Wielu pyta jak wygląda życie w TERAZ... Biorę oddech... wypijam łyk piwa, czuję jak zimny płyn spływa po gardle , słyszę stukot palców po klawiaturze. Jestem TU , nie wczoraj i nie jutro, łączę się z energią każdej mijającej chwili. Dawno już nie szarpię się ze sobą , nie szarpię się z emocjami. Nie jest wcale łatwo zostawić przeszłość i żyć tym co nas czeka, wielu z nas dawne wydarzenia rozdrapuje do krwi jak stare rany i zawraca wciąż na nowo do minionych wydarzeń. To tak jakbyśmy jechali na zaciągniętym ręcznym hamulcu. Czemu ? Bo nie umiemy wybaczać , nie umiemy wybaczać ludziom , którzy nas skrzywdzili i nie umiemy pokochać siebie.
Hmm... jaka to dziwna sytuacja - potrafimy kochać innych a siebie nie ... Ilu z nas nie potrafi siebie akceptować, a wtedy tak naprawdę trudno jest szczerze kochać jeśli sami nie umiemy otoczyć się miłością.
Nie jedna z nas staje przed lustrem , patrzy tu zmarszczki , tu za dużo kilogramów, włosy nie takie , bleee, odwraca głowę i wychodzi. Czy to jest ważne ? Ta cielesna powłoka ? A gdy tak spojrzycie do środka i zadacie pytanie jaka jestem ? To wtedy zmienicie opinie o sobie bo tak naprawdę wiele ludzi myśli o sobie przez pryzmat tego co widzi w lustrze. Tylko, że w lustrze.... nie widać duszy, nie widać tego cudownego bogatego doświadczenia jakie w nas jest.
Dusza nasza żyje .... nieustannie , to życie to przecież jedynie przystanek. To co na zewnątrz jest ulotne i nietrwałe. Pomyślcie o tym jak ponownie staniecie w lustrze i zagłębicie wzrok w siebie.
Zadajcie pytanie za co siebie kocham ?
Gdy akceptujemy siebie łatwiej jest nam zaakceptować innych, bo jeśli zaczynamy patrzeć na siebie nie przez pryzmat wyglądu fizycznego to doznajemy takiego samego odniesienia do innych.
Może ten leżący pijak którego mijacie codziennie z odrazą narodził się po to by jego dusza doświadczyła miłosierdzia, bo jutro przejdzie egoistyczny biznesmen i wyciągnie go z tego bagna żeby on z kolei doświadczył jak to jest pomóc komuś kto spadł na same dno...
Myśląc tak nie widzimy tylko odrażającego, śmierdzącego pijaka i zadufanego bogacza.
Więc drogi czytelniku po prostu żyj.... Tym co ci jest TERAZ dane, nie zawracaj ,nie rozdrapuj starych , zaschniętych emocjonalnych ran.
Postawiłam szlaban za tym co było, nawet jak świadomość chce powrócić to starych spraw, wirtualny szlaban mnie powstrzymuje, wtedy zawracam, idę z ekscytacją w NOWE. Kroczę nową drogą, która nazywa się ŻYCIE a przy końcu której zrzucę fizyczny pancerz i ze zdobytymi doświadczeniami wyruszę w nowe TERAZ.
I tak koło Samsary nieustanie się toczy - nie ma początku i nie ma końca...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz