Jestem i nie mam kompleksów. Noszę w sobie Miłość. Będąc dziś z konieczności na drodze krzyżowej doszło do mojego umysłu, że ja wcale nie chcę się umartwiać, nie chcę chylić głowę w imię urojonych grzechów. Patrzyłam na wielką postać Boga mówiąc do niego, gdzie Ty jesteś w tym wszystkim i co Cię tak naprawdę obchodzi. Czy Cię obchodzi, że ludzie nie jedzą mięsa w piątek, czy Cię obchodzi dreptanie ludzi od stacji do stacji na drodze krzyżowej ? Czy jest dla Ciebie ważne sypanie głowy popiołem ? Słyszę śmiech....
Pierdolenie.....
Jadę prostą drogą bez wybojów. Nie zabieram po drodze machających pierdzących anielic, nie truchleję wciskając gaz widząc demony. Nie daję się nabrać myślakom - potworniakom bzykających mi do ucha. Jadę mocna w sobie, prosto, do samego Źródła - tam skąd wypływa najczystsza energia i tam skąd my wszyscy pochodzimy.... Nic innego nie jest ważne i prawdziwe. Jadę do Domu...
Posłuchajcie tego utworu, zamknijcie oczy, w drogę.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz