Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

środa, 8 kwietnia 2020

Siostry

Jadąc do pracy samochodem słucham zawsze radia. Muzyka lekko wchodzi w ucho i stanowi tło dla rozważań sam na sam nad sesją medytacyjną poprzedniego wieczoru. Rozmawiam wtedy ze sobą bo aż zadziwiające jest wtedy, że przypominam sobie wiele szczegółów z tego co było. Nie uważam tego za dziwne czy jakieś psychiczne. 

Od jakiegoś momentu słowa jednej piosenki zaczęły mi mocno zapadać w serce i gdy leciała akurat jak jechałam, natychmiast przerywałam swoje rozważania by móc poczuć konkretne słowa. Milkłam na chwilę bo coś we mnie wtedy zaczynało rozkwitać.....


Tekst z utworu: "Ramię w ramię"  V. Gabor i Kayah

..... żadna dama nie będzie tańczyć sama, gdy sióstr tyle ma....

zaczął mi się nagle wydawać tak bliskim jakby był ktoś gdzieś, kto jest ze mną związany a ja z nim, a wewnętrzne opuszczenie i samotność rozpływały się jak poranna mgła o poranku.....

To co zaczęłam wewnętrznie odczuwać w realu  przełożyło się na medytacyjne doświadczenia. Raz przeniosłam się wysoko w górę w nieokreśloną przestrzeń, gdzie stały wysokie kobiety ubrane na biało. Było ich co najmniej kilka, ale jedna była jakby najważniejsza, reszta mimo, że była blisko, stanowiła tło nieistotne w tym momencie. Ta kobieta miała na twarzy białą woalkę i nachylała się nade mną , ponieważ ja leżałam na stole. Byłam ubrana tak jak one i jak tak analizuję przeszłe doświadczenia to zawsze widziałam siebie w takim stroju - biała długa, prosta suknia. Byłyśmy w kręgu, ponieważ wszystkie kobiety utworzyły go , wyciągając ręce nad moje ciało, ale nie dotykając go. Towarzyszył temu błogi spokój.

Następnego razu kobieta w woalce przemówiła:

Jesteś jedną z nas. Byłaś tu razem z nami i leczyłaś jak my. Poszłaś na ziemię by tą wiedzę uwolnić. 

W tym momencie została mi przesłana Miłość. Bezgraniczne, czyste uczucie akceptacji. Jakby mówiły: nie jesteś sama....

Do mnie przyszło to co czułam słuchając słów tej piosenki, że moje poczucie osamotnienia tu na ziemi jest tylko pozorne. Wtedy poczułam, jakbym faktycznie była jedną z nich.

Teraz trochę bardziej rozumiem skąd we mnie pragnienie bycia lekarzem od malutkiego dziecka, skąd we mnie to przeczucie, że powinnam pomagać innym i chociaż nim nie zostałam, to jest to we mnie do dzisiejszego dnia. Czasem czuję się jak profesor Wilczur z filmu Znachor - gdzieś coś w pamięci majaczy za grubą mgłą......

Powinnam  uwolnić wiedzę by poznać tak jak powiedziała ta postać przy drewnianym stole, kim byłam i kim jestem....

Wróciłam po tym wszystkim do Tu i Teraz, ale Tam poczułam się jak w Domu....




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj