Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

wtorek, 11 listopada 2014

Dłonie pełne światła

Trafiłam na fascynująca książkę Barbary Ann Brennan "Dłonie pełne światła" . Od razu piszę , że książka jest niedostępna w sprzedaży, czasem można ją upolować na allegro , a cena wrasta 3-krotnie w stosunku do tej za jaką  można by było ją normalnie kupić.
Generalnie jest to pozycja o uzdrawianiu energetycznym , zawiera ponad 300 stron. Autorka jest kobietą fizykiem czyli dość o racjonalnym umyśle , która wykształciła w sobie zdolność widzenia aury i chorób. Bez problemu widząc to wszystko  leczyła ludzi na poziomie energetycznym. Wiemy przecież , że choroby wynikają z zaburzeń energetycznych. W sumie nie zdawała sobie sprawy ze swoich zdolności, ale ćwiczyła umysł od dzieciństwa przesiadując dużo czasu w lesie, obserwując rośliny i zwierzęta. Nie da się opisać w krótkim poście wszystkich tematów , które porusza, ale jest bardzo ciekawa, również podaje ćwiczenia jak się w tym kierunku rozwinąć. Pokrótce przybliżę tematykę książki.

Kiedyś pisałam , że widzę na niebie takie małe poruszające się kuleczki i czarne punkciki. Z niej dowiedziałam się , że to są maleńkie kuleczki orgonu ( orgon to podstawowa energia kosmiczna), w słoneczny dzień te malutkie kuleczki energii są jasne i poruszają się szybko, a w pochmurne jest ich mniej i się wolnej poruszają. A na zanieczyszczonych obszarach jest ich bardzo mało i poruszają się bardzo wolno. Zatem wyjrzyjcie przez oko i spójrzcie przez chwilę w niebo, jaka u was jest energia. To wygląda tak:


Każdy ma pole energetyczne, manifestacją tego pola jest świetlista powłoka czyli aura. Mamy 7 warstw  aury, każdy czakram ma 7 warstw , jeśli są zamknięte lub obracają się w przeciwnym kierunku niż wskazówki zegara to energia nie przepływa jak należy. Energia jest przekazywana z jednego poziomu na drugi przez przejścia w wierzchołkach czakr. U większości ludzi przejścia te są zamknięte i  otwierają się w wyniku praktyk duchowych. Trzy niższe warstwy auryczne związane są ze światem fizycznym a trzy wyższe przeobrażają energie należące do świata duchowego. Czwarta warstwa jest związana z czakrą serca i to ona jest tym miejscem gdzie energia przepływa z jednego świata do drugiego. Energia duchowa musi przejść przez ogień serca, by zmienić się w niższe energie fizyczne, a energie fizyczne muszą przejść przez przez ogień serca , żeby stać się energiami duchowymi. Dlatego teraz widzicie czemu praca z czakra serca i ze swoimi uczuciami jest tak ważna w rozwoju duchowym. Kiedy ludzie zakochują się w sobie pomiędzy ich sercami widać piękne światła miłości. Tworzą się więzy miedzy czakramami. Kiedy związek dobiega końca zostają zerwane co powoduje wiele bólu.

Potem autorka opisuje 7 poziomów aurycznych, z czego ostatni zawiera zawiera plan życia i jest związany z obecnym życiem. Najłatwiej zauważyć pierwsze warstwy , z każdą następną jest to trudniejsze, bo występują na  coraz wyższych częstotliwościach.

Podczas narodzin dusza często przebywa jeszcze w świecie kosmicznym  i dopiero po czasie kotwiczy się na ziemi. Czasem nawet walczy i bardziej jest związana ze swoimi duchowymi przewodnikami niż z fizycznymi rodzicami. Z nimi dusza wybiera gdzie ma się narodzić i w jakich warunkach żeby odrobić lekcje życiowe w danym życiu.

Proces umierania to proces zmian w polu energetycznym. Kiedy umieramy przechodzimy do innego wymiaru. Trzy dolne czakry rozpadają się , od ciała odrywają się obłoki - są to niższe ciała energetyczne. Z otwartych czakramów wydzielają się sznury energii. Górne czakramy to wielkie otwory prowadzące  do innych wymiarów. Zatem kiedy pole energetyczne zaczyna się rozdzielać jest to początkowa faza śmierci. Mniej więcej 3 godziny przed śmiercią , następuje duchowe obmycie ciała, energia wtedy tryska jak fontanna wzdłuż centralnego kanału w kręgosłupie, wszystkie blokady są usunięte  aura staje się białozłota. Następuje oczyszczenie aury. To co nazywamy śmiercią jest w rzeczywistości przejściem w światło. W momencie śmierci dusza spotyka zmarłych znajomych i swoich przewodników. Całe życie przepływa przed nią ukazując jego przebieg. Potem dusza przebywa jakiś  czas w świecie duchowym . Czasem autorka widziała przy umierającym Azraela - anioła śmierci.
Jest oczywiście sporo informacji o samych czakrach i o ich kolorach. W świetny sposób przekazuje teorię i jednocześnie przeplata ją z przypadkami, które leczyła. Przeczytamy o blokadach energetyczych , jak je usuwać. Podaje też króciutkie ćwiczenia jak rozwinąć w sobie postrzeganie pozazmysłowe. Świetnie opisuje sam proces uzdrawiania, jak współpracuje z przewodnikami duchowymi, była światkiem , gdy sama była niejako przekaźnikiem energii a istoty wyższe wykonywały operacje, naprawiały organy, tak jak normalni chirurdzy wykonują swoje zabiegi. Wtedy przypomniało mi się o reklamach jakiś filipińskich uzdrowicieli , którzy wykonują bezkrwawe operacje. To jest nic innego jak to o czym pisze Barbara.
Uzdrowiciel mus i mieć w sobie dużo miłości bo będąc w stanie miłości do ludzi kieruje tą energię do pacjenta.
Autorka opisuje jak któregoś razu obudziła się i po prostu zobaczyła w ciele męża budowę mięśni jakby widziała je pod mikroskopem, miała zdolność widzenia wszystkiego w skali makro i mikro. W jej widzeniu wewnętrznym rak we wczesnej fazie ma ma barwę ciemno-szaroniebieską. Potem staje się czarny. Następnie na tle czerni pojawiają się białe plamki.Kiedy plamki te iskrzą się i wybuchają jak wyrzucone przez wulkan, oznacza to ze nastąpił przerzut.

Widzę też podobieństwo do tematyki w książce V.Stibal "Theta healing" tylko, że ona nie opisuje tak dokładnie procesu uzdrawiania jak Barbara.Ale jedna i druga pisze, ze każdy człowiek ma kilku przewodników którzy pozostają z nim i kierują go przez wiele żyć ( inkarnacji) Przez czakram gardła słyszymy swoich przewodników. Przewodnik może dopasować się do naszego fizycznego ciała. Może poruszać naszymi rękami  tak jakby nami był. Miała jednego głównego przewodnika , która pomagał jej podczas sesji, chociaż wielokrotnie przychodziły tez inne duchowe postacie do pomocy, często też widziała przewodników którzy przychodzili razem z pacjentem.
Trochę miejsca poświęca na temat samej osoby uzdrawiającej - która powinna dbać o siebie , oczyszczać się , zdrowo odżywiać i wypoczywać. Generalnie uzdrowiciel musi podnieść swoje wibracje , żeby mieć połączenie z wyższą energią, ale jeśli pacjent będzie posiadał tą wyższą , może choroba przejść na uzdrowiciela. Uzdrowiciel powinien leczyć czerpiąc wyższą energię , a nie korzystać ze swojej.

Niedługo napiszę króciutko o wybranych ćwiczeniach medytacyjnych z tej książki.

Nasunęła mi się taka konkluzja - jeśli nie otworzymy serca na miłość, to nigdy nie nauczymy się tak uzdrawiać. Miłość jest największą siłą.

Najtrudniej nauczyć się miłości do samego siebie. Jeśli nie masz miłości w sobie, jak możesz dawać ją innym ? Wszyscy kroczymy ścieżką oczyszczenia, a miłość jest najbardziej uzdrawiającym czynnikiem ze wszystkich.



3 komentarze:

  1. Pieknie napisane, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :) W przygotowaniu recenzja z drugiej części tej autorki "Światło życia" .

    OdpowiedzUsuń
  3. Kupiłam te książki 20 lat temu gdy studiowałam astrologię, warto przeczytać, służą rozwojowi duchowemu

    OdpowiedzUsuń

Drukuj