Zanim napiszę co wydarzyło się w tym tygodniu, wrócę na chwilę do nocy sprzed kilku dni. Byłam wtedy przeziębiona i żyłam w małym letargu od jednego ataku kaszlu do drugiego śpiąc na siedząco, gdy tylko wtedy mnie nie dusiło. Wtedy przyszedł senny letarg, kiedy zobaczyłam nad sobą za zamkniętymi oczami jakąś potężną siłę. Jakby przestrzeń z góry się otworzyła i ta siła zamanifestowała się. Niżej nieco po prawej stronie w dole były małe postacie astralnych kreacji: przewodnicy duchowi, aniołowie, boskie postacie. To dało mi od razu skalę porównawczą jak są słabe same w sobie w obliczu tej siły. Ta siła była ogromna, potężna, ale bez konkretnego kształtu. Jeżeli w ogóle jakiś miała, raczej tak słaby abym tylko mogła ją zarejestrować zmysłami. Potężna, że aż groźna. I tak to obserwowałam śniąc, choć wiedząc, że jestem w sypialni. Ta siła pokazała się w tym tygodniu ponownie.
Usiadłam do medytacji, pracowałam nad zdrowiem syna w nieograniczonej ciemnej pustce, gdy przyszedł głos bym weszła do świętej przestrzeni. Gdy otworzyłam do niej drzwi pokazały się Siostry. Przyglądały mi się. Wtedy przypomniałam sobie o nich , choć ten wątek wypłynął w kwietniu ubiegłego roku. Na dole przytaczam link do tej historii, żeby teraz się nie powtarzać.
Kolejnego razu siedziałyśmy w kręgu, po czym główna siostra porwała mnie za rękę i poszybowałyśmy w przestrzeń. Znalazłyśmy się w jakieś zamkowej sali, ona stała z boku a ja siedziałam na wysokim krześle. Miałam na sobie koronę. Mój analityczny umysł zaprzeczał temu bo trochę mnie to śmieszyło, ale korona i tak lądowała na mojej głowie po każdej próbie wymazania jej z mojej głowy.
Po chwili z głębi wyłoniła się starsza postać mężczyzny w długiej sukni z laską. Od razu przyszło do mnie, że siedzę przed obliczem Rady Starszych, bo pozostali siedzieli nieco głębiej, jakby tylko stanowiąc tło całej sytuacji. Rada Starszych pojawiała się w przeszłości ze 2 razy, choć nie wiem w sumie o co z tym chodzi.
Cieszę, że jesteś z nami znowu i że wiesz już kim jesteś.
Wtedy dotarło do mnie, że to ja z sióstr jestem najważniejsza i o największych możliwościach. Docierało do mnie tak lekko jakby to było oczywiste, że postanowiłam wcielić się w ludzkie ciało i doświadczać życia. Przyszłam po to by uwolnić swoją wiedzę o leczeniu. Wiedzę, którą mam w sobie , a której nie muszę się uczyć ani jej poznawać.
Starzec z Rady zrobił krok w tył i zniknął w ciemności a wtedy rozstąpiła się przestrzeń w górze i napłynęła znowu ta ogromna siła co wtedy. Mogłabym powiedzieć śmiało, że to Stwórca Wszystkiego Co Jest, bo chyba nie ma nic potężniejszego od tego co mi się zamanifestowało. Nie było we mnie w ogóle strachu, ale czułam bardzo mocną tą wszechpotężną siłę , prawie niewidoczną , a jednocześnie obecną tu i teraz. Akurat dobiegał czas mojego siedzenia, więc wycofałam się delikatnie z sali, potem wróciłam do kręgu, zamknęłam świętą przestrzeń i powróciłam do pokoju.
Tej nocy przyszedł sen, ale ten sen z tych z ciemności. To te sny, gdy wiem, że leżę w łóżku a obrazy wyświetlają mi się w głowie. Tej nocy o 3.55 zbudził mnie silny atak kaszlu, potem już nie mogłam mocno zasnąć. Przysypiając widzę nad sobą po prawej stronie swoją głowę. Z mojej prawej półkuli coś jest wyciągane. Nie widać kto to robi, ale wyraźnie dostrzegam wysuwanie się z głowy jakiegoś dysku, albo płyty CD, wiem , że tam są jakieś dane. Po czym obserwuję, jak wkładany mi jest w to samo miejsce inny dysk czy płyta z innymi danymi. Po czym wszystko gaśnie i zostaje tylko ciemność. Nad ranem udaje mi się w końcu zasnąć.
Było to co najmniej dziwne, można by rzec, że zostało mi wgrane nowe oprogramowanie a zabrane stare 😇 Teraz możemy się z tego serdecznie pośmiać. Ale może... jest jednak w tym ukryty głębszy sens i jakiś przekaz symboliczny o czymś co ma dopiero nadejść.
Link do Siostry
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz