Pierwsza to „Trójwymiarowe medytacje” zawierające ukryte symbole planet ale także inne znaki. I to jest ta frajda – na początku nic się nie widzi a potem jest wielkie wow ! Autor opisuje jak nauczyć się widzenia obrazów. U mnie najlepiej sprawdza się metoda przybliżenia nosa do kartki a potem powolne odsuwanie , stawanie i obraz się sam pojawia. W tej pierwszej książce nie mogę tylko zobaczyć jednego.
Leszek Matela proponuje w tej książce ćwiczenia, dzięki którym można poszerzyć horyzonty naszej percepcji oraz nauczyć się korzystania z tajemniczych energii symboli. Są one ukryte w trójwymiarowych obrazach wygenerowanych przez syna autora Patryka Matelę przy wykorzystaniu specjalnej techniki komputerowej. W książce nie chodzi o zobaczenie króliczków w trzech wymiarach, a o prawdziwy rodzaj medytacji przy pomocy cyberoptycznej percepcji. W reprodukowanych obrazach ukryte są symbole medytacyjne, które potrafią oddziaływać na najgłębsze warstwy naszej psychiki.
Współczesny człowiek szuka coraz intensywniej dróg ku własnemu wnętrzu i chce pogłębić swój sposób doświadczania rzeczywistości. Jedną z możliwości ku temu stwarza wzrok. Narząd wzroku pozwala widzieć nie tylko otaczający nas świat fizyczny, ale również odpowiednio użyty, prowadzi do wyższych stopni poznania. Stosując specjalne ćwiczenia wzroku możemy osiągnąć nie tylko odmienne stany świadomości, lecz także uzyskać dostęp do najgłębszej wiedzy ezoterycznej. Techniki wykorzystujące zmysł wzroku pojawiają się w zarówno w różnych tradycjach i nurtach duchowości jak i systemach psychoterapeutycznych. Dają korzyści zarówno psychiczne jak i fizyczne. Również współczesne trójwymiarowe obrazy komputerowe mogą być bardzo przydatne w rozwoju wewnętrznym człowieka.
Druga książka to "Trójwymiarowe talizmany" - to kontynuacja pierwszej części, jest nieco trudniejsza, ale za to symbole są rewelacyjne. Niektóre to wprost hipnotyzują i wciągają w swoją głębię. Z niektórych czuć moc i jakaś taką tajemniczą energię.
Dla mnie to dobra zabawa, gdy tak sobie siedzę , relaksuję się i wpadam wzrokowo w tą przestrzeń , zaczynam dostrzegać nie tylko główny motyw , ale też zauważam jego dokładną strukturę. Za tą drugą pozycję dopiero się wczoraj zabrałam i nie jest mi łatwo je wszystkie zobaczyć. Jak się rozgrzeję to nie muszę przybliżać nosa do kartki, wzrok sam mi się przestawia, czuję takie pstryk w lewym oku. Nie umiem jeszcze sama robić te "pstryk"
Dlaczego o tym piszę ? Bo ćwiczenie wzroku w taki sposób to dobre przygotowanie do widzenia aury i rozwijania zdolności parapsychicznych. Zobaczymy, na razie jestem na początku tej drogi, będę wracała do tego tematu , jeśli zauważę jakieś zmiany.
A tutaj 2 takie obrazki, spróbujcie zobaczyć, patrząc na nie przez monitor widać co jest ukryte na obrazkach. Dobrej zabawy ;)
Runy? Dobrze widzę?
OdpowiedzUsuńNo jakieś znaczki są :) Nie znam się na runach.
OdpowiedzUsuńTo znaki, wschodnie. Coś tam znaczą po Ichniemu. Na obrazie siena jest jeden, coś w rodzaju straganu, na tym "pstrokatym" dwa tajemnicze znaki :-) Pięknie odczuwa się tę przestrzeń obrazu. Warto "dopiąć" swego i ... zobaczyć!
OdpowiedzUsuńJa nauczyłem się oglądać zdjęcia trójwymiarowe jak byłem małym chłopcem w wieku około 10 lat.Dzisiaj mam 40 i nie zapomniałem jak zrobić te pstryk w oczach. Ale pierwszy kontakt z dużą ilością zdjęć w trójwymiarze miałem w wojsku. Kolega miał taki gruby katalog przeróżnych zdjęć. Szkoda że nie pamiętam jaki to miało tytuł.Może wy znacie jakieś tytuły? Tymi dwoma też się zainteresuję. Powiem wam tyle że jak zrobię ten pstryk w oczach,to mogę patrzeć na te obrazy w ciągłości bez konieczności nastawiania ciągle wzroku. Mam jedną uwagę: W moim przypadku nie mogę robić dłuższych przerw między zdjęciami niż kilkanaście sekund. Bo albo wzrok się rozregulowuje albo się oczu męczą. Ale zabawa świetna.Pozdrawiam wszystkich.
OdpowiedzUsuńMało jest pozycji książek z obrazami trójwymiarowymi. Teraz nie ćwiczę już obrazów, bo ten pstryk wzrokiem robię na zawołanie , gdy ćwiczę widzenie aury. Ale one były mi potrzebne by się tego nauczyć.
UsuńKiedyś na takie obrazki mówiło się po prostu "stereogramy"
OdpowiedzUsuńWidzę, niesamowite wrażenie ❤️
OdpowiedzUsuń