Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

sobota, 23 marca 2019

Wybuch

Miałam o tym nie pisać, nie traktując tego czegoś jak coś wybitnie specjalnego. Na przestrzeni czasu gdy obserwuję siebie wydarzyło się tyle dziwnych rzeczy i odczuć, że to co przyszło, znowu potraktowałam jako kolejne przemiany energetyczne w moim ciele.

Ale... coś się jednak dzieje....

O kundalini sporo się naczytałam , zresztą każdy kto interesuje się energią trafia na ten temat. Obudzenie potężnej energii, które zmienia człowieka we wszystkich aspektach. Szczerze to nigdy nie było moim zamiarem przebudzenie kundalini, nie był to nadrzędny cel, gdy rozpoczynałam przygodę z medytacją, choć widziałam, że różne rzeczy mogą się zdarzyć.

Pierwszy odczuwalny narastający prąd energetyczny, który przemieszczał się z dołu do góry poczułam w czerwcu 2014 roku. Było to tuż przed zaśnięciem , na granicy jawy i snu.

Drugi podobny wybuch wydarzył się w styczniu tego roku, tym razem podobnie na granicy jawy i snu, ale przed obudzeniem, kiedy wiedziałam, że już nie śpię, ale jeszcze leżałam w przyjemnym letargu.

Trzeci wybuch miał miejsce dziś rano, podobnie jak ostatnio,  tuż przed wstaniem. Między nogami poczułam i zobaczyłam jakimś wewnętrznym wzrokiem czerwoną kulę energii. Kula cała pulsowała jakby miała skurcze. Po czym ruszyła w górę. Dosyć szybko przemieszczała się do góry, że nie zdążyłam zarejestrować czy coś się działo po drodze. Kula po dotarciu do mózgu roztrzaskała się na tysiące promieni przynosząc odczucie orgazmu. Potem wszystko ucichło..... Przez cały czas moje ciało nawet nie drgnęło.

Teraz mogę potwierdzić, że energia pierwszej czakry jest faktycznie czerwona. Czas kiedy to się wydarzyło - między drugim a trzecim razem mocno się skrócił w porównaniu z pierwszym.  To daje przypuszczenie, że będzie tego więcej i częściej.

Czyżby ognisty wąż przebudził się ze swojego letargu ?....



1 komentarz:

Drukuj