarcza wam właśnie imienia i formy. To imię i ta forma są użyteczne. Bez nich trudno przetrwać. Są potrzebne, lecz nie są wami - są tylko etykietami. Z powodu tej utylitarnej potrzeby pierwotny umysł zaczyna utożsamiać się z imieniem i formą.
Etykieta pozostaje etykietą, a wy pozostajecie tym, czym jesteście. Ta etykieta nieco was określa, ale nie może w pełni opisać, czym jesteście. Prędzej czy później zaczynacie mieć jej dość. Chcecie wiedzieć, kim naprawdę jesteście, i z chwilą gdy szczerze zapytacie: Kim jestem ? , rozpoczynacie zupełnie inną podroż - przekraczacie imię i formę.
Kiedy Budda doznał oświecenia powiedział: " Już mnie nie ma". Kiedy wy doznacie tego stanu, też powiecie: "Już mnie nie ma", jak bowiem możecie istnieć, nie mając żadnych granic ? Kiedy doznał tego Śankara, powiedział: "Jestem wszystkim". Znaczenie obu stwierdzeń jest identyczne. Jeśli jesteście wszystkim, brahmanem, to was nie ma. Jeśli jesteście całkowitą nicością, to też was nie ma. Dlatego w życiu konieczne jest utożsamienie. To dobrze, bo jeśli się nie utożsamicie, nie będziecie mogli stracić swojej tożsamości. Dopóki nie nabędziecie jakieś tożsamości, nie będziecie mogli jej stracić. Trzeba przynajmniej raz uzyskać jakąś tożsamość.
To jest tak: jeśli urodzicie się zdrowi i nigdy nie uświadomicie swojego zdrowia. To będzie da was niemożliwe, gdyż uświadomienie sobie własnego zdrowia może nastąpić tylko na tle choroby. Żeby wiedzieć, że byliście zdrowi i co to jest zdrowie, będziecie musieli zachorować. Potrzebny będzie drugi biegun. Według ezoterycznych nauk Wschodu po to właśnie istnieje świat - jest tłem, w odniesieniu do którego możecie doświadczyć swojej boskości.
Wszędzie było to zawsze podstawowe pytanie: 'Dlaczego ten świat istnieje ? Dlaczego w ogóle jest ?" Udzielono na nie wielu odpowiedzi, ale wszystkie są bezużyteczne. Jedynie powyższe podejście wydaje się bardzo głębokie i sensowne: że świat to tylko tło, bez którego nie możemy sobie uzmysłowić swojej wewnętrznej świadomości.
Świat to przepływ. Nie może specjalnie dla was zmienić swojego prawa, zostawiając was w wiecznym przygnębieniu. Nic nie jest tu na zawsze, wszystko jest w ruchu i się zmienia. Egzystencja to rzeka, nie może się zatrzymać tylko dla was, żebyście zawsze byli przygnębieni. Jest w ruchu, już się zmieniła. Jeśli przyjrzycie się swojemu przygnębieniu, poczujecie, że nawet ono nie jest takie samo - zmienia się z chwili na chwilę, jest inne. Obserwujcie je tylko, bądźcie przy nim uwagą i niczego nie róbcie. W taki właśnie sposób - przez niedziałanie - dokonuje się przemiana. Taki jest właśnie sens określenia "wysiłek bez wysiłku".
Jeśli spojrzycie na życie jak na przedstawienie, zginie wszystko, co fałszywe, a to , co prawdziwe, po raz pierwszy się w was ujawni. Poczekajcie ! Pozwólcie ginąć temu, co fałszywe, i czekajcie! Pomiędzy zniknięciem tego, co fałszywe, a pojawieniem się tego, co prawdziwe, będzie luka, odstęp. Kiedy już całkowicie znikną fałszywe cienie i wasze oczy się z nich oczyszczą, będziecie w stanie dojrzeć to, co prawdziwe i zawsze obecne.
Inne rozdziały z tej książki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz