Kontynuuję praktykę aktywacji biopola. Zakończyłam dziś 5 tydzień – czakry: splot słoneczny i płciowa. Zatem za mną 5 tygodni regularnej codziennej praktyki. Jak na razie pracowałam z czakrami: korona – trzecie oko-gardło-serce-splot słoneczny-płciowa. Na przestrzeni tego czasu odczucia energetyczne ustabilizowały się, ale też doszły nowe.
Z nowych rzeczy to jakby zmiana sposobu oddychania – spontaniczne głębsze oddychanie a co ciekawe odczuwanie jakieś otwartej przestrzeni w klatce piersiowej oraz w czole. To ostatnie bardzo mnie cieszy, bo to zmniejsza mój ucisk w tej sferze i przynosi sporą ulgę, bo wtedy łagodnieje napięcie, które mam już tyle lat. Pojawiają się też samoistne „komunikaty”, które słyszę w swojej głowie podczas medytacji:
- Jestem Tym
- Jestem, który Jestem
- Jam Jest
Te akurat słyszę też w ciągu dnia od dawna co jakiś czas, więc to nie jest tak, że dopiero to się pojawiło, ale jest to teraz za każdym razem podczas praktyki.
Wzrasta ciepła fala w kręgosłupie w odcinku lędźwiowym, fala jest odczuwana też w ciągu dnia, gdy zajmuję się innymi rzeczami. To takie odczucie jak ruchy dziecka w brzuchu, tyle, że w odcinku lędźwiowym.
Dosyć specyficzną rzeczą jest też od niedawna prześwietlony wzrok. Wszystko wokoło na co patrzę jest jaśniejsze i ostrzejsze. Jakbym miała latarki w oczach. Może zaczynam świecić? 😉 Może więcej energii wchodzi do głowy ?
Nowością jest też zmiana zachowania mojego symbolu. Na początku praktyki wybieramy sobie jakiś symbol, który będziemy ładować energią i będzie on naszym akumulatorem energii. Ja wybrałam merkabę, może dlatego, że miałam z nią do czynienia wcześniej, ale też dlatego, że kiedyś mi się pokazała w powietrzu po prawej stronie obracając się w kolorach tęczy gdy siedziałam w biurze przy komputerze! Obok siedziała koleżanka, która nic nie widziała. Nawet nie zapytałam jej czy coś widzi, bo by pomyślała, że zwariowałam. To była ta chwila, gdy nastąpiło u mnie jakieś samoistne przełączenie na inne zmysły, bo nie dość, że patrząc na ekran monitora mój wzrok „wpadł” do środka ekranu, to koleżanka co podeszła do mnie , była jedną wielką ferrią energetyczną.
Wracając do tematu postu, moja merkaba w tym tygodniu ( zatem połowa 5 tygodnia- aktywacja splotu słonecznego i czakry płciowej) podczas jej ładowania moimi rękami przybliżyła się do mnie i powiększała się, była coraz bliżej mnie aż wciągnęła mnie do środka. Od tego momentu podczas praktyki jestem w niej. Intuicyjnie potem narysowałam jak to odebrałam. Analizując później obraz w internecie odkryłam, że te „wyrostki” na merkabie to są strumienie energetyczne biegnące w górę i w dół.
Teraz miałam problem z ładowaniem merkaby, gdy nie jest przede mną , ale obraz bycia w niej jest silniejszy niż wizualizowanie poprzedniej wersji. Idąc więc za głosem intuicji „ładujemy” się razem. Strumień energii płynie przez merkabę, przez moją czakrę korony, wypełnia mnie, w tym moje dłonie, które potem używam do aktywacji czakr. Będąc w niej wyczuwam delikatny ruch, energia pobierana i ta w środku jest w kolorze złota i spada na mnie w postaci złotych drobinek. Powoli chyba łapię kontakt ze swoim wielowymiarowym polem kwantowym. Ta praktyka jest o tyle fajna, że nic nie można przewidzieć 😇. Na nic się nie nastawiam, nic nie wymuszam. Łapię to co przychodzi robiąc codziennie notatki, one pomagają analizować progres i proces zmian, które z pewnością zachodzą. Do tematu jeszcze powrócę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz