Jestem urzeczona cudownym procesem zmian które we mnie następują. Niedawno minęły 3 lata gdy podjęłam decyzję o rozpoczęciu mojego duchowego rozwoju. 3 lata - dużo /niedużo, ale wewnątrz mnie kolosalne zmiany. Tak teraz myślę, jak nasze decyzje wpływają na nasze życie - gdyby nie pewne wydarzenie się nie wydarzyło, nie podjęłabym tej decyzji, a gdybym jej nie podjęła nie pisałabym tego teraz, nie przeczytałabym tylu książek z tym związanych, nie byłabym na kursach , nie poznałabym ludzi , którzy myślą podobnie jak ja, nie.... itd. To my tworzymy swoje życie, podejmujemy decyzje których skutki potem doświadczamy. Czasem w dosyć odległym czasie, nie pamiętając co było tą pierwszą decyzją , która zapoczątkowała szereg zmian. Moje decyzje czasem tak roztrząsam, zaskakuje mnie fenomen zdarzeń. Ile to rzeczy czasem musi się wydarzyć , decyzje innych obcych ludzi, żebyśmy my zareagowali swoimi decyzjami. I tak okazuje się potem, że ich skutki dalece odbiegają od pierwotnego impulsu.
Prostota.... Uciekam od zgiełku i hałasu. Intuicyjnie wybieram proste , zdrowe jedzenie, mam ogromny apetyt na nabiał a szczególnie na twaróg. Do tego warzywa, sałaty, dużo wody. Po raz pierwszy zadumałam się nad kurczakiem - gdy miałam go zamiar natrzeć przyprawami - zamyśliłam się. Patrzyłam na niego leżącego w misce z podkurczonymi nogami. Zwyczajnie zrobiło mi się go szkoda. ale moje dzieci wytraciły mnie z zadumy - no co ty mama , kurczaczek pieczonym na butelce najlepszy ! No przecież nie będę im tłumaczyć , że mama przechodzi duchową metamorfozę i może niedługo w ogóle nie będzie jadła mięsa. Zresztą gdzieś kiedyś przeczytałam, że jedząc mięso , wchłaniamy rozpacz - niską energię zabijanych zwierząt. Od tej pory cały czas kołacze mi się to po głowie. Ale nie robię nic na siłę, idę za głosem serca i umysłu, jeśli zmieniam coś w sobie to nie z powodu trendy czy tak wypada, ale tylko dlatego, że moje JA tego pragnie, tylko wtedy jestem w harmonii z samą sobą gdy nie robię nic przeciw sobie i nic co jest niezgodne z moim sumieniem.
Po przeprowadzce do nowego domu telewizor mnie męczy , natłok wydarzeń i programów zniechęca mnie, nawet ostatnio mniej czytam. Do niedawna czytałam mnóstwo książek , miałam ogromny głód wiedzy, teraz robię wszystko żeby jak najmniej oglądać i czytać, ale nie siedzę , ciągle coś robię, nasłuchuję rano jak pieje kogut sąsiadów, wsłuchuję się jak zaczynają śpiewać ptaki w lesie., lub zwyczajnie rozmyślam nad sobą. Czas jakby się zatrzymał. Śnią mi się ludzie których znam, potem wydają się jacyś bliscy, jakbym była u nich w nocy albo zaglądała do ich umysłów. Śnią mi się dalej liczby, budzę się w nocy od tak po prostu.
Umysł wyciszył się - żadnej gonitwy myśli, wewnętrznych brudów, nie ma tego jak poniżej podczas medytacji.
Czy można się tak naprawdę duchowo rozwinąć żyjąc w toksycznych środowiskach, w zgiełkach codzienności, pracując długie godziny, siedząc godziny przed komputerem, czy tv ?
Gdy człowiek jest w procesie duchowej transformacji, intuicyjnie odsuwa się od tego, to wcale nie będzie żadnym przymusem , wewnętrzna świadomość sama zadecyduje że już pora.I to jest najpiękniejsze - rezygnujemy z rzeczy , gdy jesteśmy gotowi , co staje się naszym świadomym wyborem. Nic na siłę i nic na pokaz...
Polecam orgonity :) Warto mieć kilka wokół siebie, a może jakiś większy chembuster? Cudonie - ptaki, koguty :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że czeka mnie podobna duchowa wędrówka :) Póki co to co na obrazek odzwierciedla to co mnie prześladuje :) Natłok myśli.
Tam gdzie medytuję , mam ustawioną zgodnie z kierunkami świata piramidę orgonitową, jest śliczna ( znajdziesz na blogu)
OdpowiedzUsuńNatłok myśli zniknie , ale nie od razu. Czasem mnie to już nudzi, taka pustka ;)
U mnie ustawiona koło tv i na routerze wi-fi i mikofalówka też ma swój:p Myślę nad piramidką taką większą.
OdpowiedzUsuńOj oj, piramid nie powinno się ustawiać przy takich urządzeniach bo osłabia ich działanie.
OdpowiedzUsuńCiekawe. Mi zależy na tym, żeby mi te niedobre fale pobierały.
OdpowiedzUsuńMam w domu bardzo dużo sprzętu a przestrzeń malutka i dosłownie jesteśmy skąpani w elektrosmogu :/