Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

czwartek, 14 października 2021

Procedura podnoszenia kundalini cz 2

Kontynuuję praktykę aktywacji biopola. Zakończyłam dziś 5 tydzień – czakry: splot słoneczny  i płciowa. Zatem za mną 5 tygodni regularnej codziennej praktyki. Jak na razie pracowałam z czakrami: korona – trzecie oko-gardło-serce-splot słoneczny-płciowa. Na przestrzeni tego czasu odczucia energetyczne ustabilizowały się, ale też doszły nowe.

Z nowych rzeczy to jakby zmiana sposobu oddychania – spontaniczne głębsze oddychanie a co ciekawe odczuwanie jakieś otwartej przestrzeni w klatce piersiowej oraz w czole. To ostatnie bardzo mnie cieszy, bo to zmniejsza mój ucisk w tej sferze i przynosi sporą ulgę, bo wtedy łagodnieje napięcie, które mam już tyle lat. Pojawiają się też samoistne „komunikaty”, które słyszę w swojej głowie podczas medytacji:

- Jestem Tym

- Jestem, który Jestem

- Jam Jest

Te akurat słyszę też w ciągu dnia od dawna co jakiś czas, więc to nie jest tak, że dopiero to się pojawiło, ale jest to teraz za każdym razem podczas praktyki.

Wzrasta ciepła fala w kręgosłupie w odcinku lędźwiowym, fala jest odczuwana też w ciągu dnia, gdy zajmuję się innymi rzeczami. To takie odczucie jak ruchy dziecka w brzuchu, tyle, że w odcinku lędźwiowym.

Dosyć specyficzną rzeczą jest też od niedawna prześwietlony wzrok. Wszystko wokoło na co patrzę jest jaśniejsze i ostrzejsze. Jakbym miała latarki w oczach. Może zaczynam świecić? 😉 Może więcej energii wchodzi do głowy ?

Nowością jest też zmiana zachowania mojego symbolu. Na początku praktyki wybieramy sobie jakiś symbol, który będziemy ładować energią i będzie on naszym akumulatorem energii. Ja wybrałam merkabę, może dlatego, że miałam z nią do  czynienia wcześniej, ale też dlatego, że kiedyś mi się pokazała w powietrzu po prawej stronie obracając się w kolorach tęczy gdy siedziałam w biurze przy komputerze! Obok siedziała koleżanka, która nic nie widziała. Nawet nie zapytałam jej czy coś widzi, bo by pomyślała, że zwariowałam. To była ta chwila, gdy nastąpiło u mnie jakieś samoistne przełączenie na inne zmysły, bo nie dość, że patrząc na ekran monitora mój wzrok „wpadł” do środka ekranu, to koleżanka co podeszła do mnie , była jedną wielką ferrią energetyczną.

 Wracając do tematu postu, moja merkaba w tym tygodniu ( zatem połowa 5 tygodnia- aktywacja splotu słonecznego i czakry płciowej) podczas jej ładowania moimi rękami przybliżyła się do mnie i powiększała się,  była coraz  bliżej mnie aż wciągnęła mnie do środka. Od tego momentu podczas praktyki jestem w niej. Intuicyjnie potem narysowałam jak to odebrałam. Analizując później obraz w internecie odkryłam, że te „wyrostki” na merkabie to są strumienie energetyczne biegnące w górę i w dół.





Teraz miałam problem z ładowaniem merkaby, gdy nie jest  przede mną , ale obraz bycia w niej jest silniejszy niż wizualizowanie poprzedniej wersji. Idąc więc za głosem intuicji  „ładujemy” się razem. Strumień  energii płynie  przez merkabę, przez moją czakrę korony, wypełnia mnie,  w tym moje dłonie, które potem używam do aktywacji czakr. Będąc w niej wyczuwam delikatny ruch, energia pobierana i ta w środku jest w kolorze złota i spada na mnie w postaci złotych drobinek. Powoli chyba łapię kontakt ze swoim wielowymiarowym polem kwantowym. Ta praktyka jest o tyle fajna, że nic nie można przewidzieć 😇. Na nic się nie nastawiam, nic nie wymuszam. Łapię to co przychodzi robiąc codziennie notatki, one pomagają analizować progres i proces zmian, które z pewnością zachodzą. Do tematu jeszcze powrócę.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj